Sram na Pyrrusa

 "Kim był Pyrrus?" - sami najpewniej znacie go z powiedzenia "Pyrrusowe zwycięstwo", gdy zadacie to pytanie historykom, odpowiedzą wam że mowa zapewne o starożytnym królu Epiru, natomiast jeśli zapytacie o niego mnie, to powiem wam, że był on zwykłym chujem złamanym.

Pyrrus - kim jest ten skurwysyn ???
Pyrrus przyszedł na świat jako syn króla Epiru, czyli Alabamy świata helleńskiego. W wieku lat 13 objął stanowisko Władca w Szlachta Nie Pracuje Ltd., w wieku lat 17 został zwolniony przez lokalnych napinaczy i zabrany został do Egiptu, a było to za panowania Ptolemeusza I (do czego jeszcze wrócimy). Po odrobinie odpoczynku w egipskim narożniku Pyrrus wrócił do Grecji, a następnie przez resztę życia kręcił się po Italii jak gówno w przeręblu, dostał dachówką w łeb i zmarł.

Wierzcie lub nie, ale entuzjaści historii odnajdują w tym CV nieskończone pokłady podziwu, inspiracji oraz prawdopodobnie gratyfikacji seksualnej, bo żadne inne uczucie nie zmusza ludzi do racjonalizowania sobie tak nieudanych i obrzydliwych rzeczy jak życie Pyrrusa z Epiru, jako coś pozytywnego.
    Od dziecka - ba, jeszcze nawet będąc w mosznie byka który spłodził krowę której mleko poszło na ser który dostarczył białka mojemu ojcu na wyprodukowanie spermy którą zapłodnił moją matkę - słyszałem że ludzie podziwiali Pyrrusa i stawiali go na piedestale obok innych wielkich starożytnych generałów. Urodziłem się jednak z przekonaniem, że coś tu jest nie tak. Nigdy tego nie rozumiałem ale wreszcie jestem dorosły i poza kontrolą zakładu psychiatrycznego, więc uzyskałem okazję by zbadać tę anomalię i pojąć jej istotę.


Ja czytający o osiągnięciach Pyrrusa

Zwykły pyrrofil jako pierwsze zapewne powie wam że le pyrus walczył z (((żymianami))) i nawet  w y g r a ł! o kurwa no to gratuluję ciekawe czy jeszcze jakiś inny wielki generał wygrał jakąś walkę. Jako drugie często powtarza się że Hannibal (ten co bił (((żymian)))) czytał fanfiki Pyrrusa i to dzięki nim wpierdolił się na pełnej do Rzymu - nie wiem do końca czy to faktycznie zwycięstwo dla Pyrrusa.
    I to w zasadzie tyle z faktycznych argumentów, bo jeśli poczytacie o Pyrrusie w sieci to poza tymi dwoma tezami zostaniecie zalani potokiem formułek w stylu "PYRRUS BYŁ WIELKIM TAKTYKIEM ALE SŁABYM STRATEGIEM" albo "PYRRUS BYŁ NAJLEPSZY (OBCIĄGNĄŁBYM MU) ALE PO PROSTU MIAŁ PECHA!". Zdarza się jeszcze pierdoła w stylu "Piłłus nie przegłał żadnej bitwy" nigga tego faceta dosłownie zajebano podczas bitwy

    Pozwólcie drodzy czytelnicy, że wyjaśnię wam co jest nie tak z tymi wymiocinami proponentów Pyrrusa. Zacznijmy od tego, że o Pyrrusie ktokolwiek w ogóle wie tylko dlatego, że:
a) Urodził się w czasach turbofandomu Aleksandra Wielkiego (dzisiaj królowie czczą Ryana Goslinga, kiedyś czcili Aleksandra),
b) Ludzie którzy spuścili mu wpierdol zbudowali cywilizację z której owoców czerpiemy.

