Jak Jarosław Kaczyński rozjebał demokrację, a Polskę przy okazji
Dawno, dawno temu. Za górami, za lasami, w baśniowej krainie demokracją i pedalstwem płynącej istniały sobie elity. Elity przekonane o swej zajebistości, przekonane o cudownej przyszłości. Przekonane o liberalizacji i westernizacji tej wspaniałej krainy żyły sobie spokojnie i potulnie, aż tutaj nagle *groźna muzyka* na białym koniu niczym mityczny Kalki zstąpił rycerz, który zniszczył sen naszych wspaniałych liberalnych elit i wprowadził nas wszystkich w nową rzeczywistość. W epokę kaczyzmu. I o tym właśnie pisał będę ja, znany profesor, kronikarz, badacz dziejów wszelakich, filozof, autysta i artysta – Małpiszon Jebanany.
Jeśli nie byłeś w śpiączce przez ostatnie 8 lat to jesteś świadomy tego, że PiS jest w Polsce partią dominującą. Partią, która mimo przeciwnościom losu, trendom globalnym, międzynarodowym koncernom, Unii Europejskiej, Kremlowi, młodocianym przedstawicielkom wszelkiego rodzaju chorób psychicznych, praktycznie całej elicie tego kraju oraz praktycznie wszystkim mediom rozpierdala swoich konkurentów politycznych seryjnie wygrywając wybory za wyborami i gwarantując sobie praktycznie władzę absolutną na osiem lat. Czy jest to tak zwany chrześcijański cud? Pewna wdzięczność sił niebieskich w zamian za obronę najświętszej Rzeczpospolitej przed zalewem laicyzacji? Czy Jarosławowi Kaczyńskiemu doradza sam Jezus? A może to sam Jarosław Kaczyński jest wcieleniem nieznanego nam bóstwa?
Odpowiedź na to frapujące nas pytanie brzmi, uwaga, ni chuja. Jarosław Kaczyński po prostu wziął sobie to wszystko na spokojnie, włączył kąkuter albo ktoś za niego włączył i mimo braku wyższego wykształcenia matematycznego to sobie chłop wykalkulował ile mu jest potrzebne żeby rządzić w demokracji. No właśnie. To ile jest potrzebne żeby rządzić w demokracji? To bardzo proste. Potrzebne jest albo mniej więcej 40% głosujących czyli pewnie jakieś 20% społeczeństwa, w zależności od frekwencji. Albo poparcie wojska, które karabinami i przemocą zaprowadzi nowy ład, tak zwany hitlerowski weltanshauung, traktując wszystkich opozycjonistów w sposób brutalny i bezwzględny. Druga opcja, opcja wojskowa jest do wyjebania, ze względu na moralizatorskie przekonania narodu polskiego wynikające z zachodniego dziadzienia, więc zostaje nam poparcie społeczne. No i tutaj jest problem. Bo to nie jest takie łatwe żeby przekonać do siebie kilka milionów ludzi i utrzymać ich poparcie na dłuższy okres czasu. Więc Jarosław Kaczyński postanowił, że trzeba znaleźć grupy społeczne, które są stałe w swoich przekonaniach, tak żeby zbytnio nie kalkulowali co się dzieje w tej polityce, bo jeszcze zmienią zdanie. Grupę społeczną, która będzie wierna, jest liczna, aktywna wyborczo i najlepiej zaniedbana, bo z ludźmi jest jak ze zwierzętami, jak widzisz biednego psa na ulicy i dasz mi trochę jeść to pies zapamiętuje gdzie dostał jedzenie i wraca do tego samego miejsca, bo chce więcej. Ludzie kalkulują tak samo. PiS im pomógł, w przeciwieństwie do innych partii, więc to do PiSu Ci ludzie będą wracać.
Nie było to trudne równanie do rozwiązania, więc Jareczek cukiereczek obliczył sobie co trzeba i wpadł na genialny pomysł, że idealnymi grupami społecznymi gwarantującymi poparcie jego władzy będą po pierwsze emeryci, po drugie osoby spoza dużych aglomeracji. Dlaczego dużych aglomeracji? Bo w Polsce występuje chuj wie czemu odwrócona urbanizacja i mamy efekt taki, że bogacze, często tak zwane libki budują swoje domostwa na przedmieściach albo nawet w małych miastach satelickich albo wsiach blisko dużych miast. Taki mieszkaniec Legionowa dojeżdżający swoim Mercedesem klasa twoja stara do pracy w Warszawce mało ma wspólnego z pracownikiem fizycznym albo właścicielem wiejskiego warzywniaka gdzieś w Łowiczu.
