Dlaczego księża nie robią tego co powinni?

 A co powinni? - zapytacie. To ja wam powiem; powinni głosić nauki chrystusowe - w  s p o s ó b  s k u t e c z n y. Jeśli coś nie jest skuteczne, to jest nieskuteczne, czyli nie działa a jego praca i żywot się kończą. Kościół przez setki lat był  s k u t e c z n y. Skuteczność ta była dostosowana do dziejów; na początku Apostołowie oddawali życie niosąc świadectwo, następnie koronując królów i pomagając biednym.

Aby trafić do prostych ludzi, zorganizowano całą siatkę struktur które łączyły Rzym z każdym pojedynczym kościółkiem budowanym w (prawie) każdej wsi i tam słano swoich wysłanników którzy mieli być wzorem moralnym - mówić o tym, o czym powiedzieć należy i dawać przykłady, które dawać należy. W ten sposób nawet na najbardziej hermetycznym zadupiu ludzie znali przyzwoitość i stali ponad mentalnością kałmucką.

Potrzeba tego ubogacania duszy nigdy się nie zmieniła. I świat rzeczywiście był lepszy, gdy był zdominowany przez retorykę chrześcijańską. Był lepszy, bo teraz nie jest, bo teraz ta retoryka zgubiła się w gąszczu chaosu informacyjnego jaki zrodziła eksplozja technologiczna na przełomie ostatnich dwóch wieków. Teraz nie ma jednoznacznej dominacji niczego, teraz przepływ danych kontrolują jakieś cyniczne służby. Teraz najgorsza zgnilizna dociera światłowodem do ludzi w ich sypialniach - to system skrupulatniejszy od siatki kościółków rozsypanych po wsiach.

Internet - mass media. To działa, to jest skuteczny sposób propagowania informacji w naszej dobie. I na tym księża powinni się skupić. Wiadomo że tu i ówdzie jakiś duchowny sobie popisze na twitterze czy nakręci filmik na tik toka - i to jest w porządku, to jest krok w dobrą stronę, ale to nie wystarcza. To jest wykorzystywanie jednego procenta możliwości, jakie daje dzisiejsza technologia. Księża winni myśleć raczej jak św. Maksymilian Kolbe - nie tylko w kontekście ekspansji medialnej, ale również podejścia, które mówi że święty "nie może być dziadygą, ciamajdą do popychania. Święty musi być dziarski, rzutki, pełen inicjatywy". Zorganizowane grupy interesów rozgrywają zdezorganizowane społeczeństwa od zawsze, więc dlaczego księża nie skupią się na s k u t e c z n y m docieraniu do ludzi i głoszeniu Ewangelii?

Wróćmy do zgnilizny - brak ładu który działał do czasu rozwoju mediów odciska swoje piętno na społeczeństwie. Ewidentnym staje się że w walce ze zniszczeniem i chaosem ksiądz jest tak samo potrzebny jak policjant, strażak czy ratownik medyczny. Jeśli cały las płonie, to działać należy natychmiast, jak największymi środkami. Jeśli upadają moralnie całe narody i chylą się ku upadkowi to ma to być w porządku? I nie wolno reagować? Z obawy o to że ktoś powie że czuje się urażony? Np. Szatan? Mandat moralny kościoła do nauczania jest bezdyskusyjny - on jest wręcz kryzysowo potrzebny.

Dziś zadaniem księży powinno być poskramianie algorytmów dużych portali społecznościowych tak, by przenikać do jak największej ilości baniek i tam głosić Słowo Boże oraz dawać dobry przykład. To przecież oczywiste dla każdego, kto siądzie na pięć minut i pomyśli o sprawie na trzeźwo. Dlaczego więc księża nie robią tego co powinni?

Mig

Komentarze