Narodowe Czwartki #15
Zebraliśmy się tu wszyscy albowiem wybił kolejny czwartek, a to znaczy że czas na celebrację kolejnego Narodowego Czwartku. Niczym wieczna niegasnąca pochodnia trwamy, choć nowych doraźnych, przeobrażających horyzont jaźni postępów brak. Co nuż zdaje się po stronie redakcji, że dojdzie do istotnego przełomu, lecz wtedy okazuje się, że czegoś brakuje lub los znów płata figle i należy obrać inną, okrężną drogę. Na tym polega parcie po zwycięstwo; na przedzieraniu się przez wszelkie przeszkody i nieoczekiwane sytuacje, aż przejdzie się na drugą stronę - stronę zwycięzców. Do tego czasu brutalny marsz nie ustaje, a zakulisowe prace nad zwiększeniem wydajności KOC trwają.
Bratobójcza walka o zagraniczną telewizję
Tymczasem zabierzmy się za sprawy, które grzeją narodowe głowy. Najgłośniejszą z nich obecnie jest zdecydowanie sejmowa jatka o nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, która odbyła się wczoraj wieczór. Najszerzej pojmowanym wyobrażeniem tej ustawy (wyszłej z PiSu) jest to, że zdelegalizuje ona TVN w takiej formie, w jakiej on jest obecnie, to znaczy w posiadaniu większościowego kapitału obcego. Tu oczywiście nie do pomyślenia jest w ogóle, ażeby taka telewizja w pierwszej kolejności w Polsce powstała i oczywistą naprawą tej sytuacji jest ustawa o podobnym kształcie jak ta zaproponowana przez partię rządzącą. Nie brak ci tu jednak sprzedawczyków oraz idiotów kompletnych, toteż w stosunku do takich zmian pojawiła się opozycja. Swoje zaniepokojenie wyrażają również Amerykanie, u których zarejestrowana jest spółka matka posiadająca spółkę kontrolującą telewizję TVN.
W przygotowaniach do tego starcia obóz rządzący zaliczył rozłam, jako że od dawna już chwiejny i robiący za hamulec dla realizacji wizji Jarosława Kaczyńskiego Jarosław Gowin został ostatecznie zdymisjonowany ze stanowiska wicepremiera, a sojusz między gowinowcami a kaczystami został oficjalnie zerwany. Było to do przewidzenia od jakiegoś czasu, jednak wystąpiło w sytuacji zagrażającej powodzeniu przegłosowania projektu omawianej ustawy. Pierwsze głosowanie rzeczywiście nie poszło po myśli PiSu i upita ekstazą opozycja odtrąbiła sukces. Pisowcy jednak poczarowali jak zwykle tu i ówdzie i zebrali szabelki nie tylko na przegłosowanie reasumpcji głosowania, ale również na przegłosowanie projektu ustawy, wyłudzając dodatkowe głosy od ludzi Pawła Kukiza. Tymczasem Konfederacja ostentacyjnie wstrzymywała się od głosów, pozując na stoickiego wojownika o kamiennej twarzy. To się stało.
Co ważne wiedzieć to tyle, że jeżeli pisowskie głowy nie przygotowały jakiejś magicznej sztuczki, to projekt ten zostanie zablokowany w Senacie i tyle będzie z ustawy, bo do odrzucenia weta Senatu PiS już głosów nie zbierze. Osobiście jakiegoś planu bym się spodziewał, podejrzewając że repolonizacja mediów leży przywództwu PiS na sercu i obóz ten konsekwentnie do niej dąży od dłuższego czasu, nawet jeśli większość tych ruchów jest zakulisowa, a my słyszymy tylko o głośnych efektach, takich jak wykupienie Polska Press przez Orlen gdy transakcji już dokonano. Jednocześnie samo przejście ustawy do Senatu jest wizerunkowym sukcesem PiS, ponieważ gdyby projekt ten został zablokowany w Sejmie, partia rządząca musiałaby się zmierzyć z łatką tonącego okrętu, a to w najgorszym scenariuszu mogłoby się przeobrazić w prawdziwie tonący okręt. Może i więc tylko o to pisowcom chodziło. Jak więc będzie - nie sposób powiedzieć, lecz nam szarakom pozostaje wierzyć że dojdzie do przewrotu w Senacie i ustawa ostatecznie trafi na biurko prezydenta, który ją podpisze.
Ruch Narodowy wpadł do szamba i widać tylko dłonie
Innym wnioskiem który z tej historii wyciągam jest postępująca degeneracja Konfede. O incydencie bicia posła Sośnierza pisał tu nie będę (Bóg ukarał tego degenerata). Daruję też sobie (albo raczej czytelnikowi) wyrzucenia wszystkiego, co o tej formacji myślę po wczorajszym wieczorze. Skupić się pragnę tylko na jednej kwestii, a mianowicie takiej, że częścią Konfederacji jest Ruch Narodowy, którego członkowie bardzo dobrze zdają sobie sprawę z tego, jaką gadziną jest telewizja o którą poszło.
Nie chodzi tu o wzajemną zawiść, kiedy to przez lata organizatorzy i uczestnicy nie tylko Marszu Niepodległości ale i innych patriotycznych inicjatyw byli szykanowani i przedstawiani przez tę telewizję jako faszyści lub "sympatycy faszyzmu" - nie chodzi o ten konflikt, którego epizodem (jednym z wielu) jest nawet spalenie wozów dziennikarskich TVNu podczas jednego z marszów.
