Tydzień z Twarogiem #1: Upadek Ziemkiewicza, Śmierć Królowej, Reparacje
Witam Was moi kochani w pierwszej edycji Tygodnia z Twarogiem - elitarnego przeglądu tygodnia w polityce i wydarzeniach portalu dla inteligencji SR.Akka. Ja jestem Adam Twaróg, chrześcijańki przedsiębiorca, doktor ekonomii, działacz polityczny i niezależny publicysta i to jest pierwsza edycja Tygodnia z Twarogiem.
Upadek Rafała Ziemkiewicza
Rafał Ziemkiewicz przez długie lata uchodził za jedną z czołowych postaci polskiej prawicy. Nie chodzi tu bynajmniej o pokaźnych rozmiarów przestrzeń czołową, którą pan redaktor nosi na głowie, lecz o przestrzeń medialną i przestrzeń w głowach młodych prawaczków, którą to Ziemniakiewicz bez opłacania czynszu wynajmował. Nowoczesny endek, spadkobierca myśli politycznej Romana Dmowskiego - to brzmi dumnie, to się sprzedaje i sprzedaje, choćby książki i daje rozgłos, fejm, ekspozycję i posłuch. Ludzie na prawicy kochali słuchać jak to słynny RAZ raz po raz wypomina opozycji zdradę interesu polskiego, jak to głosi swoje mądrości, aż tu niedawno przyszła niemiła pobudka.
Otóż pojawił się temat masowej migracji. Bity na dobrą sprawę od dojścia przez PiS do władzy, do czego m.in Gang Kaczyńskiego doprowadziły hasła o blokowaniu masowej migracji. O niewpuszczaniu do naszej, chrześcijańskiej Polski tych brudnych muzułmanów i mieszkańców czarnego lądu. Oczywiście jeśli dzisiaj spojrzycie na ulice takiej choćby Warszawki to dowiecie się, że jest to w gruncie rzeczy smutna sprawa, natomiast rzecz pogłębia jeszcze horda ukraińska, która przy okazji wojenki z ruskimi wlała się w granice naszego kraju.
6 września roku pańskiego 2022 na łamach pisma Do Rzeczy ukazał się tekst zatytułowany "Polska nie tylko dla Polaków". Teskt ten zawiera wiele EPICKICH MOMENTÓW NOWOCZESNEGO ENDEKA i promuje myśli, z których Roman Dmowski zapewne byłby dumny i zadowolony. Natomiast jego główną myślą i powodem, dla którego nie musicie opłacić prenumeraty Do Rzeczy jest to, że tekst ten nie jest wcale emanacją myśli wszechmocnego RAZa, lecz pewnym narracyjnym narzędziem, stosowanym przez stronnictwa polityczne, z którymi RAZa utożsamiamy.
Ziemkiewicz stwierdza, że w sumie to ta migracja jest i tak generalnie to zamiast narzekać, że skład demograficzny krajów europejskich, w tym Polski coraz bardziej przypomina RPA trzeba "osiągać maksymalne korzyści z migracji". Co znaczą te korzyści, zapewne dumacie sobie. Otóż kol. Ziemkiewicz wchodzi na drogę politycznego nacjonalizmu i stwierdza, iż wśród potomków polujących na antylopy plemion z Somalii i organizujących haremy Abdullahów należy szukać "kandydatów na Polaków".
Otóż widzicie, rzeczą o której pisałem dawno, a o której mało się mówi jest to, iż największym problemem ruchów etniczno-narodowościowych jest brak poszanowania krwi. W kontekście przeruchanego już tematu śląskich anatomistów moją krytyką których było podejście ludzi pokroju Szczepana Twardocha do faktycznie rdzennych przedstawicieli danych etniczności/narodowości. Pan Twardoch choćby w pewnym wywiadzie oburzał się na niecnych Hanysów, którzy to mieli wątpliwości co do przygarniania do siebie każdego potomka mazowieckiej szlachty, któremu posmakują kluski śląskie, którzy faktycznie szanują krew, a w swojej tożsamości widzą coś więcej, niż kulturową otoczkę, która dzisiaj może być modna, a którą jutro można wyrzucić na śmietnik.
