Jak daleko zaszła lewica

    Wypiłem litr denaturatu duszkiem właśnie i zostało mi pewnie jakieś 40 minut życia z czego 28 z pełnosprawnym ośrodkiem wzrokowym, więc nie będę się tu rozpisywał i przejdę od razu do rzeczy

    W mediach ogólnie krąży taki mit że postęp lewicowy trwa i trwa i postępuje i rośnie kurwa rozwija się rozciąga a wena jest king konga i nic go nie powstrzyma. Otóż moi kochani przeświadczenie o takim stanie rzeczy jest efektem jednego z miliona zaklęć które lewaki rzucają w infosferze, czyli na tzw. rynku.

     Zwróćcie uwagę na to, że istotą lewaka jest życie w świecie zastanym i brak umiejętności odróżniania dobra od zła - lewak grzeszy i racjonalizuje sobie ten grzech, a w wielu przypadkach czyni ten grzech sztandarowym elementem swojej tożsamości. Wszystko to ma miejsce, bo grzech ten ktoś mu musiał zwykle z początku wcisnąć, musiał mu go sprzedać czy to bezpośrednio czy z wykorzystaniem dowolnych nośników kultury. Stąd się bierze całe to wzmożenie elgietebebe, ruchów aborcyjnych, czy nawet nienawiść do mężczyzn (a także kobiet, wzniecanie wojen płci to ruski psyop ale o tym kiedy indziej). Stąd też się bierze wojujący ateizm, antyklerykalizm i nie dziwi, że środowisko to jest zarazem inkubatorem prymitywnego pogaństwa, satanizmu czy new age i tzw. transhumanizmu. Ludziom tym udało się wmówić że najsłynniejszy aktor porno na świecie, George Floyd, który okazał się ćpunem i płacił za fajki fałszywkami to bohater i symbol walki z jakimś domniemanym rasizmem.
    W ogóle lewakowi zwyczajowo przyporządkowuje się walkę o rzeczy absolutnie dla niego wirtualne; jeśli jest bananem z bogatymi starymi, to ponoć walczy o jakiś proletariat, a jeśli jest zwklakiem przeciętniakiem to oprócz walki o interesy bogatych rentierów ma jeszcze do wyboru wszelkie mniejszości, czyli grupy społeczne z którymi nie tylko w ogóle nie musi się zadawać ale i ma na spotkanie ich jak najmniejszą szansę, więc ma małe szanse na skonfrontowanie swoich projekcji z rzeczywistością i zdanie sobie sprawy z tego że został oszukany i pierdoli głupoty. Czy z projektu czy z organicznej ewolucji, taki system powstał i panuje światem lewaka.

    Jesteście już pewnie w stanie dostrzec schemat - lewakom da się wmówić wszystko. I to właśnie z tego powodu lewakom da się również wmówić, że ich ryt stanowi jakieś faktyczne kontinuum, a sławni ludzie z przeszłości którzy by dosłownie ich zamordowali to ich towarzysze w walce o chuja psiego (w jakimś sensie nawet dosłownie). Dziś postępacy jako tako powołują się na cały szereg osobistości od antysemitów przez rasistów po homofobów, czyli ludzi którzy zostaliby SCANCELOWANI. Dawne sufrażystki urządziłyby Wołyń obecnym feministkom. Dobrym przykładem jest również nadchodząca rocznica Powstania Warszawskiego, które lewica usiłowała przejąć wymyślając jakiś kit że Powstańcy to była banda pedałów co walczyła o tęczowe wartości (w przerwach od mordowania Żydów, jak rozumiem hahaha co za debile). Nawet z prostych przesłanek współczesnych widzimy, jak stare libki z telewizora nie nadążają za tym w co wierzy najnowsze pokolenie lewarów wychowane przez pedofilów z tik toka. Lewaki zresztą nienawidzą swoich własnych starych. Oni jedynie chcą wierzyć że stanowią kontynuację jakiejkolwiek faktycznej stuletniej idei (de facto zazdroszcząc konserwatystom), więc tak się koniunkturalnie zachowują i wy w to zaczynacie wierzyć.

