Sobotni Grill #2: Libertarianie


Sobota to idealny czas, aby założyć ciężki gumiak i podeptać jakieś węże. Nie mówię rzecz jasna o naszych, polskich gadach, takich jak zaskroniec, czy wąż Eskulapa, ale o grzechotnikach. Warto sobie od czasu do czas takiemu zajebać butem i przypomnieć, że żyjemy w rzeczywistości, a nie jednej z książek fantasy waszego ulubionego autora, jakiegoś Rothbarda, czy innego Adama Smitha.

Ale zanim wrzucę żółte flagi do ognia i będę obserwował jak płoną, drobna sprawa. Mianowicie w dupsku mam to, czy mowa jest o ordoliberałach, liberalnych konserwatystach, anarchokapitalistach, czy ugabuga-cmicmirimci-niebinarnych-libertarianach. Uwierzcie, że jest to sprawa absolutnie bez znaczenia i dla mnie patrzy się na nią w ten sam sposób, w który rozpatrujemy odchylenia seksualne zdepresjonowanej 20latki. Jajco mnie obchodzi czym różni się turboseksualny chadruchacz od niebinarnego smutnogendersty, a czym paleolibertarianin od koszernego anarchopsoruchacza. Tak jak napisał redaktor Mig w Matematycznej Porażce Gejuw jest to wiedza na tyle tajemna, a na tyle gówno-warta, że jest to sprawa kompletnie nieistotna.

To co się liczy to fakt, iż każda z tych ideologii jest absolutnym nowotworem na zdrowej tkance narodu. Jest to element obcy, bzdurne bajanie grupki dzieci, których starsi, a mądrzejsi wykorzystują do kręcenia biznesu politycznego. Kariera polityczna takiego Janusza Korwina Mikke(którego może Partia Libertarian nie lubić, ale patrzcie drugi akapit) opiera się właśnie na takim SCAMIE. Otóż bierzemy abstrakcyjną ideologię polityczną, od której zasadniczo bardziej realny jest ZUY ZODZJALIZM, bo socjalizm przynajmniej gdzieś tam funkcjonował, niejednokrotnie z sukcesami(ZSSR wysłało pierwszego człowieka w kosmos, przypominam) i karmimy tym pomysłem szukających własnego zdania szesnastolatków.

Ci szesnastolatkowie, podjarani teoriami o debilach grających w szachy zakładają konta na Twitterze, na których kładą profilówki swojej osoby ubranej w maturalny garnitur i postują te same pierdoły o tym, że jak rząd coś robi to jest socjalizm i tyrania. Teraz, warto tę sytuację SKAPITALIZOWAĆ. Wiesz doskonale, że promujesz bzdury, że żadna z idei, które sprzedajesz miejsca nigdzie nie miała i mieć nie będzie, bo twoje pomysły nie mają nic wspólnego z tym, jak funkcjonuje społeczeństwo, ale to nie powstrzymuje cię przed zbieraniem śmietanki w postaci ślepego elektoratu, któremu na dźwięk wyrażenia "niskie podatki" tworzy się poniższy wyraz twarzy:

"doktur Mentzenełe powiedział, że som  fajne niskie podatki, jaaaaaaaaaaaaaaaa"

Dobrze, ale dlaczego niby nie rozróżniam tych wszystkich odmian autyzmu? Otóż szanowni państwo, każda z tych gałęzi najwyższego punktu liberalnego niedorozwoju ma wspólny punkt programowy, a mianowicie antypaństwowy pierdolec. Jest to forma ekstremizmu, ale nie w znaczeniu "ekstremizm bo mówiom brzydkie rzeczy" - jak można np. określić mnie, ale ekstremizm w znaczeniu wiary w ideę, która nie ma absolutnie żadnego sensu. Nie jestem wielkim przeciwnikiem tego, żeby podatki były niskie, ale jedną rzeczą jest posiadanie sensownego systemu podatkowego, a inną jest opowiadanie głupot o tym, że "podadgi do gradzież", bo tak napisał jakiś Rothbard, czy inny tego pokroju niedomózg.

Żeby nie było, że tylko Żółtą Kiłę obrażam bez ładu i składu, ważna sprawa. Każdy kto ma jakąkolwiek wiedzę o historii ludzkości, wie taką magiczną kwestię, która stanowi o tym, czemu libertarianizm jest taką PORAŻKĄ. Ludzie od wielu, wielu wieków organizują się w organizacje po to, by tych wszystkich ułomków i wszelkiej maści debili, którzy stanowią większość społeczeństwa jakoś ułożyć. Czemu niby moglibyśmy chcieli przymusem kogoś porządkować? Otóż, jak wspomniał redktor Mig w tekście o ułomkach masa ludzka jest siłą natury. Ta siła natury musi być jakoś kontrolowana, bo inaczej robi się burdel. Robi się bałagan, ludzie srają pod siebie, jeśli nie przyłożysz im pałką w łeb(o ile faktycznie trzeba), to rwą się chuj wie o co i na co.
Byliście kiedyś w takim wyjebistym tłumie ludzi? W takiej niezorganizowanej tłuszczy, która zadeptuje innych pod nogami, nie bacząc gdzie idzie, bo owieczkom uruchomił się instynkt przetrwania? To jest właśnie ten element, który ma, musi i powinien być jakoś opanowany. Najlepiej przez rząd, przez wartościowe autorytety, przez PAŃSTWO, które nie jest instytucją mającą starać się nakierowywać ludzi poprzez ładne proszenie. Jeśli łamiesz prawo, idziesz do pierdla, płacisz grzywnę, w ekstremalnych warunkach i sytuacji prawnej dostajesz L.E.(taki zastrzyk), albo sznurek i taboret. Więcej, aby ten mechanizm funkcjonował trzeba go utrzymać i od tego są podatki i opłaty. Można na poziomie jakieś filozoficzno-moralnej debaty siłować się, że przymusowe zabieranie forsy to kradzież, tylko można też zadać pytanie. Co z tego? Odpowiadam, absolutnie kurwa nic, dlatego krzyków o tym, że podatki to złodziejstwo nikt nie powinien traktować poważnie.

Ja rozumiem, że teraz jest przestrach z tego powodu, że kładzione są łapska na coraz większe swobody, też mnie się to nie zawsze podoba. Natomiast w większości przypadków jest to efekt postępu technicznego i globalizmu, które są produktami (UWAGA) liberalizmu, a ściślej kapitalizmu. Fajnie jest walczyć np. o to, by cały przepływ wartości pieniężnych nie został zinformatyzowany, natomiast jeśli ostatecznie zostanie, to będzie to tylko i wyłącznie zasługa libków i ich kochanego systemu gospodarczego.

No i tak się sprawa przedstawia. Pominę tysiąc i jeden żartów o tym, że żółci(nie chodzi o Azjatów, oni je akurat jedzą) ruchają psy i są p-filami, ale no zgaduję, że jak ktoś negocjuje obniżanie wieku zgody, to raczej powinno się go czujnie obserwować, szczególnie gdy kręci się obok placu zabaw. Lekcja z dzisiejszego grilla jest natomiast bardzo prosta i zasadnicza. Jebać libki, jebać ankap i oby ich rzeżączka i syfilis dopadli.

Anon

Komentarze