Najlepsza polska partia

Kochani, od 20 lat jestem zasypywany listami, telegramami i cegłami z pogróżkami ażebym wyjawił jak wyglądałaby moja formacja polityczna założona w Polsce. Przyszedł wreszcie czas żebym wyjawił prawdę w tej materii ale nie dlatego że ugiąłem się pod ciężarem nacisku społecznego, tylko dlatego że dałem słowo mojemu dobremu przyjacielowi Henrykowi Koczkodanowi z którym razem walczyliśmy na Bałkanach że nie wyjawię prawdy o tym co się tam działo aż do 20 lat po jego odejściu. Dziś właśnie przypada 20. rocznica śmierci Koczkodana, tak więc mogę zdradzić pomysł który został ukuty w realiach ostatnich konfliktów zbrojnych południowej Europy.

Jak nazywałaby się ta partia - tego nie wiem. Przychodzi mi do głowy mnóstwo nazw, z czego ani jedna nie jest nieironiczna. Skupmy się więc na samej treści, bo nie jest ważne jak nazywamy miłość - ważne, że kochamy.

Spośród tego co już dzisiaj mamy na scenie politycznej ciężko się wyróżnić będąc prawdziwie oddanym posłem w prawidłowym tego słowa znaczeniu - wszyscy wycierają sobie gębę wszystkimi wartościami uznawanymi za pozytywne, więc nie wolno definiować cech szczególnych partii przez pryzmat wartości które ta rzekomo wyznaje wpisując je sobie na sztandary. Nie ma też sensu opowiadanie się za problemem xyz bo większość problemów w mediach to jest bicie piany, a nawet te poważne problemy to są problemy na konkretny czas i miejsce, a ja tu mówię o hipotetycznej formacji.

Faktyczną cechą oddzielającą moją partię od pozostałych byłby wymóg godnej reprezentacji zarówno w dzień i w nocy oraz idące wespół z tym wymogiem kary cielesne - normalnie jeśli poseł powiedziałby coś głupiego albo zachował się niegodnie to byłby bity i to jeszcze najlepiej żeby to trafiało na jakiegoś youtuba, a pieniądze z wyświetleń przeznaczane byłyby na jakiś ciekawy cel. Polityka w dobie cyfryzacji to w dużej mierze interakcja z odbiorcą, więc naturalnie należy dawać wyborcom satysfakcję z faktycznego ukarania posła za niegodne manewry. Natomiast do tego że korekcyjne bicie ma swoje uzasadnienie nie należy przekonywać nikogo zdrowego psychicznie.

W takich warunkach wykute zostałyby kadry polityczne dobrze przyuczone na Polaków i posłów, zdolne do samorefleksji i nauczone korzystać ze swojej głowy ażeby chronić swoją dupę. Istnienie takiego modelu partii uznaję za niezmiernie potrzebne w tych właśnie czasach. Albowiem taki twór dziś miałby pełną legitymację do lżenia pajaców z Konfederacji za ich wygłupy, ogromny potencjał do wkurwiania Lewicy i mocny rdzeń kultury lojalności, której brakuje bezkształtnym tworom przeskakującym między PO, PiS i resztą planktonu. Wreszcie, w tej partii istniałaby faktyczna determinacja do zwyciężania.

Model propagandowy byłby skonstruowany wobec agresywnej taktyki - subwencje byłyby dzielone za udane działania polityczne i przyciąganie elektoratu. W ten sposób oprócz silnej pozycji w samej partii, członkowie byliby sowicie wynagradzani za swoje dokonania, a motywowana finansowo ekspansja popychałaby wszystkich do wymyślnych taktyk w celu pozyskania jak największej puli wyborczej dla swojej partii, ażeby poszerzyć wspólną pulę łupów, a tym samym swoją dolę.

Nad wszystkim oczywiście czuwałoby odpowiednie kierownictwo z sensownym programem politycznym, doglądające prawidłowości kształtu kręgosłupa moralnego w swoich szeregach. Stosownie uwarunkowani i kompetentni ludzie wyjęci z tej próby ognia byliby dostatecznie wyposażeni intelektualnie i psychofizycznie do budowania Wielkiej Polski, nie bojąc się po nią sięgać. Słowem, stworzyłbym plemię najsilniejsze ze wszystkich.

I jeszcze jedna sprawa; nie byłoby młodzieżówki. Nie dlatego jakobym miał uważać że przemoc wobec dzieci jest niesłuszna - bynajmniej! Po prostu miejsce dzieci nie jest w polityce, najwięcej na co mogłyby liczyć przemądrzałe banany od mojej partii to zaproszenie do formacji Wolność dla Młodych.

Mig

Komentarze