Jak wygrać - PORADNIK DLA LUDZI

    Dzisiejsza dzienna dawka uderzania neuronów na portalu chuj.kurwa dostarczyła mi niesamowitych przemyśleń które otworzyły moje czternaste oko i zaraz po tym gdy wytrzeźwiałem pobiegłem do redakcji SRAKI napisać to niesamowite świadectwo. A idzie ono tak;

    Znacie wszyscy prawo popytu i podaży. Jeśli coś jest cenne, a jest tego mało, to kosztuje to więcej. Jeśli jest tego od przysłowiowego przepraszam za wyrażenie zajebania za przeproszeniem, to kosztuje to mniej (wszystko jest darmowe jeśli jesteś bardzo silny ale to jest temat na inny raz). Jest to jedna z zasad transcendentalnych dla różnych dziedzin naszego życia.
    Nicolas Cage w "Panie życia i śmierci" powiedział "W życiu są dwie tragedie - kiedy nie możesz dostać tego czego chcesz, oraz kiedy dostajesz to czego chcesz" - i jest to prawda, kiedy już coś posiądziesz i przestaniesz się tym podniecać, staje się to dla ciebie trywialne. Trywialne jest wszystko co cię otacza na co dzień, choćbyś mieszkał w pałacu ze złota. Bo to co jest powszechne i banalne, traci wartość - wiąże się ze zużytymi bodźcami, a człowiek stale pragnie nowych bo inaczej ochujeje za przeproszeniem excuse my french, co można łatwo udowodnić zamykając typa w ciemnej celi na dwa tygodnie.

    Ten sam mechanizm działa również na rynku pracy. Mianowicie, praca jest cenna, więc pracownik co potrafi zrobić lepiej zarabia lepiej. Pomijając quasi prace które niczemu nie służą i na które wielki moloch przepierdala miliony rocznie bo go stać i w gąszczu chujowej struktury zarządzania nie wie że ma darmozjadów na pokładzie, z reguły praca łatwiej przystępna typu zamiatanie ulicy jest opłacana słabo, natomiast praca typu łowienie jakichś pierdolonych (przepraszam za łacinę) rekino-krabów na platformie wiertniczej w dziurze na antarktydzie która prowadzi do portalu z którego wychodza UFOki jest pracą opłacaną lepiej. SAS mówi "who dares wins" (pol. kto się waży ten rucha) i tak to właśnie działa, że na im więcej się odważysz, w tym bardziej wąskie grono karier wchodzisz, które ktoś jest gotów opłacać cięższymi pieniędzmi.

    "Ale o czym ty pierdolisz za przeproszeniem i co żeby wygrać mam łowić kraby harpunem kurwa pojebany jesteś" - powiecie mi teraz. I tego ostatniego nie mam zamiaru podważać, ale zauważcie, że to wszystko przekłada się bezpośrednio na trywialny rynek pracy i trywialne życie każdego POLAKA. Jeżeli chcesz WYGRAĆ w sensie się wybić, to nie idź tam, gdzie łatwo zaistnieć, czy dostać pracę. Nie podążaj do pracy ścieżkami dawno już wytyczonymi i pozamienianymi w autostrady z buspasami dla inwalidów. Twój plan na życie wynikający z jakiegoś top 10 dla szczurów w 2023 roku jest chuja warty. Szukaj rynku pracy w którym jest najmniej najsłabszych ogniw, a najsłabszym ogniwem zawsze jest kobieta - im więcej kobiet tym gorsza praca.

    Dlaczego tak jest? Ponieważ to naturalnie mężczyźni są bardziej nastawieni na rywalizację i robienie popierdolonych rzeczy. Kobieta zwykle dąży do wartości konsumpcyjnych i instynktownie żąda bezpiecznych warunków. Czucie się bezpiecznie to wsobny slogan łumanspiku, pokrewny z takimi koncepcjami jak safespace (pol. chuj wie co). Kobieta skrzywiona, której wymazano z horyzontu ambicji rodzinę, dalej podświadomie dąży do znalezienia się w warunkach rodzinnych, tylko role rodzinne przekłada na substytuty które jej podstawiono - teraz wszystko to co kiedyś miał jej dostarczyć mężczyzna dziś ma dostarczyć rząd. Mężczyzna ma jej tylko dostarczać alimenty - nie dlatego że nowoczesna kobieta chce mieć dzieci, tylko dla zasady, w ramach upokorzenia drugiej płci w ramach wojny płci. Warunki ciepła domowego mają teraz być przenoszone do pracy, żeby w pracy było przyjemnie. Znaną jest sprawą, że kobiety na stanowiskach kierowniczych częściej się wypalają niż mężczyźni, ponieważ będąc na tych stanowiskach usiłują kompulsywnie (i nieudolnie, co staje się przyczyną frustracji) zaspokajać potrzeby swoich pracowników czyli po prostu bawić się w dom.

    Innymi słowy; obecność kobiety jest wyznacznikiem cech badanego środowiska. Jeśli w zawodzie pracuje dużo kobiet, to znaczy że jest to zawód mniej wymagający i niewybitny. Tak jak kupa niedźwiedzia w lesie sygnalizuje że w okolicy są jego naturalne ofiary, tak kobieta w miejscu pracy sygnalizuje że praca jest kiepska. Nadreprezentacja kobiet na uczelniach pokazuje że poziom tych uczelni jest mało wymagający i coraz bardziej dostosowany do emulowania domu a nie pełnienia funkcji uczelni wyższej, dlatego studia miękną, lewaczeją i tracą na wartości, a wiele kierunków nowoczesnych, nieobłożonych regulacjami i tradycjami wycenia pracownika po portfolio a nie dyplomie.
Nie bez powodu też kobiety zarabiają średnio mniej niż mężczyźni - rzadziej biorą nadgodziny, są mniej asertywne przy negocjowaniu wynagrodzenia, itd.

    Wiecie już więc gdzie nie iść, aby wygrać. Alternatywnie możecie też tam właśnie iść żeby rozpierdolić wszystkie kobiety i zostać królem wzgórza jak sportowcy podający się za kobiety żeby wyłudzić złoty medal, ale nie jest to rycerskie. I jeśli już o rycerskości mowa, to mam dla was na koniec najważniejszą lekcję - bo kariera i pieniążki to jedno, ale ten sam mechanizm wybitności działa również w kwestiach interpersonalnych.

    Człowiek więcej wart to człowiek ten który jest bystry, lojalny i odważny. Ten który podejmuje zmagania i w dobrej sytuacji może zostać bohaterem. Człowiek wartościowy musi coś robić, wymagać od siebie i nakładać na siebie obowiązki. Jeżeli będziecie szukać skrótów i się lenić myśląc że tak wygracie bo za wyznacznik sukcesu obieracie sobie obijanie się, to wiedzcie że największy sukces odnosi menel z dworca co całe życie się obija. Tak więc ażeby naprawdę wygrać musicie okazać się wyjątkowi - nie tylko w pracy ale i w życiu codziennym. Musicie być człowiekiem potrzebnym i szanowanym, a nie anonimowym onanistą który pozjadał wszystkie rozumy razem z berlinkami starego z lodówki za co wkrótce czeka go armagedon relacji dupa-pas. Dużo takich przypadków.

Mig

Komentarze