Zbrodnie Wojenne na Ukrainie - Analiza
Moi drodzy, ten tekst jest trudny i być może zestarzeje się w sposób fatalny ale myślę że to temat warty zachodu. Na wstępie pragnę zaznaczyć że Ukraina powinna wygrać obecny konflikt z Rosją i nie podlega wątpliwościom, że wolna Ukraina jest ważnym elementem geopolitycznej architektury bezpieczeństwa Rzeczypospolitej (przynajmniej od Rosji). Kto dziś nie kibicuje Ukraińcom w wielkim konkursie rezania się z ruskimi i w kółko pieprzy o Wołyniu gdy tylko pojawi się ich temat ten ma głowę w dupie albo w kremlowskim sedesie.
W szufladzie mam gdzieś niedokończony tekst nt wojny na Ukrainie i mogę go dokończyć jeśli interesuje was co myśleć o tym konflikcie ogólnie ale ten tekst nie ma na celu udziału w tej wojnie i redystrybucji pogardy i szacunku dowolnej ze stron - chcę tu jedynie poddać pobieżnej analizie najnowsze materiały propagandowe które wypuściła strona ukraińska, ponieważ myślę że wnioski z niej są istotne przy ocenianiu dowolnych twierdzeń o zbrodniach wojennych w dowolnej wojnie.
Myślę również że to temat istotny bo konflikty zbrojne przyszłości będą wykorzystywały donosy o zbrodniach wojennych jako jeden z regularnych elementów walki z przeciwnikiem - będzie chodziło o to by puścić przekaz w świat połączony globalną siecią i obrócić jak najwięcej ludzi na tym świecie przeciwko swojemu przeciwnikowi, mierząc ostatecznie w wariant jaki mamy dziś, czyli globalne sankcje w celu drenowania gospodarki przeciwnika i zniszczenia jego niemilitarnych środków prowadzenia wojny. W takich warunkach musimy wypracować reguły dokumentowania zbrodni wojennych i pewien standard wiarygodności dostarczanych materiałów.
Przejdźmy wreszcie do tematu;
Kontekst:
Sytuacja jest taka, że Rosja napadła zbrojnie Ukrainę, siląc się na jakiś gambit geopolityczny. Od samego początku, a nawet wcześniej, obie strony podejmowały walkę informacyjną - Rosjanie przygotowywali grunt pod casus belli nazywając ukrów nazistami, a ukry grały wariant palestyński, nagłaśniając fakt nielegalnej okupacji Krymu i wsch. Ukrainy przez Rosjan. Już po tym jak padły strzały, Rosjanie zaczęli kreować mit swoich gierojów walczących z neofaszystami (i szatańskim NWO) jak ich pradziadkowie, natomiast Ukraińcy zaczęli kreować mit bohaterskich obrońców, którzy oddają życie za ojczyznę i nie cofają się ani o krok.
Słynny przykład Wyspy Węży okazał się fejkiem - zwykłą pożyczką zaufania, gdzie bez pokrycia zaczęto kolportować wieści o bohaterskiej śmierci załogi (przyznano im nawet pośmiertne odznaczenia), by później okazało się że to nie do końca tak, bo ludzie ci trafili do niewoli, a bohater słynnego nagrania ("idi na chuj") został niedawno wypuszczony.
Podobnie, nie wszystkie ataki rakietowe na ukraińskie miasta były stricte atakiem na ludność cywilną i zbrodnią wojenną (nie wszystkie, bo niektóre, być może większość - były), ponieważ w miastach tych znajdowały się również tymczasowe/zamaskowane obiekty wojskowe (np. żołnierze zbierali się w jednej ze szkół w Mariupolu) i ataki na nie ukraińska propaganda przedstawiała wciąż jako ataki na ludność cywilną.
