Antykomunistyczna szajba
Niedawno miejsce miały obchody rocznicy obwieszczenia stanu wojennego w PRLu i nawet pomimo bycia poza bańką internetową przez kilka błogosławionych dni tu i ówdzie przedarły się do mnie skrawki powszechnej narracji, która funkcjonuje w naszym kraju od zawsze. Każdy REŻYM potrzebuje bowiem mitu założycielskiego, jakiejś ckliwej historyjki stojącej za legitymizacją jego istnienia. Wielki ruch społeczny, wydarzenie będące katalizatorem dla utworzenia się i umocowania struktury rządzącej, która konkretnymi ludźmi i wydarzeniami będzie podcierać się, aż zdechnie w konwulsjach.
III RP narodziła się w wyniku upadku systemu komunistycznego. Władza osadzona w Polsce po II wojnie światowej, przez wzgląd na bezwzględną sytuację geopolityczną, będącą wynikiem wojny nikomu nie kojarzy się pozytywnie. Jednym z zasadniczych, a dodatkowo słusznych powodów był fakt, iż władza PRL, o ile miała jakieś swoje pole działania, zasadniczo odbierała i realizowała rozkazy z Moskwy.
Komunizm obierał różne kierunku w Polsce, ale skończył się(co jest zaskakujące) gdy zaczęła się srać gospodarka i ludzie mieli dosyć, tym bardziej mając wcale nie tak daleko Europę Zachodnią, gdzie przez wzgląd na koneksję z kapitalizmem amerykańskim materialnie żyło się po prostu lepiej. Jako że cały Blok Wschodni chylił się ku upadkowi, to i PRLowi się upadło. Ten upadek zrodził całą klasę polityczną, która przez następne lata kradła oraz kładła fundamenty pod nowy organizm państwowy, tym razem sterowany zdalnie z Waszyngtonu, a potem także z Brukseli.
Oczywiście dla reżimu trzecioerpowskiego potrzeba było odcięcia się od komunistycznej przeszłości, na rzecz MITYCZNEGO ZACHODU i w związku z tym próbowano i próbuje się nadal(choć coraz więcej ludzi ma to w dupie, bo starsi, pamiętający te czasy dobrze są coraz starsi i umierają) DEKOMUNIZOWAĆ cośtam. Bardzo często łączy się przykładowo nową lewicę, w postaci tęczowych aktywistów, którzy próbują forsować krindżogenne pomysły pokroju BAZOWANEGO GIERKA z PRLem, co jest bzdurą, bo rząd PRLowski miał więcej wspólnego z faszystowskim bugimanem lewicy, niż jakimś gołąbkiem pokoju niosącym wolność.
PRL nie jest oczywiście czymś co należy malować w barwach tylko pozytywnych, lub tylko negatywnych. PRL był zwyczajnie koniecznością historyczną, czymś nieuniknionym, co w alternatywie do bycia a)biednym, obdartym z terytorium państewkiem na granicy z ZSRR b)republiką radziecką nie było takie złe. Wiadomo, że nikt nie powinien z komuchów robić bohaterów narodowych, ale warto byłoby przestać udawać, że władza, która na biednej, wiejskiej, osranej gównem wsi, będącej pogorzeliskiem po biednej, wiejskiej II RP postawiła w miarę nowoczesne miasta, dostarczyła elektryczność na wieś jest Diabłem Wcielonym i Szatanem.
Ci sami ludzie, którzy psioczą ciągle jakim to PRL nie było gównem i płaczą, że w Jałcie Czerczil i ten burger nie BILI SIĘ O POLSKĘ, KTÓRA SIĘ POŚWIĘCAŁA W WALCE O ZACHODNIĄ CYWILIZACJĘ Z NIEMCAMI I SOWIETAMI walą też konia do II RP. PRL był okropny, prawda bo milicja biła ludzi, ale II RP, której POLSKA (nie sanacyjna, tak samo jak w II Wojnie nie biliśmy się z nazistami, tylko z Niemcami) POLICJA strzelała ostrą amunicją do protestujących, biedujących chłopów już jest super. Zero obiekcji.
