Fakty i mity o trzepaniu kity
Do napisania tego artykułu zbierałem się już jakiś czas i początkowo główną motywacją było użycie tej zajebistej gry słów budzącej skojarzenia z naczelnym twitterowym frankofilem. Z powodów osobistych nie byłem jednak w stanie wygospodarować sobie dostatecznej ilości czasu, co jak teraz widzę było chyba zrządzeniem Niebios, ponieważ w międzyczasie pojawił się vlog Tomasza Samołyka i reakcje smutnych panów, które nadają tekstowi większej głębi niż sama chęć użycia śmiesznego zwrotu w tytule.
Materiał Pana Tomasza spowodował u części odbiorców spontaniczne poluzowanie mięśni zwieracza (potocznie zwane zesraniem się) zmuszając ich do rozpaczliwej obrony swoich łobzydliwych praktyk. Co symptomatyczne największe emocje wzbudził on u osób, które na co dzień ani z Kościołem, ani Jego nauczaniem nie mają nic wspólnego. Aby zakamuflować to w jaki sposób negatywna wypowiedź na temat pornografii osobiście poruszyła komentujących używają oni tanich zagrywek, na przykład zarzucają autorowi, że zrzuca on na mężczyzn odpowiedzialność za kryzys na rynku matrymonialnym. Przy okazji zwykle oskarżają też kobiety o to, że przez ich oziębłość zmuszeni są dogadzać sobie na własną rękę. Wystarczyłoby jednak obejrzeć wspomniany film żeby wiedzieć, że Tomasz Samołyk nie mówi w żadnym fragmencie filmu, że pornografia i masturbacja to problemy wyłącznie mężczyzn.
Powodem dla którego pigularze i reszta dopaminowych świrów tak żywiołowo przystępują do obrony zbrodniczego procederu faszerowania gąsiora jest jak można się domyślać naruszenie delikatnej struktury ich hedonistycznej bańki. Katolicy weszli w ich stronę sakrum i podnieśli rękę na święte figurki modelek porno, tak jak tysiąc lat temu zrobili to z posągami Twaroga i Światłowoda. Dla kogoś uzależnionego od liberalno-hedonistycznych rozrywek była to z pewnością potwarz.
No dobrze, ale czemu właściwie ktoś miałby bronić pornografii i towarzyszącego jej polerowania berła? Przecież każdy dojrzały i zdrowy na umyśle człowiek wie, że jest to w najlepszym wypadku smutna oznaka samotności i nieporadności życiowej - człowiek nie znalazł sobie partnera i teraz musi się samozaspokajać. Najczęściej podawane są dwa argumenty:
Do drugiej kwestii nie jestem w stanie się odnieść, bo nie jestem lekarzem. Myślę jednak, że w tej kwestii zawsze należy o siebie dbać i jeśli Opatrzność pozwoli i geny dopiszą to nawet stary palacz przeżyje takiego prozdrowotnego onanistę. Inna kwestia to to jaki procent takich koniobijców naprawdę robi to żeby dbać o zdrowie xD
Saido
Materiał Pana Tomasza spowodował u części odbiorców spontaniczne poluzowanie mięśni zwieracza (potocznie zwane zesraniem się) zmuszając ich do rozpaczliwej obrony swoich łobzydliwych praktyk. Co symptomatyczne największe emocje wzbudził on u osób, które na co dzień ani z Kościołem, ani Jego nauczaniem nie mają nic wspólnego. Aby zakamuflować to w jaki sposób negatywna wypowiedź na temat pornografii osobiście poruszyła komentujących używają oni tanich zagrywek, na przykład zarzucają autorowi, że zrzuca on na mężczyzn odpowiedzialność za kryzys na rynku matrymonialnym. Przy okazji zwykle oskarżają też kobiety o to, że przez ich oziębłość zmuszeni są dogadzać sobie na własną rękę. Wystarczyłoby jednak obejrzeć wspomniany film żeby wiedzieć, że Tomasz Samołyk nie mówi w żadnym fragmencie filmu, że pornografia i masturbacja to problemy wyłącznie mężczyzn.
Powodem dla którego pigularze i reszta dopaminowych świrów tak żywiołowo przystępują do obrony zbrodniczego procederu faszerowania gąsiora jest jak można się domyślać naruszenie delikatnej struktury ich hedonistycznej bańki. Katolicy weszli w ich stronę sakrum i podnieśli rękę na święte figurki modelek porno, tak jak tysiąc lat temu zrobili to z posągami Twaroga i Światłowoda. Dla kogoś uzależnionego od liberalno-hedonistycznych rozrywek była to z pewnością potwarz.
No dobrze, ale czemu właściwie ktoś miałby bronić pornografii i towarzyszącego jej polerowania berła? Przecież każdy dojrzały i zdrowy na umyśle człowiek wie, że jest to w najlepszym wypadku smutna oznaka samotności i nieporadności życiowej - człowiek nie znalazł sobie partnera i teraz musi się samozaspokajać. Najczęściej podawane są dwa argumenty:
- rozładowanie napięcia seksualnego
- w przypadku mężczyzn: zapobieganie nowotworom prostaty
Do drugiej kwestii nie jestem w stanie się odnieść, bo nie jestem lekarzem. Myślę jednak, że w tej kwestii zawsze należy o siebie dbać i jeśli Opatrzność pozwoli i geny dopiszą to nawet stary palacz przeżyje takiego prozdrowotnego onanistę. Inna kwestia to to jaki procent takich koniobijców naprawdę robi to żeby dbać o zdrowie xD
Saido
Komentarze
Prześlij komentarz