Człowiek, przez którego mówiły aryjskie demony (01/02)
Schizofrenia jest z reguły destrukcyjną siłą, która skutecznie utrudnia normalne funkcjonowanie ludziom nań chorującym, a także i ich bliskim. Z przykłady Terrego A. Daviesa wiemy, że potrafi ona być też zapalnikiem rzeczy, które nie są może ani zdrowe, ani praktyczne, ani jakkolwiek pozytywne w funkcjonowaniu dla normalnych ludzi, ale które wytwarzają podziw i zainteresowanie przez wzgląd na swoją nietypową naturę. Terry był znany z umiejętności informatycznych, które wykorzystał do stworzenia TempleOS, systemu operacyjnego, którego kreację zlecił sam Bóg. Dzisiaj opowiem Wam historię innego schizofrenika, którego życie skończyło się nieciekawie, a którego twórczość była co najmniej ponadprzeciętna, a wszystko z polskim akcentem.
POLSKA KONEKSJA
Francis E. Dec, a może raczej Franciszek E. Dec urodził się w roku 1926. Był jednym z synów małżeństwa Róży oraz Jana Deców - polskich migrantów ekonomicznych, którzy na początku XX wieku zjechali do Stanów w celach zarobkowych. Wiadomo, że miał brata - Józefa. W czasie II Wojny Światowej został powołany do armii amerykańskiej, gdzie ze stopniem szeregowca odszedł pod koniec wojny.
Francis kształcił się w kierunkach prawniczych i to właśnie w związku z jego karierą prawniczą miały miejsce jego pierwsze problemy. Pod koniec lat 50tych miał stracić uprawnienia, przez wzgląd na rozmaite zarzuty natury kryminalnej, a już na początku 60tych odbył 60dniowy pobyt w szpitalu psychiatrycznym. W tym czasie Franciszek Dec rozpoczął działalność, którą zdobył sławę w niszowych środowiskach zajmujących się wszelkiej maści dziwactwami, stając się jednym z najbardziej rozpoznawalnych szaleńców w nowoczesnej historii.
NARODZINY GENIUSZA
Deca problemy zaczęły się w roku 1958, gdy stracił uprawnienia. Doszło wówczas do różnej natury nieprawidłowości w procesie, którym się zajmował, zaś sąd zdecydował, iż Dec dopuścił się wielu karalnych czynów w tym zakresie. Korzystam z ogólników, bowiem nie wiadomo nic ponadto, że ostatecznie sąd skazał Deca, na co ten nie zareagował zdrowo. Według Deca wyrok miał być efektem konspiracji prawników, sędziów i prokuratorów przeciwko niemu, co niejako zrodziło jego problemy.
Wówczas Dec zaczął chorować na zaburzenia, prawdopodobnie z zakresu schizofrenii paranoidalnej. Nie ma żadnego dokumentu medycznego potwierdzającego diagnozę choroby Deca, natomiast on sam został w roku 1961 wysłany na badania do szpitala psychiatrycznego. Po tych 60 dniach stan Deca nie poprawił się, zaś samym Decem miał zająć się jego brat - Józef.
Dec w ramach swojej choroby masowo produkował ulotki, listy i liściki, na których prezentował niepodważalne dowody na istnienie GLOBALNEGO, ŻYDOKOMUNISTYCZNEGO KOMPUTERA-BOGA, który kontroluje populację przez FRANKENSTEINOWE RADIOWE KONTROLERY, zamontowane w mózgach ludzi, co ma doprowadzić do stworzenia GLOBALNEJ RASY PANÓW. Sam Dec miał zaś być jedyną nadzieją, bowiem służby GLOBALNEJ ŻYDOKOMUNY KOMPUTERA nie dały rady przebić się przez jego grubą, słowiańską, polską czaszkę.
Zbiorę teraz kilka najważniejszych prac Deca, które mogą zwrócić Waszą uwagę:
DO WSZYSTKICH SĘDZIÓW!
To dzieło literatury zostało zaadresowane, z tego co jest na stronie z rantem do Sądu Najwyższego, Sądu Apelacyjnego i kilku innych sądów, dokąd te słowa prawdy miały trafić. Najpierw autor domaga się ponownego przesłuchania w swojej sprawie, podkreślając potrzebę kryminalnego ukarania Franka Gullotty - sędziego opisanego przez Deca jako "Gangsterski Sędzia Mafijny, Czarnuch, czarny przestępca"(jest to najbardziej spójne tłumaczenie określeń stosowanych przez Deca). Dullotta był chyba prokuratorem w sprawie Deca, po czym miał dostać awans.
Potem Dec opisuje proces z roku 1958, w którym miało dojść do paskudnego aktu sodomii. Żona sędziego Wiliama Sulivana miała usiąść w pierwszym rzędzie i wedle planu dokonać ekspozycji swoich pośladków sędziemu, co miało zachęcić sędziego do skazania Deca, na zlecenie Komunistycznego Gangsterskiego Komputera. Sędzia miał z wywalonym językiem gapić się w odbyt swojej żony, na co dowodem miało być nagraniem z Wzrokowej Frankensteinowej Telewizji zamontowanej w mózgu Deca.
