NGOsy - długa ręka systemu.


Wielu ludzi w naszych sferach ideologicznych lubi opowiadać o polityce i lewicy. Wszyscy lubimy czytać kolejne wysmarowane hot tejki o hipokryzji, albo innych (okropnych!) zbrodniach popełnionych przez chorych umysłowo działaczy partii razem i podobnych gatunków stworzeń bożych. Mało osób mówi natomiast o tym jak >system<  działa, jak ma faszystom/zamordystom/ludziom nieokuratnym (w domyśle Wam) dojebać, tak by skutecznie pozbawić pracy, a nie zaszkodzi jeśli zdrowia, czy życia.

Jednym z tych narzędzi stały się NGOsy. Sieć organizmów przypominających w swojej naturze komórki nowotworowe, mające na celu pasożytować na swoim żywicielu, stopniowo go wyniszczając. Zachodni system liberalny/demokratyczny, za który (rzekomo) mieli walczyć robotnicy i zwolennicy Solidarności 40 lat temu, niekiedy ginąc w tragicznych okolicznościach, podobnie jak system, który zastąpił posiada swoje środki przymusu i terroru. Przy czym środki te są znacznie bardziej wyrafinowane, a na pewno bardziej podstępne, niż cichociemne zakapiory spod znaku jakiegoś Urzędu Bezpieczeństwa.

W celu skutecznego terroryzowania oponentów zbrodniczego systemu zachodniego jednym z podstawowych kroków podejmowanych jest infiltracja państwa, które w ramach neoliberalnej idei nowego kolonializmu zalewa się >przyjaznym< kapitałem oraz NGOsami właśnie. Oprócz kwestii ekonomicznej, prowadzącej ku drenowaniu kraju i narodu w sensie ekonomicznym (uzależniając państwo od >międzynarodowego systemu<, niekiedy pozbawiając je choćby własnej bazy industrialnej, pod przykrywką "nieopłacalności", na czym korzystają lokalni bonzowie podający się za ekonomistów) ważne jest także odpowiednie przekręcenie kręgosłupa moralnego oraz ideowego.

Tak też od 30 lat operacji znanej szeroko pod kryptonimem "Wolna Polska" (niestety, niekoniecznie szybka) naród polski i społeczeństwo, łudząc się rzekomym wyzwoleniem spod sowieckiego ucisku, postanowiło  pakt z jednym Szatanem zastąpić paktem z innym demonem, zasiedlającym Nowy Świat, po drugiej stronie Wielkiej Wody. Wszystko to dzięki mamiącym wizjom, proponowanym przez ówczesnych liderów tzw. Wolnego Świata (niestety, niekoniecznie szybkiego), takich jak Ronald Reagan, czy Margaret Thatcher, którzy skrycie, za odważnymi stwierdzeniami i wystąpieniami prowadzili "Wolny Świat" ku obecnej degrengoladzie, tworząc nieokiełznanego potwora, prawdziwą Cywilizację Śmierci, drzemiącą pod nazwami takimi jak "neoliberalizm", "neokolonializm", "marksizm kulturowy", czy "materializm".

NGOsy odgrywają tutaj kluczową rolę, czego idealnym przykładem jest niejaki Ośrodek Monitorowania Zachowań (dalej nazwy nie chce mnie się dopisywać, nie jest to organizacja warta tego wysiłku, jakichś zachowań na pewno). Jest coś interesującego w naszym narodzie, że przypominający z aparycji dorodnych przedstawicieli trzody chlewnej awanturnicy z zespołem NBD (Nagłego Bólu Dupy) zakładają organizacje zajmujące się donosami. Tak jak Krzysztof Kononowicz ma swoje Biuro Interwencji Obywatelskich, w ramach którego zasrywa lokalny Komisariat Policji zawiadomieniami, tak niejaki Rafał G((aweł), G bo RODO) założył wspomniany na początku akapitu ośrodek, który zajmuje się zgłaszaniem komentarzy na Facebooku.

Można zadać pytanie, kto normalny na umyśle chciałby poświęcać swój cenny czas, czas który można przeznaczyć na wiele faktycznie pożytecznych rzeczy - pracę, twórczość, modlitwę, pójść na pielgrzymkę, albo poderwać jakąś fajną dziewczynę - przeznaczy na pisanie i słanie zawiadomień do Prokuratora Dziury w Dupie w związku z ofensywnymi komentarzami jakichś dresów na Facebooku, ale są tacy ludzie. Ludzie ci pracują dla Gawła, który poza byciem certyfikowanym knurem (to żart, on tylko tak wygląda) jest także przestępcą, oszustem finansowym, który w ramach ucieczki od odpowiedzialności za swoje niecne postępowanie uciekł do Norwegii i obecnie udaje ofiarę prześladowania politycznego (XD). Z jednej strony rozumiem podejście, biorąc pod uwagę, że obecnie przyjmując odpowiednią "postawę ideologiczną" można do takich sztuczek się uciec i w ten sposób uciec przed twardą ręką prawa, chyba że nie wiem - kogoś zamordujecie, ale Gaweł takich rzeczy w mojej wiedzy na sumieniu nie ma.

