Tydzień z Twarogiem #5: Śmierć Uszatej Świni
Dzisiejszy felieton tygodniowy poświęcam osobie zmarłego niedawno Jerzego Urbana.
Uszata świnia zdechła
W końcu ostatni dech z piersi wydał uszaty prosiak znany szerzej jako Jerzy Urban, a właściwie Jerzy Urbah - łódzki syjonista, znany z bycia "Goebellsem Stanu Wojennego". Ten zaszczytny tytuł przypadł Urbahowi przez wzgląd na bycia główną tubą propagandową rządu komunistycznego w czasie stanu wojennego właśnie, a do obowiązków Urbaha należało m.in publiczne usprawiedliwianie morderstw politycznych. Działało to na zasadzie takiej, że służby na zlecenie Jaroozela/Kiszczaka mordowały jakiegoś, powiedzmy lokalnego boza Solidarności w danej wsi, a jeśli o sprawie robiło się głośno, to zadaniem Urbaha było wyjść przed kamerę z całą okazałością uszatego ryja i powiedzieć, że dany pechowiec np. wpadł pod kombajn, ewentualnie ktoś mu zrobił przykry psikus i podsadził poduszkę pierdziuszkę pod krzesełko, co poskutkowało obrażeniami kinetycznymi twarzy, połamanymi żebrami, czy podciętym gardłem. Jak to się mówi: Wiele takich przypadków!
Ktoś może powiedzieć, że ja, jako(były partyzant) ktoś, kto promuje w jakimśtam zakresie nie wysrywanie się na PRL nie powinien bardzo na Urbana pluć. Musicie wiedzieć, że z PRLem, tak jak z każdym okresem w historii Polski - należy z niego wyciągać to co pozytywne, a Urban czynnikiem pozytywnym w żadnym zakresie nie był, ani nie jest. Ten człowiek jest symbolem fasadowości "przemiany systemowej" i tego jak wielu zbrodniarzy tamtego okresu nie spotkała żadna kara za ich działania, pomimo szeroko krzyczących gęb różnych demokratyzatorów i dekomunizatorów Polski.
Tego człowieka nie tylko nie spotkała odpowiedzialność prawna, wynikająca z procesu sądowego, nawet społeczeństwo polskie, które jeszcze stosunkowo niedawno było pałowane, bite i mordowane przez ludzi, z którymi Urban stał ramię w ramię i na rzecz których działał. Nawet stara, dobra(i społecznie potrzebna) instytucja samosądu nie dopadła Uszatej Świni i nie mówię tutaj o biciu, mordowaniu, czy nawet jakimś zastraszaniu Koszernego Wieprza z Uszkami. Urban po kres swoich dni zasłużył na traktowanie takie, jak dzisiaj ma inny stary ubek - Krzysztof Kononowicz, który dzień i noc walczy z wandalizmem Bandyckiej Młodzieży i Frajerów spod Bramki.
Taki los powinien spotkać Urbana. Chłop powinien pieniądze z Tygodnika NIE i innych medialnych przedsięwzięć wydawać na ochronę, monitoring(motoring) i druty kolczaste odgradzające go od normalnych ludzi. Ten człowiek w "Wolnej Polsce" nie powinien mieć życia, a miał i co gorsza miał całkiem niezłe, bo dostał możliwość śmiania się w twarz wszystkim tym ludziom, którzy jeszcze niedawno przez jego mocodawców mieli rujnowane życia.
Najbardziej paskudnym jego przedsięwzięciem była jednak najnowsza inkarnacja bezbecznego Tygodnika Nie, który z "satyrycznego czasopisma"(? - cokolwiek) przerodził się w Sok z Buraka vol. 02, tylko pretendujący do statusu memiarstwa w imię zwalczania "zbrodniczej władzy PiS". Każdy kto ma oczy, uszy(takie normalne, a nie słonia) i odrobinę rozumu widzi, że opozycyjne pajacowanie urbanistów jest co najmniej kurwa pokraczne biorąc pod uwagę przeszłość ich guru, ale to nie przeszkadza ludziom pokroju Michała Marszała - duchowego spadkobiercy i przybranego syna uszatej świni, który kontynuuje misję Urbana w internetach.
Nie przeszkadza to też tysiącom młodych ludzi, dla których Tygodnik Nie jest po prostu kolejnym funpejem twitterowym/facebookowym, z którego można czerpać niskiej jakości memy i żarty(np. o tym, że Kaczyński ma kota, co jest mało znanym faktem). Ludzie ci bardzo często nie zdają sobie sprawy, że biorą udział w przedsięwzięciu, które w prostej linii jest kontynuacją działalności człowieka, który jeszcze niedawno odpowiadał za jawne kłamanie w oczy rodzinom mordowanych działaczy politycznych, co jest o tyle bardziej karykaturalne, że przecież wiele osób, najbardziej zaczadzonych polityczną wojenką w Polsce wydaje się, że rząd PiS jest reżymem co najmniej porównywalnym do byłych mocodawców Jerzego Urbaha. Jest to po prostu kurwa smutne.
Także moi kochani nie zachęcam oczywiście do aktów wandalizmu wobec grobu Urbana(są tam prawdopodobnie kamery), bo leżą tam też jego rodzice, a nie wiem czy zasługują sobie oni na niszczenie miejsca spoczynku. Natomiast jeśli będziecie chcieli jakoś zademonstrować to, że śmierć uszatej świni jest pozytywnym zjawiskiem dla społeczeństwa - możecie udać się na cmentarz na Powązkach, gdzie Jerry będzie złożony na wieczny spoczynek powolne tuszenie się na oleju rzepakowym w którymś okręgu Dantego i w starożytnym akcie tryumfu(bardzo mało tryumfalnego, bo zbyt spokojny koniec miał Urban) zadabować nad pochowanym truchłem Uszatego Tucznika. Myślę, że będzie to jedyna godna i legalne(chyba) forma pośmiertnej pogardy jaką możemy Urbanowi okazać.
No i z tą myślą was zostawię.
Adam Twaróg aka Redaktor Anon
Komentarze
Prześlij komentarz