SRAKA SPRZEDANA
SRAKA SPRZEDANA
Wszystko zaczęło się od tego że podczas zamawiania wspomagaczy dla redakcji ktoś nacisnął jedno zero więcej i popadliśmy w długi. Ponadto, redakcja gotowa była sprzedać tę gazetę wraz z całym jej dorobkiem za gumę kulkę już od dawna.
Szybko nad zapitą i zarzyganą redakcją zaczęli zbierać się łasi na jej sukces i potencjał inwestorzy. I tak doszło do bardzo długiego procesu rozmów i negocjacji w kompletnie chaotycznej kolejności i najdziwniejszych konfiguracjach z inwestorami, prezydentami i premierami narodów, z włodarzami miast i wsi, z kurwami, ćpunami (w tym redaktorami), płatnymi zabójcami, chłopczykiem z paróweczkami i hierarchami kościelnymi. Dyskutowano na trzeźwo, przy piwie, winie, tanim winie i kokainie, turbo metylo-srylo 2000, w redakcji, pod blokiem, w piwnicy, na dachu, na ławce w parku, w Amsterdamie i Hong Kongu, w dobrej i złej wierze, w gniewie, rozpaczy i euforii, w cieniu konfliktu na Ukrainie oraz w blasku księżyca. Rozmowy prowadzono nawet w dupie.
Negocjacje te szybko zamieniły się w groteskową rywalizację o to kto ma silniejszą psychikę i dłuższego zaganiacza. Ludzie zaczęli umierać i popadać w choroby psychiczne, część z nich po prostu uciekła. Sporadycznie w minionych tygodniach staraliśmy się sygnalizować że "rozmowy" te trwają w najlepsze, jednak przybici do muru nie mogliśmy sprawy nagłaśniać, jako że sprowadziłaby ona na nasze głowy WHO i OBWE i niektórzy z redaktorów mogliby zostać rozpoznani i sądzeni w Norymberdze.
Istny biznesowy turniej Moral Kombat jednak dobiegł końca i SRAKA została przejęta przez podmiot gospodarczy o niejasnej strukturze, nazwany "Delfin". Niedawno akces został domknięty i od tej pory oficjalnie SRAKA znajduje się w posiadaniu owego podmiotu. Od dziś wszelkie kwestie biznesowe kierować należy do Inwestora, z którym skontaktować się można za pośrednictwem redakcji.
Inwestor: zapowiadam zmiany!
Inwestor zapowiedział zmiany.
Mig
Komentarze
Prześlij komentarz