ZAPISKI DOCENTA - #1 TRAKTAT O GÓWNIE W SREBERKU

- W swoim krótkim życiu spędziłem zdecydowanie za mało czasu by poznać w pełni ludzką naturę, jednakże był to wystarczający długi okres, abym w pełni ją znienawidził! - wykrzyczał do mnie już ewidentnie poddenerwowany moją dotychczasowo obojętną postawą.
- Szanowny panie, pieprzysz pan zwyczajnie trzy po trzy, a te twoje pożal się Boże sentencje mają tyle wspólnego z logiką co ja z miss Ameryki. Zrozum w końcu, że te wszystkie pseudointelektualne bzdety są o kant dupy potłuc - odpowiedziałem tym razem już stanowczo.
- Nie rozumie mnie pan docent, ja przejrzałem na oczy!
- Drogi człowieku, jeżeli przejrzeniem na oczy nazywasz sytuację, kiedy w pełni zdrowy na duszy i umyśle człowiek, ni z gruchy ni z pietruchy, zaczyna wysmarowywać swoje oczodoły końskim gównem, następnie posypuje wspomniane przeze mnie odchody brokatem, aby finalnie założyć na głowę XIII-wieczną przyłbicę i udać się do pobliskiego toi-toia w celu walki z krwiożerczym smokiem, to faktycznie przejrzałeś na oczy.
 
Na skroniach mojego młodego interlokutora ujrzałem pot. Pomyślałem sobie "pewnie się gotuje z nerwów i tylko czeka na dogodną sytuację, aby spuścić mi manto". Z kolei na jego licach spostrzegłem rysy lekkiego zdziwienia, które w żadnej mierze nie korelowały z fizjologicznymi procesami, które zachodziły na oplatającej jego owalną głowę skórze. Był w totalnym szoku. Zadałem mu bolesny cios, a być może nawet doszło do nokautu? By to ocenić należałoby zatrudnić profesjonalnego sędziego, jednakże nie było na to ani pory, ani sposobności. Stał tak przede mną tak następne pół minuty po czym gwałtownie się ocknął, mówiąc do mnie przy tym:
 
- Dziękuję panie docencie za tę długą rozmowę, wyleczył mnie pan z liberalizmu.
 
Był to bodaj drugi najlepszy dzień w moim życiu, zaraz po tym, w którym dropnąłem Dragon Lore'a na niepodkręconym rollu. Ta osobista historia zbiegła się w czasie z jeszcze jednym ciekawym wydarzeniem, a mianowicie z "nawróceniem" niejakiego youtubera - Krzysztofa Lecha Łukszy - na liberalizm. Te dwa zjawiska połączone w jeden mocny impuls stały się przyczynkiem do pewnych przemyśleń, a następnie ich spisania na kartach tegoż kajecika. Tak powstały "Zapiski Docenta", których z czasem zaczęło przybywać, aż w końcu mój kajecik zapełnił się tekstem wypełnionym ponadczasową treścią i zaistniała potrzeba kupienia nowego. Zanim do tego, jednak doszło musiałem swoje refleksje ubrać w stosowne słowa i w jakiejś kolejności je ułożyć. Niniejszy, zaszczytny, pierwszy rozdział postanowiłem zatem poświęcić sprawie wg mnie najważniejszej, która nie mogła cierpieć zwłoki. Po tym przydługim, acz ważnym dla mnie, przedsłowiu zapraszam państwa do lektury...
 
#LIBERALIZMtoGÓWNO
Nienawidzę liberalizmu, tak jak nienawidzę grzechu (albo przynajmniej się staram). Wynika to z faktu, że szczerze wierze i wyznaje, iż immanentną cechą liberalizmu jest wynikające z niego zło. Nienawidzę go tym bardziej im mocniej uświadamiam sobie, jak bardzo ta ideologia śmierci przeorała dusze i aparaty poznawcze ludzi. Umówmy się, gdyby ideologia liberalna nie była wtłaczana nam od małolata do głów, to absolutnie żaden zdrowo myślący i dobrze chcący człowiek by jej nie przyjął. Dlaczego? Bo liberalizm to gówno ubrane w srebrny papierek, co poniżej postaram się uzasadnić.
 
