Polska kontra Zachód
Wiele osób jest bardzo oburzona moimi poglądami o PRLu. Niektórzy sądzą, że w związku z memesami o Moczarze czy Gomułce bardzo mi się podoba wizja moskiewskiej dominacji w Polsce, natomiast wiele osób nie do końca czai czaczę i jest to problem. Moje podejście do PRLu nie jest jednak związane z podejściem do komuny, ruskich, czy innych tego rodzaju spraw, bo ja jestem w stanie w takim samym stopniu bronić różnych aspektów środowisk endeckich, czy nawet sanacji, gdyż wszystko to składa się na polską historię i tożsamość.
Kwestia PRLu jest dla mnie pewnego rodzaju punktem zwrotnym, zmieniającym optykę patrzenia na Zachód. Otóż jest w polskiej mentalności coś bardzo dziwnego, związanego z podejściem do Zachodu, coś co dla wielu Polaków jest powodem kompleksów i niejednokrotnie dzikiego, małpiego rozumu. Otóż widzicie państwo, w związku z inwazją Rosji na Bombas w Polsce obudziły się dawno temu uśpione murzyńskie instynkty. Murzyńskie w stosunku do mitycznego Zachodu. Polak ma w stosunku do Zachodu mentalność niewolnika i gdy słyszy o wojnie, to zaraz rusza na koniku bronić 'le zachodniej cywilizacji, cywilizacji, która ma go kompletnie w dupie.
Nie miejcie złudzeń, dla ludzi Zachodu jesteśmy w sumie obecnie niżej, niż murzyni, kiedyśmy byli nieco wyżej, ale perspektywa się zmieniła jeśli idzie o czarnoskórych i Polak jest obecnie niżej w łańcuchu pokarmowym. Polska dla ludzi z Paryża, czy Berlina nawet jest krainą wręcz egzotyczną, a Polacy niewiele różnią się od jakichś dzikich plemion koczujących w krzakach z kijami i polujących na guźce(takie świnie z Afryki).
Mimo to Polacy zamiast robić swoje tkwią w jakimś dziwacznym matriksie, w jakimś piątym wymiarze, wedle którego my i Francuzi, Niemcy, Anglosasi, czy jacyś łacińczycy jesteśmy w jednej drużynie. Niektórzy to sobie tłumaczą katolicyzmem, inni cywilizacjami łacińskimi, inni jeszcze próbują dorabiać jeszcze bardziej rozległe teorie chaosu, z których długofalowo nic nie wynika, a które pozwalają leczyć wielowiekowe kompleksy. Chęć bycia "dużym chłopcem", który zakłada krawat i garnitur i który(tak jak tatuś) zapuszcza długaśnego wąsa, aby czuć się dorosły.
PRL był, dzięki zwrotowi orientacji na wschód odstępstwem od tego. Zamiast kłaniać się przed Niemcami, tow. Gomułka i komuniści tworzyli coś na kształt neopiastowskiej propagandy, w której Polak nie czyści butów germańskim panom, nie broni wrót do "świętej Europy", ale zgodnie ze swoim przeznaczeniem bierze udział w tej Europy najeżdżaniu i grabieniu. Polak, który zdobywa Berlin, a nie jedzie do Berlina pracować na wózku. Jasne jest, że koniec końców służyło to celom Moskwy, ale w mentalności polskiej, tak silnie zwróconej ku jakiejś chorej potrzebie przynależności do Zachodu, do Europy potrzebny był zdrowy wstrząs. Wstrząs pozwalający na wejście na drogę zbalansowania polskiej duszy, w kierunku, w którym Polak przestaje być murzynem, podnóżkiem, narzędziem zachodnich panów, a staje się niezależnym bytem.
Jest to droga ku kreacji Polski jako narodu, który sam ustala własny kierunek. Dziwne jest szczycić się bronieniem Europy, to przed komunizmem, to przed Turkami, gdy jeszcze w 1410 rycerze krzyżaccy, z Wielkim Mistrzem Von Jungingenem na czele toczyli bój i polegli z hordami azjatyckich Orków Jagiełły i Witolda. Nie ma sensu udawać, że gdy plują pada deszcz, dewizą Polski winno być "robienie swojego", niezależnie czy oznacza to wchodzenie w sojusz z Schulzem, Bidenem, Macronem, Xi Jingpingiem, Erdoganem, czy nawet strasznym "Putlerem"(co oczywiście obecnie jest fantazją, ale rozumiecie przekaz).
Nie znaczy to, że mamy kogokolwiek kochać, czy komukolwiek składać pokłony.. Warto tradycyjne przyjaźnie pielęgnować, ale pamiętać należy, że innym narodom warto ufać tak jak się ufa innym ludziom w życiu. Ogólnie tak, ale z ograniczeniami i zapasem.
Polska musi służyć wyłącznie samej sobie, jeśli będzie służyć komuś innemu, a sojusze, czy traktaty traktować jako coś więcej, niż "środki, prowadzące ku celowi", ufać bezgranicznie zachodowi, który już wielokrotnie pokazał, że o Polskę się nie troszczy, to Polska jest prawdziwie zgubiona.
Anon
Komentarze
Prześlij komentarz