Tydzień z Twarogiem #3: Moskiewska mobilizacja, Markowska pozywa!, sprawa zwierzęca
Trzeci już tydzień z Twarogiem za nami. Dzisiaj tematyka ostra, istotna, aktualna. Komentarze poruszające neurony i siedziska, prawdziwa uczta intelektualna. Zapraszam.
Mobilizacja w Rosji
Car Rosji Włodzimierz Pu-tin ogłosił walnie, iż dojdzie do częściowej mobilizacji wojskowej w Imperium Moskiewskim. W związku z tym tysiące kałmuków z obsranych obmarzniętym stolcem wiosek w Jakucji, Bakucji raz Konsternacji ruszyło do odpowiednich jednostek celem wstąpienia do Drugiej Armii Świata. Natowcy, nafowcy i inne mniejszości seksualne dokonały analizy sytuacji, wskazując choćby na to, iż wojska te mają zostać wyposażone w broń przerdzewiałą, przestarzałą i generalnie rzecz ujmując - nadającą się na szrot, a nie na pole bitwy.
Obecnie wszelkiej maści eksperci za 5 i 5,50 zł doszukują się kolejnych przyczyn rychłego upadku Rosji, co teraz ma właśnie nastąpić przez podjęcie decyzji o rzeczonej mobilizacji. Ludzie mają tłumnie wyjść na ulice i obalić despotyczne rządy botoksowego karła. Czy jednak tak się stanie?
Otóż widzicie, Wy widzieliście mobilizację słabo wyposażonych oddziałów, ja widziałem wysiłek propagandowy wiadomych środowisk, mający na celu śledzących temat ludzi w taką pozycję wpędzić. Rzecz ma się tak, że Rosja chcąc nie chcąc zyska spory zastrzyk sił, co może skutkować i prawdopodobnie poskutkuje zmianami w wydarzeniach mających miejsce na froncie. Widać było podejście znacznie lekceważące do mobilizacji 300 tysięcy(a w praktyce pewnie z 500 tysięcy) chłopa, bo ura bura Mosiny im wydali. Nie bądźcie tacy pewni swego.
Ten cały fapcyrkiej natowski to sążnista spierdoliada, na równi z Wielomskim i Małpiszonem Jebananym(z całym szacunkiem i przeprosinami dla Małpiszona, że go umieściłem obok kol. Adasia, ale pasował). Nie jestem Jarosławem Wolskim, Jackiem Bartyz Bartosiakiem, ani cyganką ze straganu żeby Wam przewidzieć co się stanie na Ukrainie, w Ługandzie i Bombabwe, ale jest pewne jedno - będzie ciekawie.
Markowska pozywa!
Pani Marta Markowska zrobiła karierę internetową polegającą na 1) atencjonowaniu się i 2) opowiadaniu głupot, a więc na tym, na czym znaczna znaczność internetowych atencjuszek zdobywa sławę. Całe to środowisko redpillowe to jeden wielki, chodzący nowotwór mózgu, ale żeby podbić poziomy kryndżu we krwi JE Markowska postanowiła zgłosić na policję(xD) próby "podszywania się w internecie", co miało się wiązać z linczem, falą hejtu i generalnie bardzo niemiłą reakcją środowiska w stronę naszej bohaterki.
Jest to niebywałe jak to absolutnie żartu godne środowisko rozrosło się do rozmiaru, który pozwolił kompletnym cymbałom brzmiącym jak Pani Markowska, czy Roman Katowicki stać się postaciami, które ktokolwiek bierze na poważnie. Tak niestety jest i wiąże się to z bólem(serca) i intelektualnymi konwulsjami, które to i tak przegrzybiałe i wyniszczone społeczeństwo przechodzi.
Razem jednak z wejściem w grę wykorzystywania służb mundurowych do obrony świętego wizerunku starej, bezdzietnej Marty w grę wchodzi także zupełnie nowy wymiar spierdolenia. Oto bowiem ego internetowych szczekaczy zajmujących się wyszczekiwaniem różnopigułkowych tez staje się tak nabrzmiałe i nadęte, że zwyczajny trolling staje się zbyt trudny do zniesienia. Okazuje się, że Pani Markowska jest w gruncie rzeczy delikatnym płatkiem łupieżu(śniegu), a jej e-prezencja jest tak święta, że zasadne staje się angażowanie finansowanych publicznie służb mundurowych.
Ja generalnie rzecz biorąc twierdzę, że wchodzenie na drogę prawną przez wzgląd na internetowy "hejt", czy inne formy atakowania samomniemania różnej maści atencjuszek i atencjuszy jest gejowe - jako zasada. Nie ma powodu, za wyjątkiem wąskiego zestawu przypadków gdzie ktoś przy pomocy sieci chce targnąć się na czyjeś realne życie, czy możliwość egzystencji, aby angażować publiczne zasoby do rozwiązywania problemów różnych e-łbów. By zajmować czas przeżartych wakatami urzędów i dawać im dodatkową papierologię o treści takiej, że ktoś nabija się z dumnej posiadaczki 70 punktów IQ(60 miały lewicowe wojowniczki chcące zamawiać pizzę na komisariat policji). Jest to zwyczajny absurd.
Pokazuje też to raczność środowiska redpillowego oraz absolutny brak rigczu, a także monstrualnych rozmiarów kij pomiędzy pośladkami. Jest to kolejny powód, aby tych autystów atakować, bić i nie brać na poważnie, cokolwiek by tam nie szczekali.
Sprawa Zwierzęca
Kategoria patologie społeczne. Zacznijmy od tego, że generalnie lubię zwierzęta domowe. Dobrze mieć jakiegoś psa co oszczeka nieznajomego na podwórku, pomerda ogonem, albo i kota co złapie mysz(choć kotów akurat nie znoszę). Natomiast jest taki punkt krytyczny, który się przekracza(się), gdy pies, albo kot zostaje ochrzczony mianem synka, albo córki.
Jest taki trend, że ludziom o niskim poziomie człowieczeństwa wydaje się, że posiadanie dziecka, potomstwa, genetyczne przedłużanie swojej linii rodzinnej zastąpią sobie uszatym sraluchem drapiącym fotele, owczarkiem niemieckim, albo innym kurwa chomikiem. Nie miejmy złudzeń - jest to ciężka choroba.
Kocia mama jest równowartością wariatki, elementem patologicznym, którego miejsce jest w Choroszczy i to nie na badaniach, czy koncercie, ale na stałym pobycie. Pamiętajmy o tym, szczególnie w tych ciężkich czasach upadku społeczeństwa technologicznego, gdy poziomy raka i spierdolenia sięgają granic, których przekroczenie grozi trwałym uszkodzeniem rigczu.
Adam Twaróg aka Anon
Komentarze
Prześlij komentarz