#NIEbędzieszMIżyciaUKŁADAŁszurzeJEDEN
Chyba najczęściej stosowanym przez adwokatów liberalnego diabła argumentem jest słynne argumentum ad "nie będziesz mi szurze jeden życia układał!". Swoją popularnością cieszy się z kilku powodów. Po pierwsze jest prosty w użyciu. Po drugie jest emocjonalny. Po trzecie na zdrowy rozsądek ma rację bytu na blokach, ale gdyby się w niego zagłębić i rzucić na niego więcej światła, to zauważymy, że jest on równie logiczny i rozsądny, co proponowana przez Korwina ustawa "O naprawie gospodarczej umęczonej socjalizmem ojczyzny oraz hokus pokus, czary mary, lekka pedofilia nie jest zła, a tak w ogóle to krzywa LAFERA...". Zatem zachęceni przykładem rozłóżmy ten argument na czynniki pierwsze. Argumentum ad "nie będziesz mi układał życia" odnosi się w oczywisty sposób do spraw światopoglądowych i w sporach o te kwestie jest najczęściej przytaczany. Zauważmy, że człowiek używający tego argumentu dokonuje na pierwszy rzut oka niewykrywalnego, acz bardzo paskudnego, nieuzgadnianego z nikim założenia, a mianowicie że jest coś złego w tym, że chciałbyś, aby czyjeś życie wyglądało zgoła inaczej. Liberałowie używają tego argumentu wybiórczo, kiedy się z kimś światopolądowo nie zgadzają, kiedy zaś sytuacja wygląda na odwrót, a w ich poniewieranej przez szatana duszy pojawiają się zręby moralności, wpręd zaczynają pieprzyć coś o jakichś prawach człowieka, które stają się MORALNYM NADPRAWEM, KTÓREGO NIE WOLNO ŁAMAĆ. Niby kuźwa dlaczego? Jak jesteś już tym całym liberałem to bądź chociaż konsekwentny, a konsekwentny liberał to taki, który mówi: chcącemu nie dzieje się krzywda, jeśli ktoś zgadza się zostać moim niewolnikiem, mam prawo go zniewolić, jeśli ktoś chce aby go zabić w obozie koncentracyjnym, to mogę to uczynić, bo kim że jestem aby układać innym życie? Najbardziej konsekwentnym liberałem jakiego znam jest taki śmieszny postępowy youtuber spod znaku tęczowego psa o nicku: KOROLUK. Jest on: zwolennikiem LEGALIZACJI STOSUNKÓW KAZIRODCZYCH, NIE WIDZI PROBLEMU W STOSUNKU NEKROFILNYM, JEŚLI ZMARŁY PRZED ŚMIERCIĄ WYRAZIŁ NA TO ZGODĘ W TESTAMENCIE oraz NIE MA NIC PRZECIWKO ONANIZACJI W AUTOBUSIE, JEŚLI KTOŚ ROBI TO DYSKRETNIE. To jest prawdziwy, w miarę konsekwentny liberał, choć należy przyznać, że w jego światopoglądzie istnieją jednak pewne luki, które nie zostały jeszcze wypełnione prawdziwą liberalną doktryną, a mianowicie nie zauważyłem aby pochwalał legalizację stosowania praktyk niewoloniczych (OCZYWIŚCIE DLA CHĘTNYCH) oraz budowy obozów koncetracyjnych (OCZYWIŚCIE DLA CHĘTNYCH).
 
