Polaku zainteresuj się swoim wojskiem!

     Kochani. Ostatnie wypadki na naszej wschodniej granicy dosyć widocznie przesunęły sympatię społeczeństwa na stronę mundurowych. I dobrze. Ale to za mało. Nadal silny jest głos bandy ułomków, wyrzutków pozbawionych państwowego mindsetu, pajacy którzy widząc drące ryja bliskowschodnie karyny i dzieciaki dostali pierdolca. Ręce mi opadają jak to widzę. Ręce mi opadają jak ci idioci pozbawieni poczucia wspólnoty martwią się bardziej o tych lekkoduchów i zwykłych kretynów niż o naszych żołnierzy i funkcjonariuszy. No bo jak nazwać kogoś kto zaufał Łukaszence? Pierdolonemu dyktatorkowi odpowiedzialnemu za śmierć i prześladowania tysięcy białoruskich opozycjonistów. Jak nazwać kogoś kto buli ciężkie dolary po to by białoruskie służby pomogły mu przekroczyć granicę jebanej Unii Europejskiej? Przecież oni mają kurwa telefony i internet. Mają swoje grupy na Telegramie i Facebooku. Wiedzą jaka tu jest pogoda i co ich może tu czekać. A jak nie chce im się nawet wyguglować no to XD. Sytuacja jest nieporównywalna z tą w 2015. Irak i Syria się ustabilizowały. Ludzie stamtąd nie muszą uciekać przed wojną. 

A jest o co się martwić kochani. Mi, jak pewnie każdemu człowiekowi, który miał do czynienia z MONem, myśląc o naszych chłopakach na granicy kołatały w głowie obawy o logistykę. Mianowicie o to czy mają tam dobre żarcie, ciepły namiot i gdzie się wykąpać, bo będąc osobiście na kilku poligonach bywało z tym różnie, zazwyczaj źle. Osobiście nie natrafiłem na fatalne żarcie, ale gdzieniegdzie bywa gorzej niż w szpitalach. Jeśli chodzi o ciepłe namioty, to wojsko ma takie piecyki na benzynę z dmuchawami, które wsadza się do namiotu. Jak piecyk działa no to można w samych gaciach spać, ale jak nie działa... a tak się składa że w tą zimę w największy lutowy mróz na poligonie trafił mi się taki niedziałający XD Powiem wam, że nic tak nie psuje morale jak zimno. Nawet dobre ciepłe żarcie wtedy nie pomaga. A wystarczy, że piecyk się zepsuje, szweje jakoś przeboleją do końca poligonu, spakuje się go z powrotem na jednostkę i ktoś zapomni zaraportować, że piecyk jest do naprawy i taka chujnia trafi się kolejnym pechowcom jakiś czas później. Znajomy który był na granicy przekazał mi że jeszcze do niedawna nie mieli tam ciepłej wody. Teraz dojechały tam też specjalne kontenery mieszkalne. No jest lepiej nie da się ukryć, ale oni dalej potrzebują wiedzieć, że mają oparcie w narodzie, że pamiętamy o nich i martwimy się. Stosujmy ograniczone zaufanie wobec wojskowej logistyki i weźmy część spraw w swoje ręce.

Stąd mój apel. Dlaczego tam w Kuźnicy jeszcze nie było najazdu kół gospodyń wiejskich uzbrojonych w wypieki i pyszne domowe jedzenie? Dlaczego nie ma żadnych zbiórek? Dlaczego nikt tam nie przyjedzie ze słoikami ciepłej zupy? Dlaczego dzieci w szkołach nie rysują laurek dla obrońców granic panie Czarnek? Sytuacja jest bezprecedensowa a naród sprawia wrażenie obojętnego. Ta obojętność nie może się przenieść na żołnierzy i funkcjonariuszy. Zróbmy wszystko by żyli w przekonaniu, że stoi za nimi cała ojczyzna. Bo oni w przeciwieństwie do nachodźców nie są na podlaskim wypizdowiu z własnej woli.

Zróbmy wszystko by podtrzymać takie morale

Komentarze