Narodowe Czwartki #39

Musimy porozmawiać
Jeżeli spojrzycie, mości Panowie, na wykres rozkładu inteligencji w społeczeństwie (tzw. Bell curve), dostrzeżecie, że przeważająca większość ludzi posiada inteligencję przeciętną, natomiast ludzie bardzo durni lub bardzo inteligentni są raczej w mniejszości. Podobnie jest i z mądrością, która czasami się z inteligencją koreluje. Z ludźmi niesłychanie głupimi i niesłychanie mądrymi jest trochę prościej, bo nad głupcem stosunkowo łatwo można zapanować, a z człowiekiem mądrym wystarczy porozmawiać i wyłożyć mu jak stoją sprawy.
Człowiek przeciętny natomiast jest trudny w pożyciu, ponieważ zwykle podczas komunikacji generuje bardzo dużo niepotrzebnego szumu - wymyśla sobie dziwne argumenty oraz zasady które nie mają głębszego sensu i każe pod nie tańczyć lub je obalać żeby zmienił zdanie, chociaż tak naprawdę rzadko kiedy jest otwarty na zmianę zdania. Jest to niezwykle męczące podczas omawiania tematów trudnych.

Podobnie jest z tematem obecnej sytuacji na Ukrainie, który powinien leżeć na sercu każdemu Polakowi - przede wszystkim jest to państwo sąsiedzkie, nasz region. W drugiej kolejności, w omawianą sytuację zamieszani są nasi inni sąsiedzi (Niemcy, Białorusini, Rosjanie) oraz lokalna agresywna potęga militarna (Rosjanie). Po trzecie, wreszcie, teraz na Ukrainie skupiają się oczy całego świata geopolityki - Ukraina może stać się punktem zapalnym otwartego konfliktu między państwami NATO a Rosją (z pomniejszymi jej sojusznikami). To oczywiste że temat istnieje, więc należy się zastanowić co dalej. I co dalej - kwestia ta jest właściwie jasna, lecz uwzględniając demos ze szczytu wspomnianej w pierwszym akapicie krzywej dzwonowej, czuję się zobligowany wejść pierwiej w polemikę z kilkoma kwestiami dla idiotów;

Gospodarka
Musicie Państwo wiedzieć, że polska gospodarka (a więc i system emerytalny) stoją obecnie na Ukraińcach w coraz większym stopniu. W latach 2013-2018 Ukraińcy byli odpowiedzialni za ok. 0.5pp wzrostu PKB rocznie, co skumulowało się do wzrostu ok. 13% PKB w 5 lat. Jako że jest to państwo sąsiedzkie, naturalnie prowadzimy z nim handel (obecnie ponad 10mld USD na rok). I jako że jest to biedniejsze państwo, to nasze firmy inwestują tam duże pieniądze. Nasza zbrojeniówka również współpracuje z przemysłem zbrojnym na Ukrainie.
Siłą rzeczy, jesteśmy spleceni z Ukrainą siecią zależności i powiązań - także szeroko zakrojonych powiązań gospodarczych. Jeśli więc zależy wam na polskiej gospodarce, to w waszym interesie leży też stabilizacja z Ukrainą i zabezpieczenie jej od Rosji, która o swoją lokalną  gospodarkę nigdy należycie nie dbała, a tą międzynarodową wykorzystuje jak przedłużenie pałki, windując np. ceny energetyki w Europie.
Oczywiście pojawia się taki głośny argument, że Ukraińcy blokują trasę Jedwabnego Szlaku idącą z Chin do Polski i przekierowują ruch pociągów na Węgry. To jest prawda i na tym tracimy pieniądze. Oficjalna wymówka, że to odpowiedź Ukrainy za brak zwiększenia zezwoleń na ilość ich ciężarówek jadących do nas, o co oni starają się od 2018 roku, jest raczej marna. Niemniej, zauważyć należy, że od 2021 roku koleje ukraińskie na 10 lat przejął niemiecki Deutsche Bahn, a samo embargo zostało nałożone mniej więcej w momencie, kiedy Polska zagroziła Łukaszence że zablokuje nitkę Jedwabnego Szlaku idąca przez Białoruś.