Podobny problem trapi i polski nacjonalizm, gdzie od lat czołowi przedstawiciele tego ruchu wciskają nam taką narrację jakoby bycie Polakiem nijak nie wiązało się z kwestiami etniczno-rasowymi. Jakoby Polska była ideą(znacie to?), co jest myśleniem iście na wzór patologiczny - amerykański. Zapomina się, że Polacy są biologicznie, historycznie, kulturowo i językowo spadkobiercami ludu, który przed ponad tysiącem lat zamieszkiwał te tereny. Jeśli odcinamy się od tego i stwierdzamy, że w sumie bycie Polakiem wiąże się z wpierdalaniem kiełbasy i piciem wódki to de facto uśmiercamy nie tylko polskość, ale i sens w ogóle dbania o tożsamość jako taką, a więc jedną z rzeczy, o które ktoś mianujący się nowoczesnym endekiem powinien zabiegać.
Sama idea prawicowego przyzwolenia na masową migrację ma już mniej lub bardziej zastosowanie na zachodzie, gdzie partie prawicowe są prawicowe głównie z nazwy i inwazją na własną populację już nie walczą. Zwrot ziemkiewiczowski pokazuje, że w gruncie rzeczy i u nas sprawa pójdzie w tym samym kierunku. Mógłbym jeszcze dorzucić ekogroszku do kotła i powiedzieć, że to pewnie przez córkę RAZa, którą nasz obrońca cywilizacji wysłał na studia do kraju, w którym za napisanie uznanego za ofensywnego przez tęczowe środowiska twitta można trafić do pierdla. Czy córka RAZa mogła mieć wpływ na zwrot ideologiczny Redaktora Ziemniakiewicza? Mogła, ale nie musiała - wbrew pozorom wiele polskich środowisk prawicowych uprawia podobne myślenie.
Także Panie Ziemkiewicz, może sobie pan gardłować o zdradzie Polski przez opozycję w Republice, my już Pana zamiary przeczytaliśmy.
Śmierć Królowej
Doszła do nas w czwartek 8 września tragiczna informacja o śmierci Królowej Brytyjskiej Elżbiety II. 96-letnia kobieta kopnęła w kalendarz, wielkie wydarzenie, natomiast co by nie mówić kobieta na tronie siedziała całkiem sporo i razem z nią odszedł spory kawałek historii. Wiele osób próbowało w reakcji jakoś umalować portret zmarłej Królowej. Symbol rasizmu, kolonializmu, fałszywej(bo niekatolickiej monarchii), albo opresji na narodzie irlandzkim. Opinię lewicowo-liberalną znacie - pora na moją.
Elżbieta II jest w gruncie rzeczy symbolem upadku potęgi anglo-saskiej. W trakcie jej rządów imperium brytyjskie zdążyło na dobre się rozklekotać, a państwa będące jego pozostałością takie jak USA, Kanada, czy Australia zaczęły niezależnie od pozycji geopolitycznej gnić wewnętrznie - demograficznie i ideologicznie/duchowo. Efektem tego jest to, że w czasie jej rządów nie dość, że zdążono zdekolonizować Afrykę i rozmontować Imperium, to jeszcze samo imperium zaczęło być kolonizowane przez Afrykę, co potwierdzają statystyki demograficzne, czy wygląd samego Londynu.
Co ciekawe - na potwierdzenie bzdurności tez ziemkiewiczowskich i tez o asymilacji ludźmi najbardziej plującymi na grób Królowej w państwach anglosaskich - poza Irlandczykami są właśnie ci imigranci, którzy pomimo zamieszkiwania Wysp Brytyjskich od - zgaduję - niemałego czasu, tak jak urodzona w stajni krowa nie staje się koniem nie stali się Brytyjczykami, Anglikami etc. Nie utożsamiają się z tym czym państwa, do których przyjechali oni/ich przodkowie są. Wielu, pomimo zamieszkiwania krajów białego człowieka, białego człowiek nienawidzi. Nie jest tak że nie jest to uzasadnione, natomiast śmieszne wydają się próby dyskusji z ludźmi, dla których jesteś wrogiem i tłumaczenie im, że przecież Królowa uwalniała kolonie, bo zauważcie, że zdekolonizowania Imperium nikt nie traktuje jako zasługi Elżbiety II - i tak była jebana za bycie symbolem tożsamości białego człowieka, w tym przypadku anglosasa.
