Życzę posłom i dziennikarzom śmierci
Mam swoje życie i swoje sprawy. Chętnie się nimi zajmuję. W wolnej chwili zerknę sobie na media społecznościowe żeby wiedzieć co jest grane. Ostatnio w trendach kondolencje dla jakiejś pani Magdaleny. Chodzi o poseł PO, której zmarł nastoletni syn (popełnił samobójstwo?). Jakiś czas temu była mała afera, że tego syna to jej gwałcił jakiś działacz kolega partyjny. Sytuacja oczywiście gęsta i w grę wchodzi śmierć. W takich przypadkach komentujący dzielą się na dwie kategorie; kategoria pierwsza ma burzę przemyśleń ale się hamuje z komentarzami, nie omieszka złożyć kondolencji i wchodzi w fazę wyciszenia. Druga kategoria to koczkodany których małpi mózg osiągnął maksymalną erekcję i prześcigają się w szukaniu osób odpowiedzialnych - zawsze jakoś tak się składa że odpowiedzialne są osoby których owe koczkodany nienawidzą czystą nienawiścią i na które szczują od lat. Czy ktoś i kto w rzeczywistości za to odpowiada i jakie były okoliczności tej śmierci nigdy nie zostało ustalone w debacie publicznej.
Czytam co jest grane, staram się w to nie wkręcać, wracam do dotykania trawy. Zerkam na media po raz kolejny. Czas składania kondolencji już minął, teraz tylko rozkręcają się koczkodany i politycy ze swoich troll kont kompletują listy ludzi do zamykania w obozach koncentracyjnych. Wracam do pracy. Znowu zaglądam - do sprawy włączyły się oficjalne gadające głowy snując aluzje będące w rzeczywistości oskarżeniami o bestialskie morderstwo. Listy proskrypcyjne są już dłuższe od wszystkich autostrad w Polsce. Koczkodany już rozgrzane, mieszają bluzgi z groźbami, dziennikarze już zrobili dokładnie to samo, ale swoje wypociny opublikowali w swoich serwisach.
Idea złożenia kondolencji i refleksji nad śmiercią została rozpuszczona w gównianym wywarze z dolnolotnych zarzutów i politycznych tańców na trumnie. Człowiek to widzi i wzbiera w nim pewien niepokój, wyczuwa swoim instykntem że to nie jest w porządku, nabiera pogardy do całego tego przedsięwzięcia. I nauczony akcjami z wcześniejszych lat wie, że nic nie zmieni się na lepsze. Będzie jak w przypadku Pawła Adamowicza, będzie nawet gorzej. Dzisiejsze śmiałe oskarżenia i egzotyczne konfiguracje łączące jakichś randomowych pisowców z chłopakiem co się zabił wejdą już na stałe do mitologii politycznej. Przez pierwsze kilka miesięcy ludzie prześladujący Jarosława Kaczyńskiego za miesięcznice smoleńskie będą usiłowali robić miesięcznice ku pamięci denata. Potem już tylko co roku dowolna partia z dzisiejszej opozycji będzie ku swojej wygodzie wklejać czarno białe zdjęcie dzieciaka Magdaleny Filiks i pisać że jebać pis, podobnie jak się robi z Adamowiczem, albo z tym schizolem co się podpalił i potem licytowali się na jego krawaty w WOŚP.
Kolejny fragment przyzwoitości i rozwagi społecznej zostanie gdzieś bezpowrotnie zatracony w wyniku krwawej propagandy uprawianej dzisiaj w mediach. Prawda będzie tak stopniowo wypierana, razem z mózgami ludzi którzy dają się wciągać w te ataki polityczne. Dziś wyzywanie ludzi od dyktatorów, kłamców, złodziei, mafiozów i faszystów nie ma żadnej siły, dziś najgorętszym trendem jest wyzywanie się od morderców. Gadająca głowa z telewizora wymyśli sobie że ktoś jest mordercą kotków, piesków i dzieci i zwykli ludzie mijający cię codziennie na ulicy i stojący z tobą w kolejce na kasie będą to powtarzać. Twoi krewni zaczną to powtarzać. W końcu ktoś umarł, więc ktoś musi być mordercą.
Widzę to wszystko rozwijające się równolegle do mojego życia i nie jestem zadowolony. Dotykane są świętości, zawraca mi się głowę hasłami o życiu i śmierci w celu nabijania punktów politycznych z okazji czyjegoś samobójstwa. Muszę poczekać aż oskarżenia o morderstwo wyjdą z mody. Jestem zwolennikiem koncepcji terapii szokowej, więc mam nadzieję że w najbliższych kilku latach zginie tragicznie tak z dziesięć osobistości medialnych; posłów, senatorów, dziennikarzy, politycznie zaangażowanych influenserów i anonimowych troli. Życzę im tego żeby jakoś poumierali - nieważne jaką metodą (byle nie w oczywistym wypadku i we śnie), najlepiej w jakiś głośny, teatralny sposób z nagraniem w 4K.