Naturalnie Rosjanie kłamali, kłamią i będą kłamać a ich propaganda jest o wiele gorsza i bardziej niedorzeczna niż ukraińska. Zwracam jednak uwagę na nieścisłości i nieprawdy w narracji ukraińskiej, ponieważ dziś, gdy rosyjska inwazja zmieniła kąt natarcia o 180 stopni, wojska ukraińskie odzyskują wiele terenów miejskich oraz wsi i do mediów społecznościowych zaczynają napływać zdjęcia dokumentujące rosyjskie zbrodnie wojenne na okupowanych w ostatnim miesiącu terenach. Są to głównie zdjęcia zwłok i to im właśnie chciałbym się przyjrzeć, uzbrojony w uzasadniony wcześniejszymi przykładami dezinformacji sceptycyzm.
Materiał dowodowy:
Zamieszczam wątek w którym pojawiły się zdjęcia które chcę poddać analizie. Poniżej bezpośrednio linkuję zdjęcia, żeby można było łatwiej je sobie powiększyć;
The Ukrainian Muslim battalion "Crimea" has found corpses of civilians near Motyzhyn in Kyiv Oblast who were shot.
— Euromaidan Press (@EuromaidanPress) April 2, 2022
According to preliminary information, it is the family of village head Olha Sukhenko who was abducted on 23 March. Official info to followhttps://t.co/irZl1QHW6O pic.twitter.com/ab3GMPeG60
Foto 1:
Elementy szczególne:
Kobieta we krwi (ta z krwią na twarzy w lewej dolnej części zdjęcia),
Zasypany trup (na prawo od kobiety we krwi, widać tylko ubrania),
Trup w dżinsach (nad kobietą we krwi, ma związane ręce),
Twarz w chuście (odkryta z piasku twarz mężczyzny z czerwoną chustą/szalikiem, na prawo od trupa w dżinsach).
Foto2:
Elementy szczególne:
Ciała z butelką [Mężczyzna w niebieskim i mężczyzna w czerwonym + jeszcze jedno ciało nad nimi](Butelka z etykietą w kolorze zielonym z białym obramowaniem leżąca po lewej stronie obrazu i leżące nad nią zwłoki - jeden mężczyzna na plecach przykryty niebieską tkaniną, oraz mężczyzna na brzuchu z połowicznie ściągniętą czerwoną koszulką),
Ciała przy krześle [Mężczyzna w swetrze, trup w bluzie i półnagi mężczyzna](Krzesło obrotowe po prawej stronie zdjęcia, nad nim mężczyzna w bordowym swetrze, ciało ubrane w ciemne dżinsy i niebieską bluzę z kapturem oraz leżący na brzuchu mężczyzna bez koszuli ze związanymi rękoma),
Trup pod ścianą (Ciało leżące pod kafelkowaną ścianą po prawej stronie zdjęcia),
Trup pod schodami (Ciało leżące w oddali po lewej stronie zdjęcia),
Ściana (Ściana pokryta kafelkami - lub ceglana, to mało istotne, materiał to ceramika).
Foto3:
Elementy szczególne:
Mężczyzna w studni (Mężczyzna bez koszuli w ortalionowych spodniach ze związaną szyją, ułożony w płytkiej studzience, z pomarańczowym pasem przypominającym wzorem wstęgę św. Jerzego).
Analiza:
Na samym wstępie warto zwrócić uwagę na to, że żadne z ciał na zdjęciach nie posiada widocznych ran otwartych, złamań czy deficytów anatomicznych (urwane części ciała). W pobliżu tych ciał również nie występują żadne ślady krwi, czy szczątków. Żadne z ciał nie padło też ofiarą padlinożerców. Największe wskaźniki traumy na zdjęciach to zaczerwienienia/krwiaki na ciele Mężczyzny w studni oraz krew na twarzy Kobiety we krwi.