Chodzi o to, że narodowcy wszak odnoszą się od polskiej tradycji i historii. Oni są szczególnie wystawieni na świadomość tego skąd TVN się wziął, za czyje pieniądze i jak bardzo jego obecna aktywność jest spójna z jego zadaniowością w okresie komunistycznej okupacji. Narodowcy wreszcie ideologicznie związani są z koncepcją patriotyzmu gospodarczego i suwerenności, więc hegemonia obcego kapitału w sferze informacyjnej brzmi wręcz jak jakiś koszmar dla takich ludzi jak Krzysztof Bosak czy Robert Winnicki - przynajmniej w teorii, bo jak praktyka pokazała, chyba nie bardzo.
Nie trzeba być Romanem Dmowskim ażeby założyć, że prawdziwy narodowiec we wczorajszym głosowaniu z całej siły pięścią waliłby w przycisk za przyjęciem tej ustawy. Niewątpliwie obecni wtedy na sali posłowie RN - nawet ci oblepieni obrzydliwą mazią swoich pedoliberalnych sojuszników (która wg Korwina przenosi także poglądy) - w głębi duszy czuli, że TVN powinien zostać ukarany. Jednak dzielnie wstrzymywali się od głosowania - dlaczego? Ponieważ od lat budowali swoje poparcie na retoryce antypisowskiej, a co gorsza podburzony do małostkowego zacietrzewienia folklor swego czasu uczynił duży argument ze spójności głosowań między różnymi grupami w sejmie ażeby udowodnić że PiSowi najbliżej jest do Lewicy Razem w ramach dowodu na to że "PiS-PO jedno zło". Zadeklarowani antypisowcy nie mogli postąpić tak jak PiS, więc naturalnie nie mogli zagłosować razem z PiSem nad głośną ustawą. Bo wszyscy patrzą.
Co ważne, statystyka całościowa jasno pokazywała do 25 posiedzenia sejmu (a może i pokazuje dalej) że głosowania PiSu i Konfederacji są najbardziej spójne (z perspektywy pisu) - znaczyłoby to, że Konfederacja w sprawach mniejszych, nie przebijających się do opinii publicznej głosuje często tak jak PiS, natomiast nie może sobie pozwolić na to kiedy sprawa jest głośna. Ewidentna supozycja dyscypliny partyjnej nie pozwala narodowcom głosować tak jak zagłosowaliby naturalnie, ponieważ sprawa jest za głośna. I tak Konfederacja od lat waląca w PiS zaszufladkowała się w pozycji gdzie w każdej ważniejszej sprawie (czy to wybory prezydenckie, tarcza antykryzysowa czy kastracja TVNu) nie może zachować się tak jak PiS który postępuje (z grubsza, dla danej sytuacji) słusznie, więc nie może postępować słusznie. I piszę tu cały czas o Ruchu Narodowym, bo od antypolskich korwinistów nie spodziewałbym się czegokolwiek dobrego. O braunowcach nawet nie piszę, bo oni nie istnieją.
Robert Winnicki wykonujący niesamowite akrobacje retoryczne ażeby uzasadnić ten żałosny stan rzeczy tylko upewnił mnie w przekonaniu, że zmajstrowany swego czasu tekst pt. "Ruch Narodowy wdepnął w gówno" mógłbym opublikować i dziś, tylko winienem był go zatytułować "Ruch Narodowy wpadł do szamba i widać tylko dłonie".
Żałosny jest to pokaz absolutnej niemocy zbudowanej na mocy bycia anty, mocy nienawiści zamiast faktycznej miłości do Polski która sprawia że zachowujemy się jak trzeba, nawet jeżeli ktoś nie zrozumie i nawet jeżeli trzeba będzie mu to wytłumaczyć. Konfederaci już od dawna stali się bardzo biegli w tłumaczeniu publice swoich fikołków i rejterad przed podejmowaniem kluczowych decyzji żeby móc w spokoju nabijać bańkę swoich pustosłownych postulatów, więc myślę że by sobie poradzili i z wytłumaczeniem czemu zagłosowali za egzekucją stacji która podczas wyborów parlamentarnych i prezydenckich w ogóle udawała że ich nie ma. Może sami tego nie zauważyli, bo wtedy byli zajęci odgrażaniem się pisowcom że nie poprą Andrzeja Dudy w drugiej turze.
Wieńcząc
Tak się sprawy mają i cóż mi pozostaje więcej dodać. Przedłużać tego tekstu nie będę, bowiem SRAKA nie jest po to, żeby ją czytać tylko po to, ażeby ją poczytywać. O Amerykanach nie napisałem prawie nic i pominąłem innych wątków sto, lecz wiedzcie to, że wy o tych wątkach i o Amerykanach pamiętać musicie i pamiętać musicie że bez waszej pracy konserwacyjnej naszej kochanej Polski to wszystko jebnie. Róbcie swoje, strzeżcie się agentur i nie odpuszczajcie w sieci, bo potrzebna jest nam ta siła przebicia zarówno w debacie wewnątrznarodowej jak i międzynarodowej. Sami widzicie jak jest. Czołem!
Mig
Komentarze
Prześlij komentarz