Bractwo spierdolenia

Istnieje takie powszechne przeświadczenie, że na psychologów to często idą ludzie, którzy sami mają jakieś problemy natury psychologicznej - i jest to w dużej mierze prawda i ma nawet swoje logiczne uzasadnienie; nie radzisz sobie, starasz się zrozumieć czemu, staje się to twoim zainteresowaniem i z czasem specjalnością. A kiedy już przejdziesz swoją drogę krzyżową, bywa że chcesz się podzielić swoim doświadczeniem z innymi ludźmi, żeby było im prościej; widzimy to zjawisko np. w grupach do walki z uzależnieniami, ale także w grach typu soulsy, gdzie na mapie kampanii dla jednego gracza można zostawiać w dowolnych miejscach adnotacje i często znajdują się tam legitne porady i ostrzeżenia przed pułapkami i trudniejszymi segmentami.

Zjawisko opisane powyżej to jest ten słynny altruizm i przejawiają go nawet myszy. Kiedy chłopa pochłonie gówno i żyje w świecie z gówna, a potem z niego wyjdzie, to nie chce już do tego gówna wracać i chce uratować przed tym gównem inne dusze. Ukryty problem w tej kwestii jednak jest taki, że gówno dla różnych ludzi znaczy różne rzeczy. Każdy ma swoje własne problemy - ktoś np. nie umie zawiązać buta, a komuś na zakładzie dosłownie urwało rękę razem z jajami.

Niektórzy ludzie z kolei żyją otoczeni problemami naprawdę trywialnymi i dostają autentycznego pierdolca oraz atAk pAniKi przeglądając internet - mamy z nich bekę i słusznie, bo powinni oni się uspokoić albo spędzić resztę życia w odosobnieniu, ale tu ważnym jest fakt, że dla tych ludzi światem z gówna jest po prostu świat, bo sobie w nim nie radzą. To kreuje zapotrzebowanie na te wszystkie chore chore wymysły typu safespace czy nawet chemiczna kastracja dzieci - bo dla transzoli światem gówna jest ich własny wygląd i wydaje im się że jakby zaczęli brać mutageny w wieku 6 lat to by wyglądali lepiej, więc naturalnie chcą uratować przed swoim Światem Gówna Urojonym wszystkich potencjalnych pedałów (czyli całą populację Kanady i Francji) pozwalając w świetle prawa rodzicom masakrować genitalia swoich dzieci.

Oczywiście tego typu spierdoleńcy & szaleńcy istnieli zawsze, ale dzisiaj efektem maszyny matchmakingującej połączyli się końcówami za pomocą sieci internet i mocą swej mnogości założyli Bractwo Spierdolenia. Ruch LGBT jest bractwem spierdolenia - jest to dość szczególne Bractwo Spierdolenia, bo sztucznie napompowane przez wypasione grupy interesów.

Ale istnieją też mniejsze Bractwa Spierdolenia; np. ten słynny redpill, z którym rozpycha się kolejna trupa cyrkowa którą określić można polskim alt-rightem, czyli po prostu lewarami którym imponuje kara śmierci oraz film Commando z Arnoldem Schwarzeneggerem, gdzie Arnold Schwarzenegger biega z karabinem i strzela.

Zauważcie, że nasi rodzimi pigularze to jest dokładnie ten sam schemat - pokraki (ang. gimps) żyjące we własnym świecie gówna, którym w tym przypadku jest brak cipy. Nawet jeśli uda ci się dostać do cipy, to dalej masz flashbacki z bezcipia i chcesz przed tym uratować innych nieszczęśników z niedoborem cipy. Ruchem altruistycznym w walce przeciwko brakowi cipy jest rozwiązanie na miarę ludzi których problemem jest brak cipy - czyli tak, zgadliście, coś głupiego i niepoważnego. A mianowicie przekazywany z mistrza na ucznia tajny sekret że jeśli wyglądasz jak Danny DeVito to nie zaruchasz, a nawet jeśli zaruchasz to nie tobie będzie dana słodka dziewicza cipka gotowej do macierzyństwa dwunastolatki. Jest to oczywiście nieprawda, bo Danny DeVito ma żonę, a większość pedofili skazanych za gwałt wygląda jak Danny DeVito.

Ale oczywiście pigularzy to nie obchodzi, to są bestie żyjące w jaskini kurwidesa i oglądające zaledwie cienie tego co się dzieje. I tak jest z każdym innym bractwem spierdolenia. Tłumy bojowych ułomków z najróżniejszymi ułomnościami zbierają się w legiony by walczyć z hasłami na sztandarach które zawstydziłyby samego Szatana. Brak moralnej władzy centralnej umożliwia tę anarchię i tak nową tożsamością humanoida postindustrialnego staje się bycie strażnikiem dostępu do cipy albo bycie strażnikiem dostępu do dzieci (w sensie seksualnym). To jest ich ideologia, to jest ich sens, to jest warte ich czas i wysiłek.

Uważajcie zatem na Bractwa Spierdolenia i nie dajcie się im, a ich rytów nie bierzcie mylnie za efekt pracy umysłowej, tylko widźcie w nich prawdziwie desperackie próby walki ze światem z gówna podejmowane przez ludzi z gówna.

Mig

Komentarze