Klub Jagielloński dawno do budy goniony nie był
Szybki raport społeczny. Organizacja Onanistyczna, Królestwo Kurdupli, Sojowa Ekstrawagancja znana jako Klub Walikoński znowu prosi się o zagonienie do budy. Klasztor Kasztanów wysłał swojego elitarnego przedstawiciela Michała Gulczyńskiego, znanego chyba(bo dla mnie jest to raczej anonimowe nazwisko xD) z jakiegoś raportu nt. nierówności mężczyzn do Gazety Wyborczej. Tak wnioskuję, bo ma to w swoim bio na tt.
No i w związku z tym faktem udał on się do Michnikowskiej Mizerii opowiadać o tym raporcie, jak się okazuje skupiając się na temacie ESKTREMIZMU. Nie chcę udawać wielkiego krytyka samego wywiadu, bo mnie interesuje to co pan Michał wystawił na pierwszym planie, mianowicie cytaty na TT, gdzie promował on te wspaniałe wystąpienie. Wiecie, Wyborcza mnie szantażuje, że aby dostać się do ich ekskluzywnych treści mam im abonament płacić, a mnie aż tak nie zależy, żeby Michnikowi bulić ciężko zarobione złocisze za kiepski żart, którym jest ich działalność.
Jeśli ta rozmowa i ten raport promuje te same tezy, które podano w tych fragmentach, a zgaduję, że tak jest, bo inaczej by nimi nie promowano całego artykułu to Klub Jagielloński udowodnił wszystkie zarzuty, które elita intelektualna, w postaci portalu Srak(K)a kropka com kropka blogspot im postawiła. Dosłownie doszło do jednego z wielu momentów, w którym złodziej zdejmuje swoją maskę i pokazuje ryjec do kamery, udowadniając tożsamość, którą przypisywali mu śledczy.
Okazało się bowiem, że Klub Jagielloński to są po prostu libki. Nie mają oni nic wspólnego z prawicą, czy czymkolwiek co rzuciłoby wyzwanie, polityczne, czy też intelektualne problemom, jakie tworzy nowoczesne społeczeństwo. Teza, wedle której KJ w tym temacie się zaprezentował, w postaci działań pana Michała opiera się na najbardziej homoseksualnej organizacji na świecie - ruchów praw mężczyzn. Rozumiecie, odwróceni do góry nogami feminiści, których narodziło w okolicy działania ruchów incelskich i ORANIA SJW FEMINISTEK FAKTAMI I LOGIKĄ, którzy naoglądali się Jordana Petersona i teraz chodzą, kłapią dziobem.
Fragment promujący tekst Pana Gulczyńskiego to zbiór pseudointelektualnego bełkotu, na miarę jakiegoś pisma feministycznego, gdzie stara się on, niczym wytrawny terapeuta badać źródło "ekstremizmu" wśród młodych mężczyzn, co jak wiemy jest wielkim problemem. Kompletna kapitulacja, Klub Jagielloński wywiesił białą flagę i siedzi zadowolony, w oparach własnych pierdów.
Problem z takimi ruchami jest oczywiście taki, że podobnie jak i inni "prawicowcy", czyli liberałowie w przebraniu, pod przykrywką antysystemizmu tworzą oni tezy, mające na celu wpasować się w neoliberalny paradygmat, czytaj: nie zachwiać broń Boże systemem, który te problemy tworzy. To jest ta odmiana ludzi, która na promocję lgbtizmów i sodomii odpowie jakąś walką o prawa hetero, a na prawicy pełno jest tych właśnie liberałów, którzy nie złamali jeszcze wizji świata i tkwią we własnym ograniczeniu.
Także powiadam, że Klub Walikoński, Siedlisko Sodomii, Zamek Złamasów, Kolektyw Kupy i Kału zasługuje na to, żeby się rozwiązać, a najlepiej wsiąść w rakietę Elona Muska i polecieć na daleką wyprawę kosmiczną, aby założyć cywilizację na Marsie i nigdy nie powrócić do Polski.
Jeszcze dodam, że oczywiście odezwali się Kuńfederaci, którzy się oburzyli, że nazwano ich ekstremistami, a oni chcą tylko wolny ryneczek, palić merihuanen i larpować na Twitterku. W tym miejscu zwizualizujcie sobie serię prymitywnych inwektyw, tworzących cały paszkwil skierowany w stronę owej grupy ludzi. Klasyczni liberałowie, wolność gospodarcza? Zostaniecie klasycznie zrobieni na szaro przez ludzi od was mądrzejszych. Banda Frajerów.
Anon
Komentarze
Prześlij komentarz