Wielka Polska Filmowa

Jest to tekst nieobowiązkowy, bowiem chcę Wam dziś opowiedzieć nie - jak zwykle - o widzeniach które uzyskujemy od szeregu bóstw za pomocą szamanów, kapłanek i matematyki dyskretnej, tylko o moich zwykłych przemyśleniach i skrytych marzeniach. Dlaczego tak często pieprzę o kulturze w cyklu narodowoczwartkowym i nieomieszkuję jej wspominać tu i ówdzie bonusowo - zaraz Wam wyjaśnię.

Historia pewnego filmu
Otóż 11 Listopada wrzuciłem na szybko sklecony filmik ten co jest tu, o, do zobaczenia poniżej:


Muzyka pochodzi z płyty nad którą pracuję i której produkcji towarzyszył stale otwarty cykl Audiowojaż (do przeczytania tylko w najlepszych gazetach). Premiera płyty (jak zawsze) już niedługo. Utwór ten przypisany jest do epizodu historycznego, podczas którego Polacy mieli okupować Moskwę. Miał być w zamyśle trochę sztosowy, trochę mroczny - ujmować pewien klimat dominacji, ale nie omijać też horroru, w jaki miało zamienić się oblężenie Moskwy. Już układając go, miałem w głowie pewne pomysły na wizualizacje, które mógłbym dorobić z czasem. I jednym z ujęć jakie ciągle przebiegały mi w głowie był wjazd husarii do miasta, w kolumnie, w zwartym szyku, poruszając się równo, jak w marszu. Kalkulowałem jak uzyskać to w warunkach domowych i być może to kiedyś zrealizuję. Niemniej, powyższy film oddaje pierwiastek tego zamysłu.

Ale po co to wszystko? I co to w ogóle znaczy sztosowy? Pokażę wam teraz pewien produkt pracy nazistów z autyzmem, który imponuje niektórym ludziom


Istnieją przynajmniej dwie wersje nazifilmików z tą muzyką


Tu również referencyjnie warto polecić kanał jakiegoś ruska który zajmuje się tego typu (bardziej łagodnymi ale w podobnej konwencji) filmami (czasem mu wychodzą, czasem nie):


Omijając w ogóle aspekt np. tej propagandy nazistowskiej, to jest montaż który potrafi po prostu zaimponować swoją formą - brzmienia i obraz połączone w jedno, ażeby wykuć jakieś wrażenie kinematograficzne. To jest potężny mechanizm i wiem to z życia codziennego, ale co by sięgać po lekkie anegdoty, wszak wiemy wszyscy że obecna epoka popkultury rozbija się o tzw. short attention span, czyli krótki czas zaangażowania w jakąś rzecz. Ludzie nie lubią czytać, nie lubią oglądać zbyt długo - interesuje ich szybka gratyfikacja (podobno dużo czytelników SRAKI też nie dociera do końca artykułu - to tylko nienawistne plotki wychodzące z KluJ, ale ktoś na to wpadł - istnieje taki koncept). Dlatego kolejną formą rozrywki masowej stały się krótkie filmiki - produktem tego mechanizmu była ikoniczna platforma Vine, którą dziś zastępuje chiński Tik Tok. Dziś technologia umożliwia nam (przeciętnym użytkownikom) widowiskową i zsynchronizowaną dźwiękowo narrację obrazem - pobudzającą więcej zmysłów niż dotychczas. Dlatego to działa.

XX-wieczna kuźnia sztosu
Zastanawiałem się nad tym niejednokrotnie i dla mnie oczywistym jest, że Polska powinna być w wymiarze kulturowym uzbrojona w tego typu treści.
Analizując te nazistowskie filmiki rozpatrywałem, czy nie byłoby możliwe zrobienie czegoś podobnego w klimatach II Wojny Światowej, żeby wyjaśnić tamten okres z polskiej perspektywy - problem jednak jest taki, że Niemcy z tamtych czasów posiadają bogate kroniki; dużo z frontu i część nakręconych wprost pod kątem propagandowym. W dodatku część w oryginalnym kolorze, ponieważ Niemcy już wtedy dysponowali filmem kolorowym.

My natomiast posiadamy niewiele nagrań frontowych, a większość dostępnych filmów z II RP to Warszawa, kilka uroczystości i - faktycznie - manewry, ale czarno białe i momentami nieczytelne. Cierpimy na brak materiałów źródłowych, z których można by czerpać i tworzyć drobne artefakty kultury na miarę naszych czasów. Ostatnio oglądałem "Hubala" i denerwowało mnie np. to, że jedna ze scen przeprawy przez las pod ostrzałem była blokowana napisami początkowymi - przez to, tej sceny już nie można nigdzie wykorzystać.