Nie mam zamiaru nikogo przekonywać, że właśnie tak jest, że PiS właśnie bazuje na tych dwóch grupach społecznych, robił tego nie będę, bo to oczywiste. Z resztą przytoczony Łowicz nie jest przypadkowy. To właśnie w jakimś kurwa Łowiczu swoją konwencje powyborczą miał Andrzej Duda. Nie Łódź, Kraków, Warszawa czy chuj wie co, tylko taki Łowicz. Może to i aż Łowicz, bo takie Łowicze gwarantują PiSowi władze w tym pięknym kraju już z 8 lat.
No i teraz mamy dylemat aksjologiczny. Czy to dobrze? Czy to źle? Można powiedzieć, że Kaczyński jest genialny, bo całkowicie popsuł demokracje jako coś gdzie powinien istnieć dialog, jakieś zmiany, podział władzy sratatata, a Jaruś zagwarantował sobie władzę głosami ludzi, którzy z całym szacunkiem ale nie ogarniają zbytnio o co chodzi w tej polityce i wszystko co potrafią to powtórzyć pewne każdemu słyszane slogany.
Zagrywka czysto Machiavelistyczna(skąd ty znasz takie słowa mądre? - red. Anon), po trupach do władzy, cel uświęca środki. Jeśli jest w tym kraju ktoś kto wyznaję tę zasadę to jestem to właśnie ja. Tylko, że nie wszyscy podzielają tę opinię i wspomniane wcześniej elity z których zrobiłem głównego bohatera tej wspaniałej historii są ewidentnie wkurwione już od kilku lat, że sprawa wygląda tak jak wygląda. Kaczyński popsuł demokrację, ma tak naprawdę wyjebane na cały skomplikowany proces wyborczy i niewielkim kosztem osiąga wielkie zyski. Opozycja od lat bawiąca się w politykę, w liberalizm, socjalizm, LGBT, Unie Europejską nie potrafi przebić się przez zmasowaną siłę polskiego chłopa, który ma wyjebane we wszystkie mądre słowa i niczym ten pies, czysto realistycznie patrzy i trzyma się tego kto dał mu najwięcej, a najwięcej dał mu Jareczek. I tak żyjemy w świecie, gdzie zdecydowana większość ludzi skrajnie upolitycznionych jest przeciwna partii, która gwałci wszystkie inne partie niczym sowiecki soldat niemieckie kobiety. Wszelkie trudy, zwoływanie dziwnie brzmiących koalicji, powoływanie się na jakieś wartości. Nic kurwa nie działa, a te zjeby od Biedronia po Kosiniaka-Kamysza dwoją się i troją jak obalić PiS, który swoim chamstwem niszczy ich wspaniałe(?) dzieło jakim była III RP.
Teraz przejdźmy do negatywnych efektów kaczystowskiego macchiavelizmu. Negatywne efekty są takie, że ta część społeczeństwa, która zazwyczaj ma wpływy, bo to tak zwane elitki i wannabe elitki aspirujące do miana elitek są coraz bardziej wkurwione rządami Jarka. W normalnie działającym systemie demokratycznym mielibyśmy wybory, głosowanie, inna władza i elo ale Jarek tak jak powiedziałem rozjebał demokracje like a boss i zagwarantował sobie głosami mocno neutralnych politycznie grup społecznych poparcie wystarczające do sprawowania de facto władzy absolutnej.
No i tutaj występuję problem, bo ilość ludzi wkurwionych na PiS pewnie rośnie ale powolutku. Liczba osób głosujących na PiS zależy od mobilizacji twardego elektoratu, bo Jarek obecnie nawet nie próbuje wyjść ze swojej bańki wyborczej i jedyne co robi to to mobilizuje już pozyskany elektorat, a na rozszerzanie go ma wyjebane, więc poparcie PiSu też stoi. No i mamy problem, bo ludzie anty PiS są coraz bardziej wkurwieni ale nic nie mogą zrobić, dławią się w swojej desperacji i niemocy, piszą kolejne książki, napierdalają Jarka od każdej strony, zapierdalają do Brukseli, do papieża, kurwa jakby się dało to by pisali listy do szatana. A najlepsze jest to, że to nic nie daje, bo Jarek rozjebał demokracje XD
Sytuacja niezła, dla PiSu, bo jednak w pewnym momencie pewnie dojdzie do momentu gdzie to wkurwienie przekuje się w czyn i opozycja utworzy jakąś pojebaną koalicję od Sasa do Lasa gdzie będą wszyscy i nikt i ostatecznie odsuną PiS od władzy. Chociaż to też nie jest takie pewne. Ale na razie mają w miarę pewną władzę i fajne poparcie. Opozycja jest w piździe, to napisałem. Ale co z naszą ojczyzną, czy PiS jest faktycznie obrońcą polskości przed zalewem obcych wpływów cytując Mariusza Szczerskiego? Odpowiedź brzmi, kurwa nie.
