Zakaz handlu w dziąsło

Dzień dobry państwu jest taka sprawa coś tam jebany pis znowu zmienił w ustawie ugotowali żabkę chyba czy coś i teraz nie można już handlować w niedzielę AAAA OOOOO *ODGŁOSY MAŁP*

Ślecie Państwo listy z pogróżkami, bomby i atakujecie mnie na ulicach ale nikt z was nie pyta mnie co myślę o handlu w niedzielę. Dlatego właśnie na ten temat teraz państwu napiszę że kwestia handlu w niedzielę to jest kwestia absolutnie niestandardowa - to jest taka mega specyficzna regulacja która z jednej strony obejmuje cały kraj więc jest istotna, ale z drugiej strony nie powinna być jakimś wielkim przedmiotem debat i źródłem polaryzacji - wyobraźcie sobie zakończyć kurwa znajomość o kłótnię o to czy cudzy sklep na rogu powinien być otwarty w każdą niedzielę czy nie xDD

Także mnie osobiście jeszcze nie pojebało na tyle żeby barykadować się za jednym czy drugim tak jak ludzie niemal na śmierć i życie obstają przy takich faktycznych odwiecznych dylematach moralnych jak kwestia aborcji czy federalizacji w dowolną stronę. Jak dla mnie to po prostu przywilej ustawodawcy - masz władzę, możesz regulować takie grzybki, jak źle podregulujesz za dużo rzeczy to Cię wypierdolą z roboty po prostu.

Ale jest jednak grono ludzi którzy rzeczywiście nawet bez głębszej refleksji dają się nakręcać i wciągać w ten spór i automatycznie obstają na tak lub nie i zaczynają wyciągać argumenty - bardziej wymyślone na poczekaniu, na potrzebę sporu, a nie wynikające z faktycznego kanonu swoich wartości. Dowodzi to tyle, że ludzie dadzą się pokłócić o byle gówno, a ten handel w niedzielę to jest właśnie zwykłym mcguffinem. O tyle nim jest, o ile dalej ten problem społeczny stoi od problemów rzeczywiście bezkompromisowych i palących.

Mig

Komentarze