Historia pewnego macedończyka
    Co to znaczy i co z tego wynika? Już tłumaczę, wracając do wspomnianego Ptolemeusza; Ptolemeusz I GigaNigga Soter był macedończykiem i przydupasem rodziny królewskiej macedońskiej. Macedonia przez długi czas konkurowała z Epirem o tytuł Alabamy hellady; gdy Leonidas walczył po ciemku na golasa z Perskimi najeźdźcami w Tarnopolu, ówczesny król Macedonii zajęty był owijaniem chuja w folię aluminiową i wkładaniem go do gniazdka elektrycznego, myśląc że w ten sposób kontaktuje się z Zeusem [potrzebne źródło].
    Jednak gdy urodził się Ptolemeusz, Macedonię wziął za pysk Filip II, dzięki któremu kraj uciekł z karuzeli spierdolenia, zreformował wojsko i zaczął wygrywać z resztą jebanych greckich idiotów co się na śmierć i życie od trzystu lat rzucali butelkami po amarenie z rana a wieczorem siadali razem do ogniska ojebać sześciopak i tak w kółko. Filip zjednoczył Grecję pod swoim sandałem z Biedronki i zaczął planować wpierdol dla walącej się Persji (podobno miał mu to rozkazać Zeus podczas jednej z rozmów przez gniazdko elektryczne) po czym zdechł.
    Tron po Filipie objął jego syn Aleksander III Macedoński, zwany później Wielkim (zgadnijcie czemu). Aleksander znalazł się w idealnym momencie historii - od dziecka był przygotowywany do rządzenia, wszystko miał naszykowane i w zasadzie nawet to już nie było odwrotu od planu Filipa, więc wjebał się na pełnej ze swoimi koleżkami (wielu jego dowódców służyło jeszcze za Filipa i byli doświadczonymi żołnierzami) w Anatolię i ruchał ją tak mocno że się przeruchał do Indii po czym musiał zawrócić. A zawrócić musiał, bo jego ludzie nie mieli już zasięgu w tel i nie mogli wrzucać do sieci śmiesznych tik toków jak robią fortnite dance nad osranymi ciałami hindusów na ich osranych ulicach, więc się zbuntowali i zażądali powrotu do cywilizacji.
    Wkrótce potem Aleksander wrócił do Babilonu i zdechł krótko po trzydziestce, nie przepuszczając okazji by na łożu śmierci strolować swoich ziomków i zamiast normalnie wyznaczyć następcę kazał im obrać za następcę "najsilniejszego" czyli po prostu podpuścił ich żeby się napierdalali. Ziomki więc podzieliły całą Azję Mniejszą, Grecję i Egipt między sobą i... zaczęli się napierdalać. Jak możecie się domyśleć, Ptolemeusz był jednym z tych ludzi, którzy wraz z Aleksandrem wyszli z Macedonii, a następnie ogarnęli sobie satrapie i tępili się przez następne 50 lat. Ptolemeuszowi dostał się Egipt i ze swoich największych osiągnięć założył długo panującą dynastię oraz podpierdolił trumnę ze zwłokami Aleksandra Wielkiego gdy wieziono ją do Grecji xD.

Pyrrus kontra świat
    Historia Aleksandra była bezprecedensowa w greckim internecie, ale również tym sąsiednim, czyli w Italii. Temat był świeży bo żyli jeszcze ludzie, którzy z Aleksandrem expili na słoniach w hinduskim call center - ale nawet bez tego, legenda młodego księcia larpującego Achillesa, który pojechał spuścić wpierdol wielkiemu królowi królów i podbił cały znany świat pobudzała fantazje wszystkich rządzących w tamtym czasie (fapał do niego nota bene Juliusz Cezar) - nie inaczej było z Pyrrusem, który de facto był spokrewniony z Aleksandrem (jak wszyscy w Alabamie).
    Pyrrusowi więc naturalnie odjebało pewnie jeszcze bardziej po kontakcie z PtoleMateuszem i postanowił że zrobi wielkie królestwo Epiru od Bombaju po Dunkierkę. Na polu bitwy miał ostro larpować Aleksandra Macedońskiego, czyli rzucać się w wir bitwy i liczyć na szczęście. Nie potrafił jednak przejść pierwszej planszy czyli Italii, gdzie trochę ponapierdalał się z Rzymianami ale nie umiał z nimi wygrać wojny więc nie wiem chyba mu się znudziło bo poszedł na Sycylię nakurwiać się z Kartagińczykami i wyszło mu w sumie to samo co z Rzymianami, więc wrócił do Rzymu na kolejną rundę i znowu to samo więc wrócił do Grecji i zaczął się nakurwiać z Grekami z podobnym rezultatem aż w końcu ktoś mu rozwalił łeb. Gdyby nie tytuł królewski to Pyrrus by uchodził za zwykłego dzikiego antifiarza co jeździ po Europie robić rozpierdol za cudze pieniądze.