Natomiast wygląda to wyjątkowo paskudnie, biorąc pod uwagę to, że Gaweł nie szanuje decyzji, a więc władczości instytucji sądowych, które jego mała, homoseksualna organizacja wykorzystuje potem do uprawiania polowań na randomowych zjebów z Internetu. Nie mówię tutaj nawet o dosyć oczywistej hipokryzji, bo wiecie co ja sądzę o hipokryzji, ale o absolutnym skurwieniu (inne wulgarne określenie również pasują) zawartym w takim postępowaniu. Jeśli Rafał Gaweł nie szanuje decyzji polskich instytucji, dlaczego miałyby je szanować i respektować osoby, które na podstawie zgłoszenia gawłowskiego ośrodka dostaną jakiś bzdurny wyrok/ decyzję?

Kwestia Ośrodka Monitorowania Dziury w Dupie jest o tyle wiele mówiąca, że o ile można się pastwić na hipokryzją, czy skurwieniem funkcjonowania tej organizacji, o tyle nie jest to tak istotne jak to czemu ten twór służy i czego jest przykładem. Jest to właśnie przykład długiej ręki systemu, wykorzystującej swoją pozycję do uderzania w przeciwników politycznych. Czym Gaweł i jego ośrodek w gruncie rzeczy są zawiera się w tym, co jest efektem ich działania, a efektem jest realne (finansowe, bądź gorzej) szkodzenie ludziom wyrażającym pewne postawy, niezależnie od tego czy mówimy o sytuacji klasycznego Fedpostingu (jeśli wiecie co mam na myśli), czy może mówimy o kimś kto napisał coś o tym, że murzyn murzyn uga buga.

Takich organizacji jest już i będzie więcej. Będą wyrastać jak grzyby po obfitej ulewie, zarażając nasze społeczeństwo toksycznymi dla jego kondycji i szkodliwymi ideami, które będą zbierać swoje żniwo, w szczególności na ludziach młodych, których naiwność jest najczęściej kupowana przez wszelkiej maści kuglarzy i oszustów, takich jak Gaweł. Będą to organizacje działające w rozmaitym zakresie, zarówno jako organizacje figuranckie, działające w ramach organizowania organizacji (tłumacząc: marnowania czasu przestrzeni i znajdujących się w obiegu środków finansowych), jak organizacji takich jak OMZRiK, czy zachodnie ADL, które z jakiegoś powodu jest traktowane jako legitne źródło informacji o "groźnych ekstremistach" i innych tego rodzaju postaciach znajdujących się w kategoriach, pod które Wy (drodzy czytelnicy) będziecie podpinani.

Będą to organizacje wpływające na środowiska pracy, dzięki którym w waszej warszawskiej korporacji HRowcy zorganizują zajebiście potrzebne księgowym, informatykom, programistom, czy prawnikom szkolenia z tolerancji. Będą to organizacje atakujące was bezpośrednio, polujące na was w Internecie, organizujące przeciwko Wam kampanie medialne, celem doprowadzenia do faktycznego cancelowania Was, ale nie z Twittera, czy jakiejś sceny artystycznej, ale z życia. Będą to organizacje lobbystyczne, promujące wiadome rozwiązania prawne, wprowadzające szkodliwe elementy do programów nauczania w szkołach i na uniwersytetach, działające tam i ściągające ludzi od najmłodszego wieku na złą drogę. Będą to organizacje, stanowiące długą rękę nowej, neoliberalnej, neokolonialnej władzy, która z dnia na dzień osadza swoją rękę na narodzie polskim.

Wielu z was pewnie powiedziałoby, że NGOsom należałoby wypowiedzieć nieograniczoną wojnę i nie jest to koncepcja w pełni niesłuszna. Pytanie kto ma to zrobić, kto obecnie ma narzędzie i realną możliwość w tym zakresie podjąć jakiekolwiek działania i co ważniejsze, czy będzie skory aby to uczynić? Z tym pytaniem Was zostawię.

Adam Twaróg

Komentarze