Iga Świątek afryka Dominacja

    Nie będę ukrywał, że nie znam się na żadnej dziedzinie sportu w ogólności, a na tenisie w szczególności, niemniej z wielką uwagą obserwowałem mecz ostatni mecz Igi Świątek, która, wierzcie lub nie, w finale ważnego turnieju ZMASAKROWAŁA tunezyjską zawodniczkę Uns Dżabir, pokazując kontynentowi afrykańskiemu, gdzie jego miejsce. To wielkie zwycięstwo natchnęło mnie do przyjrzenia się wspólnej historii polsko-tunezyjskiej i do wyciągnięcia wniosków z tej inspirującej rozgrywki pingponga ziemnego.

    Chciałbym podkreślić, że kiedy piszę o szczególnym miejscu, jakie wskazała Afryce polska tenisistka, to nie chodzi mi o miejsce w tyle. z boku, czy też miejsce drugie. Chodzi o pozycję znacznie zaszczytniejszą, szczególnie bliską Polsce. Żeby uzasadnić moje stanowisko, odwołam się do innej wielkiej Polki, królowej Wandy. Jak pisał Wincenty Kadłubek: 

Od niej, mówią, pochodzić ma nazwa rzeki Wandal, ponieważ ona stanowiła środek jej królestwa; stąd wszyscy, którzy podlegali jej władzy, nazwani zostali Wandalami.

    Badacze powszechnie wiążą starożytne plemię Wandalów z ziemiami polskimi, gdzie współtworzyli tzw. kulturę przeworską. W V wieku, podczas słynnej wędrówki ludów, Wandalowie, maszerując na zachód przekroczyli Ren (406 rok) by już w 409 roku znaleźć się na terenie obecnej Hiszpanii. Tam zawarli sojusz z SARMACKIM plemieniem Alanów. SARMACKIM. No bardziej polsko się zrobić nie mogło. I ten POTĘŻNY POLSKI SOJUSZ, przełamując niemrawą obronę pogrążających się w dekadencji Rzymian, przekroczył Gibraltar i zajął prowincję Afryka, której tereny obecnie okupują Tunezja i Algieria. 

    Oczywiście wrogie Polsce siły ukrywają przed nami PRAWDĘ o tym WIELKIM TRIUMFIE, sugerując Wandalom pokrewieństwo z (tfu) Niemcami, a wandalskiemu królowi Genzerykowi (czy też prędzej Gęzerykowi bądź Gęsierykowi, do czego prawdopodobnie nawiązywał Mikołaj Rej w swoim słynnym "Polacy nie gęsi, iż swój język mają") przypisują germański źródłosłów imienia. Obraża to pamięć królowej Wandy, która, jak wiemy Niemca nie chciała. Niechże zatem o naszej obecności w Północnej Afryce świadczy samo nazwisko Dżabir, które, mimo, że od podboju Afryki przez Wandalów minęło prawie szesnaście wieków, zapewne w wielu polskich domach budzi skojarzenia z polskimi słowami "żubr" tudzież "żuber".

    Wniosek nasuwa się więc jeden: miejsce Afryki Północnej znajduje się nie gdzie indziej, niż POD PIEPRZONYM POLSKIM BUTEM. W czasach. kiedy w Europie Środkowej robi się gęsto, taki ruch otworzyłby nam głębię strategiczną, o jakiej od rozbiorów możemy tylko marzyć. O korzyściach wynikających z kontrolowania napływu afrykańskich migrantów do Europy nie wspominając. Z celów krótkoterminowych: 

1) natychmiast przyznać Uncji Żuber polskie obywatelstwo

2) zwiększyć obecność kulturalną w regionie, przygotowując miejscową ludność na przyjęcie katolicyzmu i polskiego panowania

3) zacząć przygotowywać huczne obchody 1600-lecia przekroczenia Gibraltaru przez Gęzeryka (2029 rok)

dumny potomek Wandalów i Alanów

Foka


Komentarze