Twarz Kobiety we krwi jest gęsto pokryta krwią i nie jest do końca jasne czy jej nos jest cały - jeśli uśmiercono ją strzałem w potylicę i kula wylatując zmasakrowała jej nos, naturalnie mogło dojść do krwotoku który rozlałby się na twarz, jeśli ta kobieta leżała na twarzy po śmierci. Jej pozycja na to wskazuje. Warto dodać że jej dolny lewy rękaw również zdaje się być pokryty krwią - jeśli to jej krew, to musiała leżeć w innej pozycji niż na zdjęciu. To nie musi być koniecznie jej krew, lecz innej krwi na zdjęciu nie ma.
Zwrócić należy uwagę na to, że Kobieta we krwi przedstawiana jest jako ofiara zbrodni dokonanej w okolicach 23 Marca, czyli ponad tydzień temu. W tym czasie w normalnych warunkach związki żelaza we krwi powinny już dawno przejść proces oksydacji i sama krew powinna przebarwić się na ciemny brąz. Nie jest to większym problemem z krwią na ubraniach, ponieważ na niektórych ciemnych syntetycznych materiałach stara krew potrafi wyglądać jaśniej. Na twarzy jednak krew wygląda na świeżą. Być może to spowodowane zakopaniem owej twarzy pod warstwą piachu - nie wiem czy krew brązowieje pod piaskiem (być może sprawdzę, z ciekawości), jednak krew na ubraniach wydaje się być pobrązowiała.
Zarówno twarz Kobiety we krwi jak i Twarz w chuście są blade - myślę dostatecznie jak na trupa, choć na żywego również. Zwrócić też uwagę należy na fakt, że ciała te są nietknięte procesami rozkładu, pomimo zgonu prawdopodobnie tydzień temu. Można to próbować tłumaczyć w tym przypadku warunkami atmosferycznymi i być może warstwą piachu, lecz zdecydowanie zwłoki te nie uległy mumifikacji, a w przypadku Kobiety we krwi mumifikacja zdaje się wręcz niemożliwa przez naddatek tuszy. Zdaje się również, że oczy Kobiety we krwi dalej są osadzone w jej czaszce.
Zdaje się że ani Kobieta we krwi ani Twarz w chuście nie mają widocznego piasku w uszach.
Autentyczność Foto1 uzależniałbym od stwierdzenia zgonu Kobiety we krwi, a tego nie mogę jednoznacznie ustalić na podstawie zdjęć dostarczonych przez stronę ukraińską.
Na drugim zdjęciu nie ma praktycznie żadnych śladów krwi (wydaje się że może być krew pod Mężczyznami z butelką ale jakość zdjęcia nie pomaga w ustaleniu tego), padlinożerstwa czy w ogóle przemocy. Ciała ułożone są w sposób chaotyczny, wymieszane ze śmieciami. Na ścianie nie ma śladów rozstrzelania (brak krwi, dziur po kulach). Jedyne możliwe dziury znajdują się na wąskim kawałku ściany pod którą można było ustawić maksymalnie jedną osobę.
Możliwe ślady od kul znajdują się również na schodach, lecz zarówno te ślady na schodach jak i na ścianie są umieszczone raczej za nisko - mogłyby być śladami po kulach, gdyby egzekucji dokonywano w pozycji takiej, w jakiej odstrzeliwuje się bydło i konie (przez czoło, pod kątem mierząc od góry). To by mogło sugerować rozstrzelanie ofiar w pozycji klęczącej, z drugiej strony na zdjęciach brak rozbryzgów szczątków które powstają podczas strzału w głowę. Można dociekać czy zostały zmyte przez opady, choć same zwłoki są raczej świeże. Jednak same pozycje ciał nie sugerują rozstrzelania (z pewnością nie grupowego) - bardziej prawdopodobne wydawałoby się, że ciała te zostały tam przeniesione (albo to ustawka).
Nie wiadomo kiedy miało dojść do suponowanego zgonu każdej z tych osób. Niewiele widać detali ich twarzy, ich skóra jest raczej blada, lecz wciąż uchodząca za skórę osoby żywej. Półnagi mężczyzna wydaje się wręcz najmniej blady.