Bezpieczeństwo
Niemcy, Rosjanie - no właśnie, oni. Ukraina jest obecnie tępiona wspólnymi działaniami dwóch podmiotów które otaczają nie tylko ją, ale i nas. Te podmioty usiłują nas poniżać od lat i traktują nas jak sobie należną strefę wpływu. Linię podziału swoich ewentualnych włości w nowym pakcie Ribbentrop-Mołotow poprowadziliby najchętniej nie przez Ukrainę, ale właśnie przez Polskę. I cokolwiek knują, powstrzymać ich należy. Transfer polityków i biznesmenów z Niemiec (oraz innych krajów Europy zachodniej) do Rosji jest już udokumentowanym zjawiskiem. Nord Stream 2 forsowany na przekór zdrowemu rozsądkowi i wartościom niepodległej Europy jest dowodem na ich współpracę. Niemieckie blokady wsparcia dla Ukrainy która szykuje się do wojny obronnej to jest działanie ręka w rękę z Kremlem.
Siłą rzeczy dwa podmioty o nastawieniu mocarstwowym zaciskają pętlę nad regionem - nie tylko Ukrainą. Wzrost cen energii i inflacja wywołane manipulacjami Rosji dotknęły również nas. To nas Rosja obiera za cel ataków hakerskich i dezinformacyjnych. Nie lepiej jest z Niemcami, którzy do niedawna kontrolowali ok. 80% mediów w Polsce. Oni nie skończą na Ukrainie, bo Rosji nie wystarczy Ukraina tak jak nie wystarczała jej Gruzja, a Niemcy to jeszcze nawet na dobre nie zaczęli. Jeżeli więc zależy wam na bezpieczeństwie Polski, w waszym interesie jest krzyżowanie planów niemiecko-rosyjskich, czyli wsparcie dla Ukrainy.

Problemy, Spryt i Mocarstwowość
Oczywiście Ukraina nie jest święta i są z nią spore problemy tu i tam. Kult UPA, blokowanie ekshumacji ich ofiar, nawet takie małostkowe sprawy jak zasłanianie lwów na cmentarzu we Lwowie - to oczywiście boli. Nie pomaga fakt że nasi lokalni idioci wręcz faworyzują Ukraińców na uczelniach wyższych i w pracy. Nie można też zapominać o okrucieństwie banderowców na Wołyniu. Problem jednak polega na tym, że jeśli za te występki zniszczymy Ukrainę (cokolwiek to by nie znaczyło), nie uczyni nas to ani bogatszymi ani bezpieczniejszymi.

Oznaką mądrości jest umieć wchodzić nawet w trudne sojusze - istnieje epizod z czasu II Wojny Światowej, podczas którego Brygada Świętokrzyska zawarła trudny pakt z Niemcami (tymi samymi od Auschwitz, akcji AB i reszty), aby wyprowadzić blisko tysiąc swoich żołnierzy z radzieckiego kotła. Sam Józef Piłsudski pewnie też nie był jakimś wielkim fanem Symona Petlury (w tamtych czasach Ukraina wręcz powołując się na świeże obietnice Niemców, żądała części Podkarpacia) ale poszedł z nim w bój przeciwko wspólnemu wrogowi - bolszewickiej Rosji. Wcześniej jeszcze, w czasie wieku rozbiorów, Polacy szukali wolności walcząc w różnych armiach - nawet tych należących do okupantów.