    Jedyna funkcja jaka istnieje to taka, że każde kolejne pokolenie lewaka jest gorsze od poprzedniego (i stąd też ta niekompatybilność). A dzieje się tak, bo każde pokolenie lewaka to jest plastelina z gówna z której można ulepić wszystko, więc w każdym pokoleniu przejmuje ją jakiś patologiczny kuglarz który wygrywa przetarg i sprowadza ją do najmniejszego możliwego mianownika. A mianownik ten wyznacza zwykle podstawa materialna, czyli technologia, gospodarka itd. Gdy żydowski spisek lekarzy opracował cały WORKFLOW przebierania chłopa za babę hormonami i brutalnymi zabiegami chirurgicznymi, nagle odblokowane zostało bycie transzolem i teraz się to racjonalizuje. Gdy Ilon Muzg wszczepi małpie mikroczip do dupy tak żeby tym razem się nie zesrała i okaże się że można to robić ludziom to nagle to się będzie racjonalizowało i popularyzowało i nagle okaże się że ludzie-roboty istniały od zawsze i były wymazywane z historii przez heterosuw i w ogóle. Podobnie będzie z przełomami w eugenice i wszystkim innym, co wyznacza podstawę materialną społeczeństw.

     Oto cała zagadka tego śmiesznego "postępu". Jak daleko zaszła lewica otóż kurwa nigdzie nie zaszła. Nawet menel bez szkoły Charles Manson potrafił słusznie stwierdzić że nie istnieje coś takiego jak postęp - ludzie jedynie budują i gruzują miasta. Zwróćcie uwagę na to, że w kontekście swojego rytu lewak ma tylko dwa tryby: Wygrywamy od 182394893 lat prawaku tej siły już nie powstrzymacie oraz jebany kapitalizm kurwa jest coraz gorzej ja pierdole ide sie zajebac doslownie *dźwięk upadającego krzesła i naciąganej liny*. Prosty sylogizm z tego wynika taki że ktoś tu został zrobiony w chuja a raczej doszło do sekwencji łańcuchowej robienia w chuja - tzn. najpierw zrobiono w chuja lewaka że od 500 lat wygrywa talon na kurwę i balon a potem lewak chciał zrobić w chuja was że on jest zwycięzcą. A w rzeczywistości ma miejsce szereg zjawisk który można opisać dobrze mieszanką postulatów Teda Kaczynskiego, Ortegi y Gasseta z "Buntu mas" i Chujwie Kogojeszcze.

    To że "lewactwo opanowuje instytucje i media i wszystko" wynika nie z jakiegoś marszu przez instytucje czy wielkiej rewolucji - wszędzie gdzie doszło do udanej rewolucji ruchów marksistowskich jedyne co się udało to ludobójstwo xDDD. Postępująca degrengolada wynika właśnie ze sprowadzania coraz większej ilości ludzi do najmniejszego wspólnego mianownika - dziś sprawniej niż kiedykolwiek, z użyciem środków masowego przekazu. Coraz więcej ludzi wariuje - najpierw najwrażliwsi, z czasem coraz wytrzymalsi. Jest to okres schyłkowy cywilizacji, nie pierwszy i nie ostatni. Lewica nic nie wygrywa, po prostu racjonalizuje sobie coraz głębszy upadek jako coś dobrego bo to jest jej świat zastany, innego nie zna i nie potrafi odróżniać dobra od zła, więc celebruje.

    Nie uratujesz tej cywilizacji. Nie odczarujesz zainfekowanych ludzi, nie ulepisz z gówna posągu marmurowego. Jedyne co możesz dziś robić to uratować siebie, swoich bliskich i kulturę swojej Ojczyzny, ażeby przetrwała obecne wieki ciemne i nadchodzące wieki ciemniejsze i zdominowała powstałe implozją zgliszcza bogactwem swojej historii i swojego rytu. Naucz się budować i naucz się walczyć. To jest prawdziwa misja i prawdziwe wyzwanie dla twojego pokolenia; spisać na straty demoliberalną zgniliznę czynem i słowem i zacząć już dziś szukać wartości, w których człowiek ożyje, stanie się znów płodny, ambitny, gotów stawiać czoła zagrożeniom i wyzwaniom. Walka z lewakami jest walką ze skutkiem a nie samą przyczyną. I o ile trzeba ich jebać - choćby dla samego przykładu - o tyle nie jest to samym celem w życiu. Celem jest zbudować wspólnotę z której element najmniejszego wspólnego mianownika będzie wytrącany i nie będzie miał do niej wstępu - komu uda się to zrobić na jak najdłużej, ten wygra historię i wtedy będziecie żyli w swoim nostalgicznym świecie z memów gdzie wszyscy żyją jak w USA lat 50 i oglądają marmurowe posągi na różowym tle z filtrem vhs.

Mig

Komentarze