Po tych tragicznych wydarzeniach Dec utracił wszystko i został wprowadzony w stan wymuszonej biedy i bezdomności. W roku 1965 Dec zechciał uciec z Ameryki do kraju swoich przodków:
Wtedy, pomiędzy 14 i 17 grudnia roku 1965 spróbowałem uciec z tego gangsterskiego komunistycznego kraju i powrócić do słowiańsko-polskiego kraju moich przodków. Zamiast tego wylądowałem w gangsterskiej, śmiertelnej pułapce. Przewieziono mnie samolotem z Portu Lotniczego w Nowym Jorku W NOCY do małego, odległego Portu Lotniczego St. Lawrence River Estuary, udając jakobym trafił do Warszawy, do Polski. Momentalnie wiele rzeczy, w tym wielkie, azbestowe, białe hangary ze znakami z napisem "Braniff Airways" na nich przekonał mnie. W dodatku do wielu dziwnych stwierdzeń, które otrzymałem od wielu ŚMIERTELNYCH GANGSTERÓW CIA - moich zabójców, wielu ich naśladowców wokół mnie.
ZAŻĄDAŁEM natychmiastowego powrotu, z powrotem do Nowego Jorku, lecz zamiast tego byłem przetrzymywany PRZEZ CAŁĄ NOC, później w ŁAŃCUCHACH. Odmówiłem zarówno propozycjom jedzenia, jak i prośbom o pójście spać. Wtedy policyjni gangsterzy CIA udający Polską policję, bez ŻADNEJ identyfikacji POBILI MNIE KRWAWO! (jeśli przetłumaczone zdania nie mają sensu, ani składni, to w oryginalnym zapisie również nie mają - ANON)
Uwięziony w łańcuchach Dec miał być zabrany na pokład Boeinga 707, aby powrócić do siebie, gdzie z jego relacji został zagazowany wydobywającym się z foteli gazem nerwowym. Jego CIA prześladowcy śmiali się widząc jego marny los. Śmiertelny Gaz Nerwowy miał znajdować się także w darmowych drinkach, oczywiście dalej wydostając się z foteli. Wszystkie te wydarzenia miały rzecz jasna być zarejestrowane przez Frankesteinową Telewizję Wzrokową.
Po powrocie do domu na Francisa czekał kolejny Morderca CIA - jego brat. Joseph Dec miał również krwawo pobić biednego Francisa. Joseph był zaskoczony tym, że Francis nie uległ Śmiertelnemu Gazowi Nerwowemu, a dodatkowo pozostał bezsenny przez trzy dni, odmawiając jedzenia, aby uniknąć eksterminacji z rąk KOMUNISTYCZNEGO GANGSTERSKIEGO KOMPUTERA.
List Dec kończy po raz kolejny oskarżając system sprawiedliwości o konspirację przeciw niemu oraz żądając odpowiedzi. Jako Addendum Dec dodaje, że jego poprzednie apelacje zostały porwane na jego oczach, rozwija kwestię skierowanej przeciw niemu konspiracji sędziowskiej oraz podkreśla, że jest on naszą jedyną nadzieją na przyszłość.
PRAWDZIWA HISTORIA NAZISTOWSKICH ŻYDONIEMIEC
Rant ten Dec zaczyna od nakreślenia rysu historycznego.
Nazistowskie Żydoniemcy okupowały Polskę w roku 1939. Żydowski gang Hitlera uczynił nazistowskiego żyda Hansa Franka totalnym zarządcą Polski z jego ŻYDOWSKIMI GANGAMI, zarządcami prowincji, Gestapo, SS etc. Wielu z tych Nazistowskich Żydów żyło w luksusowym miejskim Żydowskim Getcie w stolicy - Warszawie. Wszystkie miasta w Europie, jak i Warszawa miały luksusowe Żydowskie Getta, podobne do Żydowskiego $$$$$$$ Parku Centralnego w Nowym Jorku, JerUSAlem. Od roku 1943 Żydoniemcy były skazane na zagładę. Koszerny Związek Sowiecki zaproponował zdradziecki, sekretny TOTALNY traktat pokojowy Nazistowskim Żydoniemcom, dając Żydoniemcom CAŁE granice z 1941 roku, włączając w to ziemie Niewolniczego Sojusznika ZSSR - Polski.
Do roku 1943 wszyscy z 6 milionów Polaków zostali zamordowani w eksperymentach, aby zbudować Komputerowego Boga, SEKRETNE Schody do Gwiazd, przez Komputerowego Boga, Rasa Panów, Frankensteinowe Radio w Głowie, Śmiertelna Żydowska Zaraza w całej historii całego świata. KONSPIRACJA.
