Narodowe Czwartki #11
Treść właściwa
Następuje koniec siedmiodniowego cyklu od ostatnich Narodowych Czwartków - czas na kolejny ich obrządek. Rzec by można, że państwo jest w stanie przejściowym - na horyzoncie pojawiają się nowe potencjalnie duże zagrożenia, w niepamięć odchodzą wcześniejsze problemy i "wielkie tematy" - Donald Tusk po przyjeździe do Polski i zrobieniu szumu wyjechał z Polski na wakacje z rodziną. O sporze z Czechami o Turów pamiętają już tylko zainteresowani. Temat żydowskich roszczeń zaszumiał na kilka dni, po czym wrócił na ławkę rezerwowych w oczekiwaniu na swoją kolejkę za jakiś czas.
Część z głośnych tematów okazuje się z czasem nieistotna, choć warto o niej wiedzieć choćby dlatego, że inni o nich mówią, a więc i kształtują sobie w oparciu o nie światopogląd. Pozostała część która jest ważna, często jest zbyt szybko zapominana. Przeciętnemu człowiekowi jednak ciężko śledzić wszystkie ważne z punktu całego narodu wątki, szczególnie w czasach takiego natłoku informacji jak dziś. Dlatemu nie wolno zapominać jak ważne jest aby w społeczeństwie mimo wszystko trwała węższa ale aktywna warstwa śledząca ważne tematy i będąca w stanie je nagłośnić w razie potrzeby. Istnieje wiele takich niuansów i obskurnych, niewidocznych z pozycji postmodernistycznego konsumenta ról społecznych, które są niezbędne dla zachowania tożsamości narodowej i obrony przed czynnikami zewnętrznymi. Bez was i waszej pracy Polski nie będzie. Po prostu. O tym pamiętać należy przed wszystkimi innymi głośnymi wątkami przesuwającymi się w mediach.
Na tapetę wraca temat subwencji z Unii Europejskiej. Polska zaklepała sobie duże kwoty, jednakowoż dziś narasta konflikt z UE, a kwestia wypłat stawiana jest pod znakiem zapytania przez antypolskich gorliwców. Przypomnieć należy że niespełna rok temu Polska i Węgry groziły wetem dla planu funduszy w UE. Ostatecznie po ugodach Polska zatwierdziła fundusz oraz tzw. mechanizm praworządności, który miał w przyszłości czynić kwestię wypłat funduszy unijnych warunkową. Najwięcej kapitału politycznego zbijała na tym Konfederacja, sugerując że mechanizm ten zostanie użyty do blokowania dofinansowań dla Polski. Rząd wtedy odpierał takie tezy utrzymując, że mechanizm ten jest bublem prawnym bez mocy, jaką mu się przypisuje.
Dziś właśnie ten mechanizm jest przytaczany w zakusach do blokowania dofinansowań dla Polski. Najprawdopodobniej sprawa będzie rozstrzygana sądownie i bez względu na to jaka jest prawda na temat tych zapisów i jaką strategię miał tu na myśli polski rząd, dowiemy się jak na tym wyjdziemy.
To nie jest jednak jedyny konflikt, jaki toczymy z Unią. Dziś prasa nadaje również o sporze między gremiami zachodnimi a Polską o Izbę Dyscyplinarną w polskim sądownictwie. Wszczęto też postępowanie wobec Polski i Węgier za rzekome prześladowanie mniejszości seksualnych, powołując się w przypadku Polski na "Strefy wolne od LGBT".
Jak widać jasno, na zachodzie trwa aktywna praca wymierzona w Polskę i nastawiona na jej osłabienie na arenie międzynarodowej i gospodarczo. Skomentuję tę sytuację wprost;
Żyjemy od lat w czasach demokracji fasadowej - prawdziwa demokracja wymaga zrozumienia i szacunku dla pewnych kluczowych wartości, które stanowią rdzeń tego ustroju. Dziś już nikt z wyższych gremiów nie zachowuje się, jakby te wartości wyznawał. Aby dobrać się do władzy opozycja - zależnie od poziomu rozumu i godności człowieka w jej szeregach - ucieka się do różnych metod, które ostatnimi czasy są coraz bardziej zatrważające i sprzeczne z lojalnością wobec swojej Ojczyzny.
Krzyk przegranych zaraz po wyborach w 2015 roku był spory - w jakimś chorym spinie uciekano się nawet do sondaży zrobionych tydzień po wyborach usiłując udowodnić że PiS wcale nie wygrał wyborów. Jeszcze przed rządami Zjednoczonej Prawicy, społeczeństwo przygotowywano do narracji życia w PRL-bis, gdzie PiS miał być kopią PZPR - liczono na splendor dawno już skompromitowanych i zsiadłych gwiazd okrągłego stołu i Unii Wolności.
Ażeby zasymulować sytuację z lat 70. i 80. usiłowano stworzyć ruch oddolny który walczyłby z władzą. Tak powstał KOD, ale mało kto pamięta że istniała wtedy gorączka ruchów oddolnych i tak w środowisku gadających głów PO uruchomiono przynajmniej dwa takie ruchy, z czego jeden nazywał się Frontem Obrony Konstytucji i wykreowany został przez Tomasza Siemoniaka, a drugi - Fundacja Obrony Demokracji - należał do Romana Giertycha. KOD jednak wygrał w przedbiegach i stał się w pewnym momencie główną kartą opozycji. Media przedstawiały ów ruch jako "odpowiedź internetu" (nawiązanie do protestów za PO wobec ACTA), wielomilionowy ruch na miarę Solidarności. W iście gebelsowskim stylu prokurowano takie zdjęcia ze spędów owej formacji, żeby ukazać tłumy, choć w istocie wielkie tłumy to były może raz czy dwa razy, przy zwożeniu działaczy z całej Polski autobusami do Warszawy.