#ZAWODYbokserskieZwłasnąDUSZĄ
Wolność mojej pięści kończy się na wolności twojego nosa - nie, kuźwa twoja wolność kończy się tam gdzie zaczyna się grzech, a jeśli nie pasuje ci termin grzech to wstaw se niebezpieczne dla zdrowia psychicznego i fizycznego postępowanie. Każdy cywilizowany człowiek nie powie ci, że możesz pić na umór, ale raczej stwierdzi, iż upojenie się alkoholem do nieprzytomności jest nieakceptowalne, niebezpieczne, niezdrowe i szczeniackie. Oświecony, konsekwentnie podążający za własną doktryną libek winien stwierdzić, że jeżeli czynność tą wykonuje człowiek po cichu w swojej melinie to w sumie nic mu do tego. Przecież to jakiś nieśmieszny żart. Ktoś może wyskoczyć teraz z tekstem: "ale panie docencie pan docent trochę jednak manipuluje, bo przecież taki człowiek nie jest wolny, gdyż jest de facto zniewolony przez własny nałóg i w związku z tym należy prawnie ograniczyć mu wolność, aby mógł stać się wolnym". No co ty nie powiesz agencie? Tylko, że ja tu widzę jeden zasadniczy problem, bo z niby jakiej racji mam się wtrącać w życie innego człowieka? Może ów człowiek czerpie satysfakcję z całodziennego maratonu chlania? Skoro liberałowie odrzucają etykę na poziomie państwowym, a przynajmniej powinni skoro zarzucają konserwatystom, że ci nie mają prawa mówić im jak mają żyć, to w liberalnym państwie prawa nikt nie powinien mieć prawa pomóc temu człowiekowi. Poza tym powstaje pewien problem natury filozoficznej, a mianowicie - czy człowiek wolny może się dać zniewolić rozpuście? A jeśli nie może to czy ma pełną wolność? Tak się teraz zastanawiam o czym my to w ogóle debatujemy? Przecież to absurd powiecie i macie rację liberalizm to absurd. W normalnie funkcjonującym państwie takiemu człowieku pomaga państwowa pomoc społeczna, Kościół bądź rodzina, ale skoro odrzucamy wtrącania się innym w życie no to sorry vinetu. Jeżeli jednak twierdzisz, że takiemu człowiekowi nawet w liberalnym państwie należy pomóc, bo to będzie dla jego dobra to czyżby nie wchodziła tu jakaś NIEOBIEKTYWNA (libki wierzą, że wszystko jest konstruktem społecznym, co nie jest dziwne, bo wierzą w jakieś umowy społecznej itp. bzdety) ludzka moralność, która nagle jest narzucana wszystkim wokół? W skrócie XD. Co to do ciula pana jest? Muszę państwa zmartwić to dopiero wierzchołek góry lodowej absurdów jakie wykluwają się w oparach liberalizmu.
 
#KATOLICKIgłosWtwoimDOM
Teraz przejdźmy na prędce do segmentu religijnego. Jeśli jesteś katolikiem nie możesz być liberałem. Zabrani ci tego zdrowy rozsądek, Magisterium Kościoła, prawa natury i empatia. Liberalizm po prostu przeczy człowieczej miłości (referencja do piosenki, kto wie ten wie, pozdro dla kumatych), co więcej jest on expresis verbis potępiony przez Magisterium Kościoła, jeśli mi nie wierzysz przeczytaj sobie Syllabusy, encylkliki i inne dokumenty Urzędu Nauczycielskiego Kościoła. Muszę także państwa poinformować o tym, że liberalizm jest złotym dzieckiem protestantyzmu (być może dlatego tak bardzo lubują się w tejże herezji dr Napierała i red. Łuksza). Tak, tego protestantyzmu, który powstał w wyniku buntu Lutra. Ex-augustianina, który oskarżył Boga o bycie diabłem i dopuścił się wygłaszania mnóstwa herezji. No ale w sumie przynajmniej spisał Biblię po niemiecku, co prawda z błędami i pod tezę, ale co tam. Gratuluję autorytetu. Pozdrawiam. Szczęść Boże. Pora na CSa. Jak widzicie państwo dosłownie wszystko przemawia przeciwko liberalizmowi, ale istnieje jedno ZA, które też w sumie jest de facto argumentem PRZECIWKO, ale z punktu widzenia nihilisty/ateisty można to uznać za plus. To znaczy możesz do woli bez konsekwencji prawnych na ziemi taplać się z uśmiechem na ustach w gównie (grzechu), a nikt nieproszony nie może ci w tym przeszkodzić. Gdybym miał to przedstawić za pomocą analogii, odwołałbym się do kwestii kulinarnych. Powiedziałbym, że wybranie liberalizmu zamiast katolicyzmu jest, jak odmówienie zjedzenia gorzkiej czekolady (która co prawda jest gorzka, ale jak ją parę razy zjesz to się przyzwyczaisz i jako człowiek kultury nigdy nie tkniesz już tej słodkiej) kosztem skonsumowania gówna w sreberku. Ja ci będę się starał wytłumaczyć, że lepiej dla twojego zdrowia psychicznego i fizycznego zjeść gorzką czekoladę, co więcej zrobię wszystko, abyś nie zjadł wspomnianego gówna w sreberku, ale jeśli będziesz się upierał, że nie mam prawa ci ustawiać życia, to w końcu ustąpię i wtedy proszę wpieprzaj gówno dowoli. Smacznego.
 