Choć brakuje na zdjęciach krwi, warto zauważyć że pod Mężczyzną w swetrze zdaje się zalegać jakaś maź - równie dobrze może być to jakiś śmieć ale jeśli jest to maź, może być to właśnie skutek rozkładu zwłok. Niemniej, nigdzie indziej takich oznak rozkładu nie widać.
Na Foto 2 również trudno ocenić, czy ktokolwiek rzeczywiście zmarł.
Mężczyzna w studzience zdaje się że został uduszony. Być może implikacja jest taka że został powieszony w tej studzience (w klapie jest dziura, w pobliżu są kamienie, być może do trzymania sznura). Jeśli został umieszczony w studzience post mortem, samo umieszczanie musiało nastąpić poprzez wkładanie najpierw nogami (ktoś musiał trzymać go w pasie albo za ręce i opuszczać), a nie torsem (trzymany za ręce oraz nogi i puszczony w dół), na co wskazuje ułożenie jego nóg (oraz plastikowa rura która blokowałaby opadanie nogi wchodzącej za torsem).
Mężczyzna w studzience zdaje się mieć zaciśnięte pięści, co jest raczej nienaturalne u zwłok - jednocześnie takie położenie dłoni nawet po rozluźnieniu ich teoretycznie może występować. Same ręce nie są związane i nie widać na nich śladów wiązania, co poddaje w wątpliwość scenariusz powieszenia, ponieważ z wolnymi rękoma Mężczyzna w studni prawdopodobnie mógłby się podeprzeć lub oswobodzić z pętli. Mężczyzna w studni ma na skórze widoczne zaczerwienienia - w domyśle będące efektem przemocy. Sprawiają one, że ciało zdaje się być relatywnie świeże. Jednocześnie głowa nie jest cała zaczerwieniona, jak to bywa przy uduszeniu przez silne zaciśnięcie pętli na szyi (niekoniecznie przez powieszenie), jednak takie napuchnięcie nie występuje zawsze przy powieszeniach.
Foto 3 to chyba najbardziej przekonywujące zdjęcie z zestawu, ze względu na swoją prostotę. Jednocześnie trudno oczekiwać zdjęcia pod lepszym kątem, gdy mówimy o takiej konfiguracji. Trudno jednak i tu całkowicie potwierdzić zgon.
Podsumowując:
Nie chodzi mi o to, by podważać koniecznie wiarygodność tych zdjęć i oskarżać Ukraińców o kłamstwa. Zwłoki potrafią wyglądać tak jak ludzie na tych zdjęciach i bez określonego kontekstu nie ma powodu by nie wierzyć że to faktycznie zdjęcia zwłok. Z drugiej strony właśnie o to chodzi, że zwłoki potrafią wyglądać tak jak ludzie na tych zdjęciach i bez określonego kontekstu nie ma powodu by nie wierzyć że to faktycznie zdjęcia zwłok. Zdecydowanie pod pewnymi kątami zdjęcia te odbiegają od zdjęć faktycznych zwłok na froncie, gdzie żołnierzy często widzimy w ostentacyjnej plamie krwi i niejednokrotnie otoczonych szczątkami mięsa które zostały rozszarpane kulami czy rozerwane eksplozją kończyn. Pamiętać też jednak należy, że tego typu obrażenia są typowe właśnie dla działań wojennych - strzelanin i wybuchów, natomiast ludobójstwo potrafi wyglądać trochę inaczej.
Zdecydowanie nie posądzałbym Rosjan o przyzwoite zachowanie i wierzę że doprowadzili tam do wielu rabunków, gwałtów i morderstw. Wiele z nich może jednak nigdy nie została i już nigdy nie zostanie udokumentowana. Przedstawione zdjęcia natomiast wydają mi się co najwyżej wiarygodne, ale nie są rzeczowym dowodem w sprawie. Strona ukraińska pokazała że jest w stanie kreować mit męczeństwa. Bez wątpienia również oskarżanie Rosji o ludobójstwo jest w interesie Ukrainy bez względu na to czy do niego doszło czy nie.