Przykrości doznaliśmy właściwie od każdego narodu, z którym sąsiadujemy - zbyt długo tu jesteśmy razem żeby tak nie było. No i co z tego? Obecnie Rosja zasiada się na Ukrainę ponieważ boi się zacieśnienia więzów między Ukrainą a państwami NATO, szeroko pojmowanym światem zachodnim. Wynika z tego prosto, że jeśli graniczysz z Rosją i zrobisz coś co ona podejrzewać będzie za bratanie się z jej rywalami, to wyśle ci do domu swoją armię i ci ten dom podpali - obali twoją władzę i zainstaluje tam swoich oligarchów. Z takim sąsiadem nie da się żyć normalnie, nikt nie chce żyć w sąsiedztwie takiego państwa.
I oczywiście to jest usprawiedliwiane przez ludzi którzy potencjalną rosyjską agresję na Ukrainę usiłują normalizować; "Bo Amerykanie też robią takie rzeczy i dlatego Rosja też może". No właśnie, silne państwo amerykańskie stać na to żeby wysłać swój kontyngent do obcego państwa i zrobić tam porządek w ochronie swoich interesów. Silne państwo rosyjskie stać na to żeby wysłać swój kontyngent do obcego państwa i zrobić tam porządek w ochronie swoich interesów. Silne państwo polskie natomiast - według tych samych gadających głów - niech się nie interesuje co się dzieje w kraju obok i w razie czego to "nie nasza wojna".
Jeżeli Polska nie będzie nigdy ambitnie zabiegać o swój udział w sprawach regionu, to nigdy go mieć nie będzie. O wiele łatwiej jest narzekać, wypiąć się i nic nie zrobić, a później narzekać, wypiąć się i nic nie zrobić bo nic nie zostało zrobione od ostatniego czasu. Ale jeżeli Polska ma być bezpieczna, to powinna mieć środki wpływu na Ukrainę. I o wiele lepiej jest dzisiaj wykorzystać jej słabość do zaciśnięcia wspólnych więzów na naszych warunkach niż ściągnąć spodnie i wystawić dupę na wschód, żeby zaraz zebrać w nią kopniaka onucą.

Strzeżcie się agentur
Podsumowując, istnieje szereg powodów żeby Ukrainę teraz umacniać na przekór naszym naturalnym wrogom, którzy nam realnie zagrażają. To jest takie proste i dawać się omamić szumem komunikacyjnym ułomków to przejaw braku roztropności. Niemcy już idą Rosjanom na rękę w rozkładaniu Ukrainy, nie ma sensu żebyśmy i my to robili - wszak przecież właśnie na tym im (Rosjanom) zależy; na totalnej izolacji Ukrainy na arenie międzynarodowej i jej bezbronności, na braku jakichkolwiek konsekwencji politycznych w przypadku ataku i ustanowienia nowej satrapii. A po Ukraińcach przyjdzie kolej na Bałtów (jesteśmy Bałtami) i żadne NATO takiej małej Łotwie czy Estonii nie pomoże jeśli ta będzie skompromitowana w oczach reszty świata i oskarżona o rozpoczęcie konfliktu zbrojnego przez Rosjan - bo wojna już się wtedy zacznie i Rosjanie będą na dawno uszykowanych pozycjach, a reszta sojuszu nie będzie ani przygotowana ani chętna żeby walczyć za jakieś gównopaństwo. Z agresją rozłożoną w czasie wygrać może tylko rozsądek.

Tak więc nie dajcie się omamić i nie słuchajcie wichrzycieli - nie dawajcie wiary argumentom agentury rosyjskiej. Nie dajcie się oszukać że Wołyń - czyli rzeź Polaków - tak bardzo boli ludzi, którzy gotowi są w jego imieniu dzisiaj szkodzić bezpieczeństwu Polaków. Nie dawajcie też wiary rzekomym fanom gospodarki i Jedwabnych Szlaków, którzy są gotowi zrywać prosperującą wymianę z państwem sąsiedzkim i skazywać je na upadek za wstrzymanie jednej nitki przerzutu towarów z dalekich krajów. To są przecież tanie argumenty kupione za ruble.
Czegokolwiek Rosjanie i ich sympatycy by nie wymyślili, nie przekreśli to faktów z jakimi mamy do czynienia, a fakty są takie że spółka bandziorów z zachodu i wschodu zagraża wschodniej Europie, której częścią jesteśmy. Nie dajcie się więc oszukać. I nie ufajcie ludziom którzy takie rzeczy robią - to mogą być nawet wasi bliscy znajomi i przyjaciele - część z nich może być pod wpływem a część z nich może być bezpośrednio na ruskim pasku, szczególnie jeśli znacie ich tylko z sieci. Brzmi niedorzecznie, wam się to by nigdy nie przydarzyło? Oczywiście, dlatego właśnie inspiracja agenturalna ma sens, bo wszyscy tak myślą. To już od blisko stu lat nam wiadomo, żeby w czasach kryzysów strzec się agentur i iść swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym. Czołem!

Mig

Komentarze