#ALEnaKOMPASIE
Jako, że niniejszy traktat ma charakter ponadczasowego dzieła, chciałbym państwu zaproponować jeszcze jedną atrakcję, a mianowicie politologiczne umiejscowienie liberalizmu na osi prawica-lewica.. Często słyszę, że "liberalizm to oświecenie, a konserwatyzm ciemnogród" Istnieje takie dziwne przekonanie że liberalizm to oświecona, wyważona, centrowa, intelektualna ideologia. Oznajmiam państwu wszem i wobec liberalizm nie jest ani intelektualny, ani tym bardziej centrowy. Liberalizm to antyintelektualna i skrajnie lewicowa ideologia przyzwalania na zło. Skrajniejsza nawet od samego marksizmu. Oczywiście ktoś powie, że "ALE na K0MPasie P0litCZNym"... Człowieku ja nie wierzę w horoskopy z jakichś internetowych gówno stronek. W dupie mam te twoje kompasy. Kompasy to się w XVIw. na statkach używało do zobaczenia, gdzie jest północ, a nie do tego, aby dzisiaj stwierdzać kto jest kim. Warto również zaznaczyć, że w gruncie rzeczy, stawiane często na przeciwnych antypodach faszyzm i liberalizm są tak naprawdę odmianami tej samej choroby. Choroby, której objawem jest przywalanie w przestrzeni publicznej na szerzenie się kłamstwa, bowiem zarówno liberalizm, jak i faszyzm mają w dupie prawdę. Liczy się cel, czyli zniewolenie, a skoro cel uświęca środki, jak powtarzał za Machiavellim Mussolini, to prawda może być traktowana co najwyżej instrumentalnie i wybiórczo. W jednym przypadku będą cię zniewalać korporacje oraz ty sam poprzez upodlenie moralne i skrajnie materialistyczne życie. W drugim całą robotę zrobi za ciebie aparat państwowy, który zaprząże cię do walki w imieniu własnych interesów. Ktoś powie: "ale przecież faszyści nie lubią liberałów i na odwrót". No i co z tego komunista Stalin nie lubił komunisty Lenina. Czy to znaczy, że Stalin albo Lenin nie byli komunistami (tak wiem, komunizmu nigdy nie było, a w ZSRR był kapitalizm państwowy - XDD)? Kłótnia w rodzinie to najpoważniejszy rodzaj kłótni. Liberalizm po prostu konkuruje z faszyzmem, więc nie może sobie pozwolić na jego istnienie i na odwrót. Oczywiście żaden człowiek w historii, który liberalizm szczerze wyznawał, a przynajmniej tak mi się wydaje, nie miał takich intencji, aby dokonać zniewolenia człowieka. Istnieje za to jedna istota na świecie, która taki scenariusz zamierzała zrealizować, a o której nie wolno mówić dzieciom, bo to forma przemocy psychicznej - szatan. Niektórzy wierzą, a niektórzy nie. Ja wierzę, dlatego cholernie nienawidzę liberalizmu. Co ciekawe moją tezę potwierdzają najnowsze postulaty libków, aby zdelegalizować spowiedź do 16 roku życia. Takie wolnościowe, tolerancyjne i w ogóle przyjemne. Dlatego właśnie uważam, że moralnie liberalizm jest gorszy od faszyzmu, bo próbuje zajść delikwenta podstępem. Oczywiście nie uważam, że w liberalizmie będzie ci się pod względem materialnym żyło się gorzej niż w faszyzmie. Wręcz przeciwnie, co też jest w sumie wyrazem tej potwornej obłudy. Bądź materialistą i zapomnij o metafizyce - niespisane motto liberalnego doktrynerstwa. Innym ciekawym mitem jest ta wspaniała tolerancyjność liberalizmu. No to super że liberalizm jest tolerancyjny, ale ja jednak wolę, aby kłamstwo i obrzydliwości moralne nie były tolerowane w życiu publicznym. Pozdrawiam cieplutko.
 
#PRZESŁANIEpanaDOCENTA
Na koniec powiem wprost ja z liberalizmem trochę w niniejszym artykule podyskutowałem, ale generalnie to nie ma co dyskutować trzeba się z tego śmiać, wyszydzać te idiotyczne koncepcje i modlić się za ich wyznawców. Daj Boże, a się nawrócą.

 

~docent stolarstwa Reltih Floda 

Komentarze