Łukasz Warzecha jest miękką jednostką
Zmilitaryzowane tchórzostwo - narzucane w debacie w sposób ostentacyjny, pasywno-agresywny. Strach przed kompromitacją w jakimkolwiek wymiarze, strach przed porażką, strach przed śmiercią, strach dyktujący zachowanie a nawet moralność. Z tego strachu rodzi się odruch który nie trudno pomylić ze zwyczajną pogardą dla słabszych (w strachu przed "zarażeniem się" od nich słabością), o ile w ogóle jest tu jakaś różnica.
Jest to zaledwie kanwa, na której przyszło mi opisywać dzisiejszą historię. Bowiem okazało się że ŁUKASZ WARZECHA (jeśli chodzi o TEGO ŁUKASZA WARZECHĘ to piszemy całość drukowanymi literami) pod wpływem ostatniego klimatu medialnego postanowił się podzielić z gawiedzią jakąś stronką internetową która pokazuje zasięg jak pierdolnie bonba dupom np. nad Warszawą
Nie trudno się tu nie zaśmiać, bowiem jeśli nie znacie lore ŁUKASZA WARZECHY to, no w sumie to jesteście szczęśliwszymi ludźmi ode mnie i nic więcej, bo na tej wiedzy nic nie można zyskać.
Przyznam że CORE ŁUKASZA WARZECHY streścić nie potrafię, ale zasada jest taka że jeśli rząd czegoś zabrania, np. wyjścia do lasu w czasie covida, to ŁUKASZ WARZECHA natychmiast podejmie zapasy erystyczne właściwie nie z żadnym człowiekiem ale z samą IDEĄ (której wszak nie da się zabić ale ŁUKASZ WARZECHA wierzy że można ją pokonać w zapasach) i skończy na argumencie że nie ma sensu tego wprowadzać bo tego się nie da wyegzekwować - państwo nie ma aż tak totalitarnych środków bo co, będzie wysyłać policję do lasu? Bezsens.
Jeśli natomiast państwo by ogłosiło że nie można już mordować ludzi, to ŁUKASZ WARZECHA natychmiast podejmie zapasy erystyczne właściwie nie z żadnym człowiekiem ale z samą IDEĄ i skończy na argumencie że nie ma sensu tego wprowadzać bo tego się nie
 da wyegzekwować - państwo nie ma aż tak totalitarnych środków bo co, 
będzie wysyłać policję do piwnicy sprawdzać czy nie masz ciała w beczce? Bezsens.
Wierzę, że załapaliście już formułę.
Jak to się ma do kwestii wyjebania grzałki atomowej nad Warszawą?
Człowiek który przez tyle lat odcinał się od symbolicznej wspólnotowości i wypisywał się z dyskursu szeregiem metod od masowego banowania po wychodzenie ze studia na żywo, który był taki butny i nieczuły w forsowaniu swoich idiotycznych teorii, dzisiaj kurczy się i martwi że będzie wojna i usiłuje ją kompulsywnie negocjować strasząc w sieci mapką z potencjalnym zasięgiem skutków wybuchu broni nuklearnej nad Warszawą.
Smutny to widok! Bo nawet gdyby był powszechnie szanowaną w społeczeństwie figurą, jak powiedzmy Tadeusz Sznuk, to i tak ciężko byłoby mu zatrzymać puszczoną w ruch machinę. Co dopiero teraz, gdy próbuje się drzeć do rozumu narodu z drugiego brzegu, po spaleniu wszystkich wspólnych mostów. Nikogo specjalnie nie obchodzi co ten człowiek myśli o probabilistyce nuklearnej obecnego konfilktu i ta grafika już niczyjego zdania nie zmieni, bo ludzie rzadko kiedy podejmują decyzje w oparciu o logiczne argumenty, tylko w oparciu o emocje i na ich bazie racjonalizują sobie poparcie lub sprzeciw nawet dla największych idiotyzmów także nawet gdyby faktycznie należało się bać (a nie należy), to nikogo by to nie przekonało, bo ŁUKASZ WARZECHA uchodzi za dupka.
Nikogo poważnego z palcem na guziku atomowym to też by natomiast nie przekonało, bo oni właśnie podejmują decyzje w oparciu o logikę i śmieszne mapki z bonbami są dla nich wyrazem emocjonalnego bełkotu. Jedyny powód dla którego WARZECHA mógł wrzucić tę mapkę to by dać wyraz swej desperacji.
ŁUKASZ jesteś największym shitposterem jakiego znam ale nie umisz skumać że Putain podjął decyzję już miesiąc temu
W istocie, ŁUKASZ WARZECHA budując swoje osobiste Waco zbankrutował wizerunkowo i dzisiaj nie może liczyć na ugranie czegokolwiek w przepychance politycznej, na udział w głosach które partia rządząca rozważa. Podobny problem (chujowego PRu) miał Scrooge z Wigilijnej Opowieści Dickensa, lecz po nawróceniu wrócił do "żywych" i dzięki swojej fortunie zrobił wiele dobrego, odkupując swoje grzechy. Problem WARZECHY polega na tym że nawet jakby do dupy zajrzał mu jakiś duch świąt to on nie ma żadnego kapitału sprawczego i w gruncie rzeczy jest coraz bardziej irrelewantny - w salonikach (których nikt normalny nie ogląda) pełni bardziej rolę kuriozum ideologicznego żeby nie było za nudno, niż głosu po którego wysłuchaniu facet myśli "zaiste, ku mędrcowi temu nieroztropnie nie nadstawiać ucha".
Niech jego historia będzie przestrogą dla was - nauczonych indywidualizmu, żyjących przeświadczeniem że towaru ludzkiego do wspólnych interakcji jest nieskończoność i bycie fletem na dłuższą metę jest budujące, bo imponuje małpiszonom. Bo ŁUKASZ WARZECHA jest tu tylko symbolem, mcguffinem - prawdziwie toksyczne jest jego zachowanie a nie on sam, i to zachowanie powiela niejeden ananas występujący w infosferze.
I na miłość boską nie targujcie się ze światem o pokój na ziemi czy inne hippisowskie dyrdymały xD Nie, Kaczyński scrollując swój feed nie trafi na waszą stronkę i nie przemówi mu ona do rozsądku. Rząd w tych tematach nie słucha się publicystów tylko swoich sojuszników militarnych i generałów. W obliczu zastanej informacji o zagrożeniu srając w gacie możecie co najwyżej zesrać się w gacie, natomiast człowiek prawidłowo zbudowany informację tę weźmie na klatę i albo zaoferuje swój miecz albo zwinie manatki - nikt nie lubi ludzi co zalegają jak gówno wprasowane w dywan, nawet oni siebie samych nie lubią. Dlatego nie bądźcie tacy, nie powielajcie takich zachowań i nie słuchajcie ŁUKASZA WARZECHY bo jest on miękką jednostką która piszczy teraz bo zobaczyła żółte kółko na mapce.
Mig
Komentarze
Prześlij komentarz