Jak rozwiązać problem imigrantów i wkurwić wszystkich

Wiecie co się odwala na granicy z Białorusią, więc daruję sobie wstępny opis przyrody. Wszyscy wypowiadają się na ten temat, ale spójny plan rozwiązania sytuacji widziałem do tej pory jeden - napierdalać z karabinów maszynowych, reszta wypowiedzi to daremne żale bez żadnych konkretów.

O ile rozumiem, że dla sporej części użytkowników portalu Twitter opcja strzelania do ludzi - szczególnie bezbronnych - wydaje się niezwykle atrakcyjna, ja osobiście niekonsensualną przemocą się brzydzę. Dodatkowo, jest to wyjście mało etyczne i estetyczne, a jak wiadomo - na tym portalu opinii promujemy wartości takie jak piękno, dobro i elegancja.

 

żeby nie było tak grzecznie, załączam obrazek z czarnoskórą osobą - podobno to rasizm


Jakie jest w takim razie idealne rozwiązanie kryzysu na białoruskiej granicy? Przede wszystkim sprawdzić, czy w tym tłumie nie ma naprawdę wartościowych jednostek - mimo pogłosek o tym, że Łukaszenka oferuje chętnym na trip po Europie bon wakacyjny, taka wyprawa nie jest tanią i prostą eskapadą. Zasadniczo w tych krajach przeciętnego człowieka nie stać na jedzenie, a co dopiero międzynarodowe
tournée - mamy więc do czynienia z lokalną elitą. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że możemy tam znaleźć wykształconych lekarzy, architektów czy programistów. Jeżeli dodatkowo mówią po angielsku, nie mają żadnej podejrzanej przeszłości itd. - to mówcie co chcecie, ale każdy rozsądny kraj takich fachowców wita z otwartymi rękami.


Dobra, zanim się striggerujecie że co to za lewackie pierdolenie - co z większością, która nadaje się co najwyżej do tarcia chrzanu? Wystarczy miłosiernie podstawić busy i podwieźć ich pod niemiecką granicę - zapewniam, że żaden nie będzie protestował. Zanim Niemcy się sczają, co się odpierdala, większość będzie już pod Berlinem - przypominam, że przeciętny żołnierz Bundeswehry ma jakieś sześćdziesiąt lat i sześćdziesiąt kilo nadwagi. Oczywiście nie rozwiązuje to problemu na stałe, ale wtedy stanie się to problem nie tylko Polski, a także Niemiec, czyli z automatu Unii, świata i całej reszty znanego uniwersum.

Że zszargamy sobie opinię, niedostatecznie broniąc świętej unijnej granicy? No w to akurat wywalone, bo przecież i tak nas nie lubią XD A największym plusem jest to, że wkurwiamy tym sposobem wszystkich - lewaków (bo refugees niedostatecznie welcome), prawaków (bo nie strzelamy do bezbronnych), Niemców (no to wiadomo) i Białorusinów (bo bilet z Podlasia do Zgorzelca
jest tańszy niż z Bagdadu do Mińska) a pewnie nawet i <wiadomo kogo>, bo nie przykładamy ręki do eksterminacji Arabów.

Jeśli to was nie przekonuje, no to ja już serio nie wiem - ale oczywiście zapraszam do dyskusji.

PS. I widzicie, nie jestem (aż takim) volksdeutschem!
PS2.
KJ - jak jesteście tacy mądrzy, to wymyślcie coś lepszego.

Komentarze