Czy w filmie jest murzyn?

 Oto centralne pytanie, na którym opiera się dzisiejsza zachodnia kinematografia: "Czy w filmie jest murzyn?" Kiedyś filmy kręciło się żeby zaprezentować niesamowite ujęcia albo fascynujące historie skłaniające widza do refleksji nad istotnymi aspektami życia, jednak dziś wszystko to zredukowane zostało do jednego wyznacznika: Czy w filmie jest murzyn?.

Jeśli słyszycie że na zachodzie kręcą jakiś film, wiedzcie że nie macie go oglądać, bo on do oglądania nie jest - treść filmu zachodniego już od dawna nie jest ważna, o tym właśnie jest ten tekst. Zwróćcie uwagę na to, że od lat największe filmy z zachodu opierają się o wyrobione marki wykute w czasach gdy filmy były poważniejsze - dowodzi to bankructwa intelektualnego zachodniego kina i brak skupienia na takich aspektach jak historia czy kompozycja. Jedyne co jest ważne to to, czy gra w nim murzyn.

A więc jeśli słyszycie o tym nowym filmie, to jedyna znacząca interakcja jaką winniście mieć z tym filmem to sprawdzić czy gra w nim murzyn - zwykle jest to ogłaszane w przeciekach prasowych albo widoczne na materiałach promocyjnych. Po tym jak ustalicie czy w filmie gra murzyn, możecie już o filmie zapomnieć - w ten sposób nic nie stracicie. Jeśli obejrzycie film, to stracicie czas, ale i tak nic nie zyskacie więc najoptymalniejszą strategią jest sprawdzić czy jest murzyn i zapomnieć.

Jeśli mi nie wierzycie, to sprawdźcie wymagania tzw. "Akademii" (tych słynnych Oscarów) jakie musi spełnić film żeby kwalifikować się do nagrody. Jednym z tych wymagań jest to, żeby grał murzyn. Nie wygrasz statuetki za najlepszy scenariusz, czy reżyserię, jeśli w twoim filmie nie gra murzyn. Bo to czy w filmie jest murzyn to sprawa kluczowa, z której dopiero wychodzą takie pomniejsze kwestie jak ocena talentu artystów.

Mig

Komentarze