Żołnierze zaklęci, którzy byli oczywiście postaciami tragicznymi, bo za stalinizmu i pewnie później skończyliby na stryczku, ale często robi się z nich takich bohaterów, jakby sranie po lasach i jedzenie szyszek, w oczekiwaniu na Trzecią Wojnę Światową, od czasu do czasu obrabiając ludność cywilną(przepraszam, ZUYCH GOMUNIZDÓW) nie było czymś w rodzaju sekciarstwa, na zasadzie czekania na koniec świata czyszcząc czakry ze złej energii. Kult był niebywały, a wrogów robi się z ludzi, którzy w tym systemie często żyli, pracowali i starali się odnaleźć.
W takiej postawie odkrywają się wszystkie wady trzecioerpowskiej narracji historycznej. Ufanie w zachód, naiwność, ale to wszystko jest jedynie przykrywką. Jest to przykrywka, która służyła w ostatnich latach ludziom, którzy cały wypracowany przez te 40 lat PRLu majątek rozkradli, którzy w tym samym momencie, gdy ruchali polskiego pracownika, czy rolnika w dupę, gdy w latach 90 boomowała przestępczość kradli, tak jak nie kradł nikt inny nigdy i straszyli w telewizji dziadkami z UB, czy SB. A okradali oni nas, naszych rodziców, dziadków i nas samych.
To widać dzisiaj, gdy ludzie usilnie próbują dojebać temu jebanemu PiSowi przyrównując go do PZPRu, z Kaczyńskiego robiąc Gomułkę(Gomułki to proszę nie obrażać), czy też robiąc z policjantów wypisujących mandaty za prędkość JEBANYCH MILICJANTÓW.
No ale to nie jest najlepsze w historii o PRLu, jest jeszcze jeden ciekawy wątek antykomunistycznej szajby, a jest to wątek amerykański. Musicie bowiem wiedzieć, że całe masy polskich prawiczków zostały przekabacone na wiarę w amerykańską narrację zimnowojenną. Niezależnie, czy mówimy o pisowskich republikanach, czy o korwinistach bądź endekach. Obrazki z Pinochetem(takim śmiesznym gościem, osadzonym przez CIA, który krył pedofili w Chile). Czy też z tym polskim operatywem służb amerykańskich ze śmiesznym tekstem "nie zabijałem ludzi, zabijałem komunistów dukenukem.jpg".
Wszyscy ci prawicowcy nie rozumieją, że rzekomą bazowość, czy konserwatyzm, czy nawet katolicyzm, mający niby swoje miejsce w Polsce zawdzięczają PRLowi. To PRL przekonwertował Polskę z multietnicznego pierdolnika z ukraińskimi bandami w monoetniczny kraj na modłę Endecką. To dzięki warunkom jakie stworzył PRL Kościół Katolicki mógł o te 50 lat dłużej być fundamentem polskiego społeczeństwa, bo zachód laicyzował się znacznie wcześniej. Nie dzięki zamiarom i woli Towarzyszy Partyjnych, ale dzięki warunkom.
To w końcu dzięki PRLowi przez te kilkadziesiąt lat dłużej byliśmy przynajmniej częściowo odcięci od śmiertelnej dla narodów liberalizacji i amerykanizacji, będącej pokłosiem zachodniego kapitalizmu. Te całe patriotyczne pierdololo, które funkcjonowało w naszym kraju przez ostatnie kilka lat jest efektem istnienia PRLu i w momencie gdyśmy się "uwolnili" i otworzyli na Zachód wszystko zaczęło się srać. Laicyzacja, globalizacja, masowe zlewaczenie, którego najwięksi czarodziejowie propagandy PZPR nie mogli sobie zamarzyć, choć jak wspominałem, gdyby tow. Moczar, czy Gomułka zobaczyli niektóre porażki życiowe, funkcjonujące jako "lewicowi aktywiści", no powiedzmy, że więzienia szybko by się wypełniły.
Żeby nie było, to nie jest tak, że zamierzam modlić się do wierchuszki partyjnej PZPRu, czy krzyczeć Bierut Baza w internetach, ale musicie koledzy prawiczki przyznać, że PRL był trochę bazowy.
Anon
Komentarze
Prześlij komentarz