Drzewo zamiast dziecka - "Ratuję planetę zamiast ją niszczyć"

 Natalia jest menadżerem w dużej, międzynarodowej firmie. Wynajmuje mikrokawalerkę w centrum Warszawy aby mieć blisko do pracy. Nie ma czasu ani chęci na związki z mężczyznami czy z kobietami, ani nawet na zajmowanie sie psem czy kotem. Zamiast tego ma w domu posadzonych pięć baobabów. "Jestem kobietą inteligentną" - mówi o sobie - "nie zadaję się z gwałcicielami. A psy i koty i rybki to przeżytek, który marnuje za dużo uwagi. Poza tym każde z nich niszczy tę planetę; człowiek najbardziej, lecz nawet pies czy kot wymaga produktów które powstają kosztem naszej planety. Dlatego zdecydowałam się na drzewo. Ratuję planetę zamiast ją niszczyć."

    Cała powierzchnia mikrokawalerki Natalii pokryta jest metrową warstwą ziemi przywiezionej prosto z Afryki. Szereg lamp grzewczych na ścianach symuluje równikowe upały, a raz w miesiącu Natalia odkręca na cały tydzień krany w łazience i kuchni żeby napoić swoje dzieci. Żyją już tak od roku a jej maleństwa widocznie kiełkują. Zapytana jak zdołała zorganizować takie warunki w wymajmowanym mieszkaniu, opowiada: "Gdy się wprowadzałam, zapytałam rentiera czy mogę zabrać ze sobą kilka roślinek. Odrzekł, że nie ma sprawy. Uznaję więc że sprawa między nami jest złałatwiona, choć pewnie nie do końca miał to na myśli wyrażając zgodę »na roślinki«. Do tej pory nie był w mieszkaniu. Jeżeli będzie mi robił awantury, to jest po prostu faszystą który nienawidzi planety i kobiet."

    Takich kobiet jak Natalia jest więcej. Znacznie więcej. To jest teraz modne. To jest teraz nowoczesne. Rób to.

Mig

Komentarze