Mówimy tu oczywiście o pewnym poziomie warsztatu i jakości. Jeżeli chcecie obejrzeć totalną chujnię to zerknijcie na tę komunistyczną podróbkę przedstawionego już wyżej filmiku nazistowskiego: Podjebany bit, ale tak cicho że traci całą energię. Montaż absolutnie słaby, ujęcia z dupy, nawet kontrastu ziomek nie podbił żeby ta czerń-biel wyglądała zacniej xD


Zdradzę wam również, że bardzo nie chciałem korzystać z nagrania z epoki PRL do tworzenia tego filmiku z husarzami. Niestety, parady z XXI wieku są po prostu słabe; zapraszani rekonstruktorzy jako husarze w małych grupkach po kilka osób, rozciągnięci żeby dać czas lektorom na rzucenie garścią faktów dla gawiedzi - w tle jakieś blokowiska i namioty, kamera z tłumu - słabe to. Do mojego filmiku wykorzystałem słynną paradę z 1966 roku na 1000-lecie przyjmowanej daty chrztu Polski, którą uwieczniono jeszcze z użyciem technik propagandowych. To ujęcie na husarzy zbitych w blok, trochę z dołu, wypełniając nimi kadr - to jest to. To wygląda dobrze. Takie ujęcie właśnie miałem w głowie komponując moich muzycznych husarzy, tylko z ruchem od prawej do lewej, który wywołuje większy dysonans przez ludzkie przyzwyczajenia do ruchu od lewej do prawej (np. w czytaniu tekstu). Trochę za krótko trwa to ujęcie, operator w pewnym momencie opuszcza kamerę skupiając się na koniu, ale pokonałem to magią edycji.
Jest tam jeszcze drugie ujęcie, gdzie kamera śledzi mijających ją husarzy, a w tle miga napis "POLSKA LUDOWA cośtam cośtam": to również jest świetna technika obrazu. Ktoś ten napis tam przeczyta. Niby nie eksponowany i już nie podprogowo, ale jednak pokazany na ekranie. Wyobraźcie sobie "WIELKA POLSKA" w tle zamiast tego - ja chcę takie ujęcie. Bardzo nie chciałem tej pierdolonej Polski Ludowej w tle, ale po prostu nie dysponowałem innym ujęciem (NIE MAMY INNEGO UJĘCIA JAKO NARÓD) a wiedziałem że przeciętny widz i tak nie zwróci uwagi.

Ja pierdoleeeeeee

Bo ogólnie oczywiście można też czerpać z filmów i parad. My jednak właśnie nie mamy dobrych filmów, gdzie dzieją się widowiskowe rzeczy. Nie mamy zbytnio takich ujęć w historii naszej kinematografii, które działają same w sobie i proszą się o status ikony, którą później ktoś gdzieś uwzględni w fenomenalnym montażu który ma oddać polskiego ducha.
No i jest to oczywiście idealna pałka do internetowych beefów, bo jeśli wrzucisz jakiemuś cwelowi zza granicy POTĘŻNY filmik, to on będzie czuł psychologiczną presję żeby Cię przebić, ale co najwyżej będzie mógł wrzucić wiejący chujem obrazek - czyli gorzej. Co najwyżej ironiczny Turek wrzuci Ci tańczącego wilka, ale w tej sytuacji nie będzie przegranych.

Scenariusz Wielkiej Polski
Co można z tym problemem zrobić? No ja między innymi bacząc na ten deficyt źródeł kulturowych zabrałem się za płytę - bo warstwa muzyczna też jest istotna, istotne jest mieć pod ręką cały zestaw narzędzi i surowców do wytwarzania kultury. Co do filmów z zajebistymi ujęciami - tym po prostu się ktoś musi zająć. Ja bym był zwolennikiem tworzenia materiałów propagandowych z użyciem wojska - żołnierze to są wyćwiczeni ludzie, trenują na torach przeszkód, z bronią palną, technologią i z użyciem specjalnych pojazdów - z pewnością jest co kręcić. Jest z użyciem czego budować dumę narodową i jednocześnie promować armię, która przecież powinna być dostatecznie duża dla potrzeb naszej suwerenności w tym dzikim regionie.
Co prawda istnieją jakieś spoty robione przez armię ale to są zwykle jakieś gównomontaże: 3 ujęcia na krzyż, spowolnienie i patetyczna muzyka - brakuje im tego pierwiastka gonzo, który czyni z materiału nie sztampowy spot, a rozrywkę.

Trzeba się za to zabrać. Czy w ogóle jesteśmy w stanie to zrobić? Zdecydowanie tak. Z trochę innych względów, ale wciąż, polskie kino ukształtowało w pewnym stopniu Hollywood, z którego np. Coppola czy Scorsese byli polskimi filmami zafascynowani. Mamy pewną tradycję dobrych filmów, ale nigdy nie wykorzystywaliśmy potencjału tej tradycji do tworzenia czegoś Polsce poświęconego, zdatnego do "recyklingu medialnego". A powinniśmy. Bo to jest jedna z bardzo ważnych kwestii - kultura to niewidzialne ramię dyplomacji.


Czy najmocniejsze ujęcie z "Kunduna" Scorsese idące od Lamy do trupów inspirowane jest długim ujęciem na trupy wieńczącym się na Ramzesie w "Faraonie" Kawalerowicza? Całkiem kurwa niewykluczone

Mig

Komentarze