Patrzcie na tego debila haha miota nim jak szatan

    Te całe zwycięstwa Pyrrusa nad Rzymem to takie były że lepiej się nimi kurwa nie chwalić - stąd powiedzenie "Pyrrusowa zwycięstwo", chłop zużył armię na orgię pod lasem a miasto jak stało tak stoi. Plus Rzym za czasów Pyrrusa a Rzym jaki sobie domyślnie wyobrażamy to dwie różne sprawy - Rzym za Aleksandra Wielkiego był krajem ligi alabamskiej i za Pyrrusa dopiero wchodził do eliminacji. Normalnie i tak dostawał bułę np. w bitwach morskich a i niejedną bitwę lądową przejebał. Jeden Pyrrus w tą czy tamtą różnicy żadnej nie czyni.
    Na Sycylii Pyrrusa raczej nikt nie szanował, w Grecji też nie; poległ bo gdy oblegał Spartę, Argos oferowało przyjęcie go z armią więc porzucił oblężenie i poszedł do Argos ale chłopaki zatrzasnęli przed nim bramę a na karku już czuł oddech spartańskiej armii więc zaszturmował miasto jak ciul ze skutkiem negatywnym - wielki strateg w chuj, z gorszych sytuacji wychodzili niejednokrotnie zestawiani z nim Aleksander i Cezar.

Głuchy telefon
    Czemu więc o Pyrrusie się w ogóle mówi? Bo właśnie zachował się w pamięci Rzymian, którzy jako drużyna młodych jebaków ucząca się podstaw wpierdolu stosowanego podniecała się mocno każdym kolejnym trudniejszym przeciwnikiem. Zgrzytnęli się z Pyrrusem to się popodniecali trochę Pyrrusem, zgrzytnęli się z Kartaginą to się zaczęli podniecać Kartaginą, którą zresztą najpierw rozbroili a potem brutalnie zmasakrowali. Wspomniany Hannibal, który czytał podręczniki Pyrrusa, swój najazd na Rzym raczej zawdzięcza sytuacji podobnej do tej którą miał Aleksander (miał pod wodzą doświadczonych ludzi i serce pełne gwiazd 😍). Zresztą Hannibal Rzymu również nie podbił, po prostu polatał z chujem na wierzchu i wrócił do domu zadowolony to w sumie rzeczywiście godny uczeń wielkiego Pyrrusa!
    Centralnym powodem dla pamięci o Pyrrusie są wzmianki rzymskich historyków, a konkretnie Tytusa Liwiusza (a może Plutarcha, nie pamiętam i nie chcę sprawdzać bo wszystko co związane z Pyrrusem mnie brzydzi), który wspomina że gdy już Kartagina otrzymała vpierdol i Scypion Afrykański walił z Hannibalem leśny dzban pod bramą, Hannibal miał wymienić Pyrrusa jako jednego z największych generałów w historii. I to był właśnie najdotkliwszy cios jaki Hannibal zadał Rzymowi - nie depcząc ogródek słoniami, tylko zasiewając w rzymskiej historii to ziarno gówna, które przetrwało tysiące lat i z subiektywnej opinii przerodziło się we frazes powtarzany przez legiony idiotów z plemienia I fucking love science. Cywilizacja łacińska została intelektualnie zgwałcona kutasem proporcji elefantycznych przez jeden komentarz Hannibala, który oczywiście miał prawo się Pyrrusem podniecać z różnych powodów, choćby pod wpływem wspomnianego larpu na Aleksandra ale też jako fanboj nie był raczej uczciwym rozjemcą w tej sprawie.

Dlatego powiedzmy to sobie raz na zawsze; Pyrrus słaby jest i sam na niego i jakby wstał teraz z grobu i żądał ode mnie przeprosin to bym normalnie walnął kloca na stół i tą kupą rzucił w niego a potem zgłosiłbym go do Straży Granicznej jebanego brudasa nielegala bez dokumentu tożsamości.

Mig

Komentarze