I piszę to wszystko - powtarzam - nie oglądając się na sam kontekst tej wojny, bo tak po prawdzie w kontekście tego zmagania to co piszę mogłoby po prostu uchodzić za rosyjską propagandę i ja jej oczywiście nie chcę robić i nie chcę, by ta analiza została tak odebrana. Chodzi o kontekst nie wojny na Ukrainie, ale wojny XXI wieku ogólnie, gdzie różne wyszukane fejki są puszczane w obieg już bez jakiejkolwiek kontroli redakcyjnej i najbardziej naiwny z naiwniaków może je podawać dalej, kreując tym fałszywą rzeczywistość i odpalać domino które kończy się na faktycznych rezolucjach rządów państw.
Że Rosji się dziś w ten sposób obrywa to znakomicie ale kiedyś możemy i my paść ofiarą tego typu ataku - nie zapominajmy np. o całej operacji wojny hybrydowej na białoruskiej granicy oraz przypadku zdrajcy E. Czeczki, który cementował narrację o rzekomych polskich zbrodniach, w ramach których kreowano nawet kłamstwa o masowych arabskich mogiłach na Podlasiu. Gdyby te kłamstwa opatrzono w tego typu zdjęcia czy nagrania sprokurowane w jakimś lasku nie wiadomo gdzie, wiele osób chętnie wykorzystałoby te treści przeciwko nam. To jest po prostu nowy (właściwie stary, ale wspomagany cyfrowo) rodzaj toczenia wojny, dlatego do viralowych materiałów przedstawiających zbrodnie wojenne należy podchodzić z dystansem.
Aneks:
Ten artykuł był pisany w nocy z 2 na 3 kwietnia, zanim zobaczyłem nagrania wjazdu wojsk ukraińskich do Buczy (to z trupami na ulicy) oraz relację fotoreporterską, gdzie na teren wpuszczono korespondentów wojennych którzy chodzili po tym samym odcinku drogi i robili zdjęcia wciąż leżącym na drodze trupom (artykuł puszczany jest 4 kwietnia ponieważ w niedziele nie publikuję takich tekstów). Wspomniane nagrania podpinam poniżej:
Wjazd wojsk ukraińskich:
Bucha, Kyiv region. Ukrainian soldiers showed what the Russian army left behind. +18 pic.twitter.com/f0qiCAWaYg
— Greg Peck (@gregoripekoe) April 3, 2022
Nagrania korespondentów wojennych:
Ze względu na fakt że większość z tych zdjęć jest praktycznie z jednej lokacji, trochę wyglądać to może na ustawianą scenę. Z drugiej strony niektóre z tych zwłok wyglądają już o wiele bardziej przekonywująco - tu na zbliżeniu na ręce mężczyzny rozstrzelanego pod materiałami budowlanymi widzimy faktyczną zmianę koloru na jego paznokciach. Na kilku innych ujęciach widoczne są twarze trupów i te wyglądają jakby rzeczywiście przechodziły proces rozkładu. Znowuż, brak zbliżeń na te twarze i na zdjęciach znów brakuje śladów przemocy - są tylko ciała, trochę krwi. Zero flaków i widocznych ran. To istotne, bo reporterom zwykle zależy na zdjęciach mocnych i z wielu konfliktów zbrojnych przywożą np. zdjęcia czaszek (często nie do końca rozłożonych) lub spalonych szczątków ludzkich, także w ewentualne teorie na temat zachowania godności ofiar bym nie wierzył - gdyby brutalniejsze obrazki tam były, to zostałyby uchwycone i opublikowane. Tych jednak brak.
I takie szczegóły - choć niektóre z tych ciał naprawdę przekonują - nie pomagają w dalszym ciągu na zweryfikowanie twierdzeń strony ukraińskiej. Jestem w stanie w nią uwierzyć, ale nie przez wzgląd na te materiały.
Mig
Komentarze
Prześlij komentarz