Dalej autor przechodzi do opisania nazistowskich fabryk mięsa, mających swoje położenie w obozach eksterminacji oraz powiększania się luksusowych żydowskich gett. Autor podkreśla, że prześladowania żydów były kreacją filmów Hollywood i propagandy kontrolowanej przez Komputerowego Boga.
Dalej Dec pisze o tym, że powstanie warszawskie było kolejnym przykładem światowej konspiracji mającej na celu eksterminację(Polaków?) i płynnie przechodzi do bitwy o Monte Cassino. Dec zaznacza pierwsze słowa wyryte na bramie upamiętniającej walkę o Monte Cassino "Przechodniu powiedz Polsce..." oraz przechodzi do swojej sentencji, napisanej po polsku:
Powiadam, nawet do niewolników, nawet na odległych planetach, i cały świat.
Francis pisze dalej, że Powstanie Warszawskie było poświęceniem tysięcy Polaków, ku uciesze ŻYDOWSKIEGO CHUCHILLANDU I JerUSAlem przy pomocy tego, co Dec nazywa BĘDĄCĄ PONAD PRAWEM UPRZYWILEJOWANĄ ZAKAMUFLOWANĄ KOSZERNĄ KRÓLEWSKOŚCIĄ.
Dec zajmuje się także operacją "Market Garden", nazywając ją "Market Basket":
Polska armia, ponad 10 000 wyposażonych w broń automatyczną spadochroniarzy(co wystarczyło aż nadto, by zniszczyć wszystkie żydoniemieckie siły zbrojne w lub w okolicach Warszawy) zostały wycofane z Powstania Warszawskiego w jawnej i zdradzieckiej pogardzie dla ustalonych założeń. Zamiast tego żołnierzy wysłano szybko w Operację Market Basket ŚMIERTELNĄ PUŁAPKĘ we Francji. W ŚMIERTELNEJ ZDRADZIECKIEJ KONSPIRACJI Z NAZISTOWSKIMI ŻYDONIEMCAMI, WIĘCEJ NIŻ 60 PROCENT SPADOCHRONIARZY ZGINĘŁO, NIM WYLĄDOWAŁO NA ZIEMI.
Dec podkreśla także straty terytorialne poniesione przez Polskę po wojnie, na rzecz koszernego ZSSR. Autor podkreśla także sfabrykowanie powstania w Getcie, co tak naprawdę miało być jedynie aktem kradzieży drogich zapasów, w celu sprzedaży na czarnym rynku, dokonanym przez Komunistycznego, Śmiertelnego, Gangsterskiego 16-letniego Żyda nazywającego się Bubkiś, który w czasie pisania rantu miał być bogatym "koszernym boszernym dukturem" w komunistycznej Polsce.
Dalej Dec odnosi się do procesów Norymberskich, gdzie twierdzi, że naziści mówiąc o tym, że jedynie wykonywali rozkazy pokazywali na swoje głowy, sugerując ich FRANKENSTEINOWE RADIO USZNE. Francis twierdzi też, że papież Pius XII, którego określa mianem pedała i ćpuna, miał według nazistów brać udział w korzystaniu z produktów mięsnych i odzieżowych, zrobionych z zamordowanych Polaków. Katolicko-nazistowska koneksja miała ściśle współpracować w działaniu fabryk ludzkiego mięsa w obozach zagłady.
Tutaj trochę ja tracę rozumienie słów proroka, ale jest coś o tym, że miało być budowane państwo żydowskie, jest coś o judeo-czarnuchach i nie bardzo rozumiem o co chodzi. Język Jidysz miał być językiem napisanym przez żydowskiego komunistycznego boga-komputera. No i Polska odzyskuje ziemie zachodnie, jest coś o przesiedleniach.
Ciekawie robi się dalej, gdzie Dec opisuje prowokację, jaką przygotował Komunistyczny Bóg-Komputer. Oczywiście po potężnym historycznym rancie autor sprowadza sprawę, do sędziów, których znał ze swojej uczelni prawnej, gdy byli studentami.
Ci nazistowscy żydowscy sędziowie w szczegółach wyjaśnili, że wszyscy nazistowscy sędziowie(oryginalnie "Jewdiciary") byli żydami jak Gauleiders, etc. Określali imiona i miejsca w detalach, nawet wyjaśniając jak oddawano ziemie wymordowanych Polaków zasługującym, bliskim i przyjaciołom przez Żydoniemcy. Starszy, okrutny sędzia SOLOMAN, nie zmienił swojego żydowskiego nazwiska dla kamuflażu. Dokładność detali oraz pewność ich przechwałek dało mi dobry wgląd w sprawę.
Kończąc, Dec podkreśla kłamliwość sowieckiego pisma "Prawda" i innych mediów, które nie mówiły o okropnościach, przez które przeszli Polacy i nakreśla konspirację, mającą na celu przez ŻYDOWSKĄ CHOROBĘ ELEKTRYCZNĄ utworzyć żydowsko-mulacką rasę panów.
01/02 -> CIĄG DALSZY NASTĄPI...
Komentarze
Prześlij komentarz