Oczywiście warto nadmienić, iż w Polsce jej śmierć stała się kolejnym powodem i objawem umocowanego medialnie i kulturowo polskiego białomurzyństwa. Są wszakże ludzie tak czujący powiązanie z gardzącym nimi Zachodem, że śmierć brytyjskiego monarchy była rzeczą dla nich faktycznie stanowiącą przyczynek dla rzewnych łez. Natomiast skoro o białomurzyństwie wobec Zachodu mowa:
Reparacje
Partia rządząca faktycznie musi czytać nasze wypociny, bowiem od czasu mojego prucia się i machania szabelką w zakresie postawy Polski wobec zachodu prezes kaczyniak postanowił pomachać szabelką w kierunku Niemiec i zażądać reparacji za zniszczenia wywołane II Wojną Światową. Oczywiście kwestia wypłacenia tych pieniędzy leży w naszym interesie, gdyż są to pieniądze i w domyśle mają być dla nas, więc pomysł jest bardzo zacny. To natomiast, że pieniądze te zobaczymy tak jak kasę z KPO jest raczej jasne, ale to wcale nie przeszkodziło >pewnym ludziom< zaatakować tę inicjatywę z możliwie najgłupszych pozycji.
Nie wiem czy jestem w stanie tekstem pisanym wyrazić moje odczucia w tej sprawie, format audio sprawdza się lepiej, gdyż głosem można przekazać wiele. Wiele odrazy, pogardy wręcz dla pewnych postaw, które wypełzły przy okazji podniesienia tego tematu. Folksdojczyzm, białomurzyństwo, poddańcza mentalność, wiele jest określeń pozwalających zwięźle opisać to, cośmy ujrzeli gdy skrócony przez Internet czas koncentracji uwagi ogarnęła kompletna psychoza spowodowana przez kwestię polskich żądań.
Aby tylko przywołać najczęstsze argumenty warto wspomnieć takie kwestie jak choćby to, że ci niegodziwi Niemcy mogą się pofatygować o "zwrot"(a raczej zabranie nam) Ziem Odzyskanych. Nie rozumiem specjalnie jak będąc Polakiem można nie chcieć pieniędzy dla własnego państwa, których część byłaby w stanie przynajmniej trafić na inwestycje różnej maści, ale jeszcze bardziej jest poza moimi zdolnościami kognitywnymi chęć uzasadniania germańskich resentymentów i żądań, w stosunku do polskich ziem zachodnich. To wszystko wywołał, przypomnijmy - postulat wywalczenia kasy z reparacji za zniszczenie całego kraju, licznych miast, o szkodzie dla samych ludzi nie wspominając.
Trzeba bowiem nie znać historii, aby twierdzić, że wysiedlenie niemieckich kolonizatorów z polskich, słowiańskich ziem zachodnich jest jakkolwiek zbrodnicze, czy porównywalne do huńskiej agresji roku 1939 i wojny, będącej jej następstwem. Ludzie promujący takie tezy są w sposób oczywisty na krótkiej smyczy swoich zachodnich panów - to im służą, nie Polsce i Polakom, i dziwne jest, że polska(!) scena polityczna daje im jakąkolwiek platformę do głoszenia tych skrajnie szkodliwych tez.
Po raz kolejny okazuje się, że polska chęć "przynależenia" do zachodu czyni więcej szkód, niż pożytku, zaślepia i minimalizuje jakąkolwiek chęć działania w swoim własnym interesie. Pokazuje to aktualną pozycję naszego kraju, ale i także obecne w narodzie prądy myślowe, których zwalczenie powinno być priorytetem na następne lata.
Adam Twaróg a.k.a. Anon
Komentarze
Prześlij komentarz