Narodowe Czwartki #31

A więc znowu nastał czwartek. Niewątpliwie gdyby Bóg nie chciał kolejnego Narodowego Czwartku, to po środzie by po prostu zrobił piątek, ale tak się nie stało, więc czas odpowiedzieć na to wezwanie. Ostatnie wydarzenia przyniosły nam trzy szczególne tematy, które pragnę dziś poruszyć.

Pegasus, cyberbezpieczeństwo
Pierwszym z nich jest kwestia wykluczenia Polski (obok innych krajów) z listy klientów oprogramowania szpiegowskiego "Pegasus" zarządzanego przez Izrael. Powodem oficjalnym ma być szpiegowanie opozycji. Czy tak rzeczywiście jest - nie mnie to wiedzieć, choć nie trudno się domyśleć że po niszczeniu zasiek na granicy przez tzw. aktywistów, czy kolejnych podburzań w sieci do obalenia władzy siłą (przypominam że już we wcześniejszych latach opozycja parlamentarna blokowała mównicę sejmową i usiłowała przemycać w bagażniku samochodu "aktywistów" na teren sejmu), polskie służby mają całą listę potencjalnych kandydatów do inwigilacji.

Skandalem w ogóle jest sytuacja, w której obce państwo dokonuje wyceny uzasadnienia wykorzystywania przez Polskę dowolnych środków, do których dostęp sobie wykupiła. Tym bardziej że mówimy tu o Izraelu, który umów międzynarodowych nie szanuje. Niemniej nie wyobrażam sobie żeby umowa licencyjna Pegasusa nie przewidywała takiego wariantu.

Co z tym wszystkim poczynić - zabrzmi to jak mądrość po szkodzie ale ja za tą mądrością optuję nie od dziś, bowiem nie od dziś jestem gorącym orędownikiem jak największej niezależności Polski, szczególnie w kwestiach przemysłu i technologii cyfrowych. Bo rada jest prosta; korzystać ze swojego własnego oprogramowania szpiegowskiego.

Oczywiście nie jest to takie proste, a być może nawet dziś dla nas nieosiągalne. Wybrane służby bowiem mają ten luksus, że nie muszą wcale łamać zabezpieczeń danego urządzenia - zamiast tego, często wymusza się na producencie oprogramowania, a nawet urządzenia, żeby w ramach współpracy umieścił w swoim produkcie jakąś furtkę, którą służby będą mogły wykorzystać. Niewątpliwie robią to Stany Zjednoczone (które poszły nawet dalej, patrz: project PRISM), więc dostęp do takich informacji również z pewnością mają i Żydzi.
My bez takich furtek i ułatwień prawnych jesteśmy na straconej pozycji dopóki polegamy na technologii i usługach pozostających w rękach obcych gremiów. Nawet jeżeli zaczynamy od zera, lepiej jest zacząć od zera teraz, żeby nie musieć zaczynać od zera później. To powinien rozwijać polski rząd, ale również nie powinno zabraknąć u nas zorganizowanej oddolnej kultury programistycznej, ponieważ to z niej przecież należałoby zasilić rząd kompetentnymi informatykami, znającymi wagę takich kwestii jak ta omawiana.

Specjalna koniunktura
Drugim tematem który chciałem poruszyć jest ogólnie postępująca degrengolada w społecznościach krajów pierwszego świata. Rozwijać się nad tym zjawiskiem nie będę, ponieważ wierzę że czytelnik dobrze wie, co się pod tym frazesem kryje. Jednak chciałem tu zaznaczyć że ten postępujący upadek - niewątpliwie ciągnący za sobą przeobrażenia układu sił w niedalekiej przyszłości - jest dla nas czasem możliwości. Właściwie to każdy czas jest dla dobrze przystosowanego bytu czasem możliwości. I ten instynkt wychwytywania możliwości należne nam jest w sobie wyćwiczyć.

Okazja dla nas w nadchodzących czasach kryje się w osłabieniu naszych sąsiadów - naszym też, lecz jeśli świadomie do tej sprawy podejdziemy, to i świadomie łatwiej nam się będzie zebrać do tego, ażeby swoje osłabienie powstrzymać. Pamiętając o tym że zachód słabnie, powinniśmy mieć przed oczyma wizję wyprzedzenia go i umacniania swojej pozycji dalej. I zajęci tą sprawą powinniśmy mieć wystarczająco dużo zajęcia żeby nie kurczyć się i nie ginąć pod ciężarem tych sił, które dziś upadlają kraje rozwinięte. Pamiętajcie o tym i nie dajcie się dekadencji. Sytuacja w której wszyscy powoli umierają jest sytuacją dogodną dla jednostek silnych. Zatem należy być dziś silnym i obserwować proporcję sił.

Egzamin duszy polskiej
W zarządzanej przez Niemców Unii - pomimo swojego powyżej wspominanego podupadania - coraz głośniej pcha się przemiany ustrojowe, które przeobrazić mają UE w jedno państwo federacyjne. Nie chcemy żyć w superpaństwie federacyjnym - piszę my, bowiem niedawne sondaże wykazały jasno, że Polacy faktycznie chcą w Unii pozostać, lecz w Unii suwerennych i równych państw a nie federacji. I koreluje ten nastrój z naszym polskim duchem, który wszak wystawiany był na próby przez setki lat, w bojach o niepodległość, pod najróżniejszymi barwami i w najróżniejszych miejscach na Ziemi.

Odpowiedzią na szwabskie zapędy i mokre sny o dominacji powinna być polska wolność - na pohybel każdemu tyranowi, każdemu ciemiężącemu imperium. W XIX wieku Polska słynna była na cały świat jako naród bojowników o wolność, a ikoną szczególną był wtedy Tadeusz Kościuszko, uhonorowany przez Stany Zjednoczone jako najczystszy syn wolności (ang. The Purest Son of Liberty), sławny w zachodniej Europie, umieszczony na portrecie w powieści Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi Juliusza Verne. De facto w notatkach Verne bohater owej opowieści miał być wprost Polakiem wywiezionym na Syberię za udział w Powstaniu Styczniowym, lecz wydawca zahamował tę decyzję mając na uwadze relacje francusko-rosyjskie. Duch polski, walczący szczerze o najczystszą wolność, ukształtował jednak to dzieło - i wiele innych.

Ten nasz żywioł wolności powinien nam służyć do rozmontowania autokratycznej unii małych hitlerków z Belgii, Niemiec, Niderlandów i wszelkich innch melin które usiłują podnosić rękę na suwerenność naszą jak i słabszych państw europejskich. To Polska powinna poprowadzić ten bunt - zarówno politycznie jak i kulturowo, wysiłkiem niesionym także na barkach zwykłych obywateli, którzy nie chcą żyć w dystopijnym eurokołchozie. Niech prawdziwa wolność zabrzmi w Europie - nie ta do spółkowania ze zwierzętami i ćpania, którą biorą sobie na sztandary co gorsze męty, tylko wolność zdrowa, będąca wartością budującą i niezbywalną dla takich narodów jak Naród Polski. Dziś właśnie przychodzi nam przygotowywać się do kolejnego dziejowego egzaminu dla naszego polskiego ducha.

Te trzy rzeczy miejcie na uwadze. Przypomnę je Wam za tydzień. A tymczasem - czołem!

Mig

Komentarze