Od lat przecież ludzie ci hodują zmobilizowanych frustratów na granicy gotowości do popełniania zamachów na sobie nawzajem. Do zamordowania czołowych polityków obu dominujących partii w Polsce możnaby sformować całe ochotnicze dywizje. Nikt normalny nie będzie garował za śmiecia z telewizora ale najwierniejsi działacze są nadwyraz do tego zdolni i nieraz świadomie chętni - to nie ja ani Ty, drogi czytelniku ich hodujemy, tylko właśnie politycy i dziennikarze. I to nie my mamy nad nimi kontrolę aby mieć moc ich powstrzymać czy zainspirować, tylko właśnie politycy i dziennikarze. I życzę owym politykom i dziennikarzom tego, żeby wreszcie się pozabijali wzajemnie rękami swoich pionków.
Życzę im tego naprawdę i oni sobie też tego powinni życzyć, żeby ich obóz polityczny otrzymał paliwa którego tak bardzo pragnie. Pragnie go niewątpliwie - spójrzcie jak ci ludzie się odpalili. Ich pracą jest wybielać siebie a swoich przeciwników oczerniać. We mnie zapał do pracy wzbudzają rzeczy inspirujące, w nich zapał do pracy obudziła przesłanka że szesnastolatek się powiesił, to też powiedzcie czego innego mam im kurwa życzyć - zdrowia, szczęścia i pomyślności? Życze im kontaktu z ich żywiołem. Życzę społeczeństwu żeby zostało zbombardowane lawiną potwierdzonych informacji o mordach i samobójstwach politycznych tak, żeby zostało znieczulone na parszywe polityczne oskarżenia o doprowadzenie kogoś do śmierci.
Jest to oczywiście życzenie z dobroci mojego serca i w interesie obozów politycznych jak i zwykłego obywatela, któremu polityka ma służyć. Wszak dziś, gdy propaganda medialna i mitologie mordu docierają pod strzechy, pula ludzi zorientowanych co się wokół nich dzieje jest stopniowo zwężana. Dzieje się to w skali narodowej i dotyka to wszystkich, dlatego ludzie których ja znam, z którymi współżyję i współpracuję, również narażeni są na jad pana z telewizora rzucającego dziwne oskarżenia. Ostatecznie tracę z mojego otoczenia ludzi którym mogę ufać że wiedzą w jakim świecie żyją i że nie odwalą niczego głupiego. Moje warunki kariery, samorealizacji i życia rodzinnego są sabotowane w imię sloganu TKM. Mój standard życia jest niszczony przez ludzi którzy naprawdę uważają że toczenie dziesięcioletniej kampanii nienawiści to dobra cena za kolejne 4-8 lat rządzenia. Ten problem nie dotyka tylko mnie, ale każdego innego obywatela, więc to naturalne, że w interesie obywateli jest to, żeby politycy się powykańczali i oswoili elektorat ze śmiercią jego władców i ulubieńców.
Za każdym razem gdy widzę ten dzisiejszy sztuczny patos i wzbudzanie w gawiedzi żądzy zemsty za smobójstwo syna jakiejś partyjnej baronowej to mam nadzieję że przeczytam wkrótce że z nadawców tych sygnałów uszło życie. Mam nadzieję że ich koledzy partyjni pokażą mi jutro zdjęcia owych nadawców rozsmarowanych na asfalcie przez ciężarówkę prowadzoną przez elektora przeciwnej partii, żeby mi uzmysłowić że ta przeciwna partia jest zła. Absolutnie nic mnie z takimi ludźmi nie łączy, są mi wrodzy, zatruwają mi życie i nie tyle na nich nie zagłosuję i nie obejrzę ich programu, co po prostu życzę im śmierci. Łba im nie urwę bo jestem homo sapiens i przeżyłbym nawet upadek całej cywilizacji, więc ten handicap jaki mi stwarzają w ostatecznym rozrachunku spraw doczesnych nie jest wielkim tematem, ale jednocześnie rujnuje wszystko to, w co chcemy wierzyć jako cywilizowani ludzie. Dlatego przy każdej następnej tragicznej śmierci słynnych osobistości politycznych będę otwierał szampana i balował, gratulując działaczom udanej kampanii wyborczej.
Mig
Komentarze
Prześlij komentarz