Dlaczego nie? Z całym szacunkiem dla wyborców PiSu ale to nie jest przyszłość tego narodu, nie zbudujemy żadnych stabilnych struktur na prowincji i emerytach. To nie jest fundament do budowanie czegokolwiek. I ja bym rozumiał, że PiS doszedł do władzy i teraz wykorzystuje władze w sposób skuteczny przekonując do siebie resztę społeczeństwa ale Kaczyński ma ewidentnie wyjebane w resztę społeczeństwa. PiSowskie próby przekonania innych grup społecznych skończyły się na 5 dla zwierząt, która nie przekonała nikogo dodatkowego, a przy okazji wkurwiła twardy elektorat. Wyjście z tego projekty jeszcze bardziej wkurwiło tylko potencjalny elektorat i na tym się skończyło. Czarnek wpuszczony do szkoły, gdzie panoszy się najbardziej lewicowy element w tym kraju. Po co? Po to żeby unarodowić młodzież? Żeby pokazać im jakieś wartości? Nie! Nikt nie wierzy w skuteczność działania Czarnka, i nie o to tutaj chodzi. Jarosław Kaczyński wrzucił młodych Polaków w paszcze zachodniego demona. Zbuntowanym zjebom nakazuję czytać narodowe lektury, co tylko zniechęca ich do nacjonalizmu czy katolicyzmu. I Jarek o tym świetnie wie. Cel Czarnka w szkołach właśnie jest taki. Wkurwić nieprzekonanych po to żeby zmobilizować twardy elektorat. Kosztem czego? Kosztem liberalizacji całych grup społecznych. To właśnie PiS sprawia, że w Polsce będziemy mieli drugą Irlandie albo Hiszpanie, które po upadku prawicowego rządu zaczęły z prędkością Usaina Bolta zapierdalać w otchłań liberalnych wymysłów.
Wnioski, PiS jest kontrskuteczny. Kaczyński świetnie opanował szafowanie i manipulowanie masami społecznymi i szacun za to ale PiS wykorzystuje władzę w taki sposób, że popełnia powolne samobójstwo przyspieszając procesy westernizacji. Z perspektywy polskiego nacjonalizmu nie ma żadnego argumentu przemawiającym za PiSem. Jedynym konkretnym argumentem jest analogia do Sanacji. Różnica polega na tym, że Sanacja nie miała perspektywy budowania państwa przyszłości. Stale zagrożona wojną II RP nie miała na to czasu. To było świetne rozwiązanie krótkoterminowe żeby uratować II RP w granicach wywalczonych w 1922 roku, co po części się udało. Obecnie żyjemy w innych czasach. Mamy czas prosperity, rozwijamy się gospodarczo. Powinniśmy oczekiwać długoterminowego projektu państwa polskiego, a nie zadawalać się tym, że Lisa albo starego Matczaka piecze dupsko na Twiterze. PiS nie buduje długofalowego projektu, PiS dba o własną dupę, PiS myśli tak jak każda władza demokratyczna o utrzymaniu władzy i przyszłych wyborach. Dlatego nie powinniśmy popierać PiSu, bo PiS nam tylko szkodzi. PiS jest tylko zachowaniem jakiegoś status quo, które i tak przy obecnych trendach demograficznych (które PiS tylko przyspiesza) upadnie. Ale chyba nikogo nie satysfakcjonuje to status quo, gdzie umieramy demograficzne, jesteśmy zalewani elementem obcym, a nasza polityka zagraniczna jest prowadzona w sposób karykaturalnie chujowy. Dlatego PiSu pewnie trzeba bronić w chwilach ostatecznych, bo w chwili obecnej dojście do władzy tęczowego tałatajstwa wyhodowanego przez Jarusia i spółkę będzie tragedią ale miejmy świadomość, że to tylko odwlekanie tych procesów w czasie. Jedyne co jest nas w stanie definitywnie uratować i odwrócić cywilizacyjne trendy to nie PiS, ani żadna inna partia polityczna tylko zdarzenie mniej lub bardziej od nas niezależne jakim byłaby wojna albo inny wielki kryzys, który całkowicie zmieni ludzką mentalność.
Z hitlerowskim pozdrowieniem, wasz małpiszon jebanany. Amen and awomen.
Edycja Redakcji - Red. Anon
Małpiszon jekutasy
Komentarze
Prześlij komentarz