Narodowe Czwartki #33

Covizolacja
Na samym wstępie odnieść się muszę do kwestii epidemiologicznej w Polsce - co prawda trwa ona już od prawie dwóch lat, lecz niedawno znów została podgrzana przez przyjmowane restrykcje i manifestacje polityczne. W całym tym zgiełku i przez ładunek czasu jaki minął, niektórym ludziom mogło to już kompletnie wypaść z głowy, lecz w dalszym ciągu dostępną opcją zapobiegania zarażeniom jest izolacja. Nie mówię tu o totalnym runie (w sensie giełdowym) na papier toaletowy jaki wykonali spekulanci i sezonowi surwiwaliści gdy wirus dotarł do Polski - mówię raczej o świadomej izolacji i unikaniu ekspozycji, czyli o sposobie zwalczania plag znanym od tysięcy lat.
Pewnikiem jest, że ludzie umierają na covid i jeśli przyrównywać go do grypy, to jest to supergrypa z całorocznym sezonem. Wynika z tego, że epidemię należy zwalczyć. Przed pojawieniem się szczepionek jedyną rozpatrywaną opcją była izolacja. I ona dalej jest metodą skuteczną.

Oczywiście nie jest to opcja dostępna dla każdego i nie rozwiązuje ona wszystkich problemów, lecz wydaje się być istotną alternatywą w szeregu przypadków dla marginesu jakim są wojujące środowiska antyszczepionkowe. Od dawna już żyjemy w czasach, w których człowiek może przeżyć całe swoje dorosłe życie nie wychodząc z domu i z nikim nie rozmawiając - kiedyś czyniłem takie obserwacje z lekkim przerażeniem, w zastanym kontekście dostrzegam w nich pewną szansę.
Widziałbym rozwiązanie alternatywne polegające na wprowadzeniu certyfikatów izolacji, które wprowadzałyby afirmację dla osób niezaszczepionych (np. z powodów zdrowotnych), pozostających w izolacji - musiałby to być mechanizm dobrowolny, oparty o system dozoru elektronicznego, z zakreślonymi regułami, np. jedno wyjście dziennie na spacer/zakupy w miejsce niezaludnione, zakaz wyjść w miejsca zamknięte o dużym zagęszczeniu ludzi, imprezy masowe itd. Przestrzegając takich zasad, osoba niezaszczepiona byłaby wyposażona w certyfikat który chroniłby ją przed ostracyzmem ze strony właścicieli lokali i biznesów uznających tzw. certyfikaty covidowe.
Nie liczyłbym na solidną realizację tego systemu przez rząd, lecz uważam że jest to rozwiązanie słuszne na obecną sytuację przejściową w jakiej się znajdujemy.

Dzieci potrzebują bohaterów
Kontynuując wątek z numeru poprzedniego, dodać pragnę wzmiankę do puli rekomendacji kwestię kolejną, którą jest treść ładunku dydaktycznego, jaki niesie ze sobą rozrywka dla dzieci. W treściach dla dzieci takich jak np. bajki unikać należy bohaterów nieletnich. Nie chodzi o ich kompletne wyeliminowanie, lecz o istotny przekaz. Treści skupiające się na perypetiach osób niedojrzałych mają na celu uzyskanie lepszego kontaktu z osobami nieletnimi - jest to dozwolony mechanizm narracyjny i zakazywanie go sobie to nieroztropny handicap. Ale kreować świat nieletniego bohatera należy świadomie - bowiem człowiek młody ma już swój świat dziecięcy w postaci swoich rówieśników, instytucji do których uczęszcza i reszty swojego otoczenia. Z abstrakcyjnych źródeł takich jak opowieści i media powinien natomiast czerpać wizję tego czym być może, a nie czym jest.

Przesadna saturacja świata dziecięcego przetrzymuje człowieka w tym świecie zbyt długo. Człowiek wpojone ma mechanizmy myślowe związane z przedziałem wiekowym, z którego z czasem musi wyrosnąć. Czasem jednak, zachłysnąwszy się fantastycznymi opowieściami przygód młodocianych bohaterów, człowiek zaczyna się z nimi porównywać i przyjmować ich postawy, choć jest już na to za stary. Osoby młode nie powinny popadać w fascynację swoim chwilowym życiem pełnym ulg i pomocy - powinny raczej fascynować się tym, co będą mogły zrobić w życiu dorosłym. Powinny już za młodu kłaść w swoim życiu podwaliny pod to, aby wyrosnąć na dorosłego bohatera swoich dziecięcych lat. I tym bohaterem powinien być ktoś, kto odnajduje się dobrze w dorosłym życiu, które trwa dłużej niż dzieciństwo.
Istnieją też oczywiście dobre lektury skoncentrowane na młodych bohaterach; W pustyni i w puszczy, Przygody Tomka Sawyera, Kamienie na szaniec, Chłopcy z placu broni itd. Zauważyć jednak należy, że w tych historiach młodzi bohaterowie pretendują do życia dorosłego i wystawiani są nieraz na próby świata ich otaczającego - wyrabiają się jako ludzie mimo wszystko i ostatecznie zostają mężczyznami i kobietami. Jest to kierunek prawidłowy w porównaniu do tego, co prezentują wszystkie te kreskówki i seriale młodzieżowe skupione na dramie nastolatków, zamkniętych w swoim permanentnym świecie wiecznej młodości i braku odpowiedzialności.

Dzieci oczywiście nie są świadome tej obszernej komplikacji życia. One po prostu chłoną to co widzą i dlatego nie można oczekiwać od nich tego, że będą podejmowały tu świadomie jakikolwiek rozsądny i mądry wybór - dzieciom należy po prostu podsunąć taką rozrywkę, która ich nie zepsuje; nie koniecznie ukierunkuje w jakiś sposób, bo tego raczej kontrolować się nie da i jest to w jakimś stopniu nieetyczne, lecz skupić się należy na tym, ażeby dziecko nie wyrosło na pierdołę ponieważ to jest krzywdzenie tego właśnie dziecka.
To na nas ciąży, aby zapewnić dziecku odpowiedni start - to my wiemy już jak sprawy stoją i wykorzystanie tej wiedzy w celu poprawy losu drugiej osoby jest jednym z najważniejszych darów, jakie możemy im ofiarować.

Mig

Komentarze