Ruch oddolny nie wypalił - KOD okazał się niewydajną szajką drobnych cwaniaczków i chuliganów. szybko się wytopił i odszedł w niepamięć, ostatni raz wspominany jako latające uniwersytety III wieku, gdzie na protesty przychodzili byli ubecy walczyć o swoje emerytury, a miejscami na proteście zjawiało się więcej dziennikarzy niż protestujących. Podpalenie kraju i podburzenie zwykłych ludzi z pracą, rodziną i obowiązkami ażeby sprowokować krwawe rozwiązania lub przejąć władzę siłą się nie udało.
Po tym opozycja zaczęła się konsolidować i knuć razem. Dalej urządzano protesty z użyciem już przetestowanych w boju profesjonalnych zadymiarzy, na których można było liczyć. Słynna babcia Lodzia, tzw. Trójząb i reszta bohaterów. Ciężar aktywizmu spadł na polityków - usiłowano przemocą zablokować sejm tłumnie zbierając się na mównicy, Ryszard Petru próbował wwieźć na teren sejmu zadymiarzy ukrytych w bagażniku swojego samochodu. Siano różnego rodzaju spiny i silono się na afery, ale zawsze opozycja kończyła jak czarny charakter z bajki, któremu wszystko nie wychodzi i jeszcze na koniec zostaje ośmieszony.
Zbankrutowana wizerunkowo i upokorzona totalna opozycja największy kryzys przechodziła na przełomie 2019/2020. Jan Grabiec cieszył się z drugiego miejsca w sondażach, a sama Platforma choć umiejętnie gnoiła resztę opozycji ażeby zostać na szczycie, nie potrafiła nawet wystosować odpowiedniego kandydata. Wystawiona do wyborów Małgorzata Kidawa-Błońska okazała się niezdolna do samego wyglądania dobrze w kampanii więc zaraz ją zdjęto ze sceny i zastąpiono Rafałem Trzaskowskim, co wywołało zdenerwowane komentarze Hanny Gronkiewicz-Waltz przestraszonej perspektywą pisowskiego komisarza w Warszawskim ratuszu w przypadku wygranej Trzaskowskiego.
Znacie Państwo te historie, ja je jedynie przypominam i robię to by nakreślić pewną faktografię, z której wynika obecna sytuacja. Dziś, po wielorakich próbach zniszczenia partii rządzącej opozycja zdaje się stawiać dalej na naiwną tezę, że Polacy sprzedali się za 500 złotych, więc następuje próba uderzenia w finanse państwa. Przyciskanie Polski ze strony Unii, otwarte domaganie się kar przez "polskich" europosłów, ściganie wszelkich przejawów suwerenności Rzeczypospolitej Polskiej przez unijne pacynki - to jest wszystko kolejna próba opozycji dążąca do wysiudania partii rządzącej z fotela. To jest kolejna próba stosowania przemocy i zastraszania mrocznymi konsekwencjami w celu wyłudzenia władzy.
Pamiętamy wszyscy ciągnący się latami spór o Trybunał Konstytucyjny, spraszanie jakichś misternych Komisji Weneckich, słanie pism do Komisji Europejskiej i nasyłanie na nas starych alkoholików. Ostatecznie spór o TK Polska wygrała, ale ile było przy tym lżenia i zastraszania Polaków, szantażu moralnego i gróźb pogorszenia relacji z wielkim bratem z zachodu. Dziś - jak mniemam - w ruch puszczony został mechanizm tej samej natury. Polskę usiłuje się zniszczyć nakładając na nią kary, zadłużając ją, odmawiając jej dofinansowań, z drugiej strony nakręcając spin o chęci Kaczyńskiego wyjścia z Unii.
W istocie, w warunkach które totalna opozycja wespół z unijnymi aparatczykami gotują Polsce, polexit zdaje się mieć coraz większy sens przy prostej obiektywnej kalkulacji. Dziś Unia ze wspólnoty gospodarczej narodów przeciwnych komunizmowi staje się aparatem opresji do nękania państw satelickich, zwanych dla niepoznaki członkowskimi. A my im nic nie jesteśmy winni, żyjemy w suwerennym kraju i zasługujemy na szacunek oraz poszanowanie naszych praw. Straszenie i próby poniżania oraz wszelkie prowokacje traktujcie wymiernie - pewne gremia chcą nas zakrzyczeć, wmówić nam że nie mamy swojej racji i swoich praw i zabrać nam je wbrew faktycznemu prawu, przy naszej bierności. Z tym należy walczyć. Rząd i poszczególne organizacje na poziomie prawnym, a my na poziomie propagandowym, tu w sieci. Powtarzam to od kilku tygodni, ale to jest niezmienna w tym czasie prawda. Polskę należy światu wyjaśnić, a eurooprawców zdyskredytować.
Korpus Ochrony Cyberprzestrzeni
Jeszcze jedna sprawa na koniec. Zgodnie z planami zakładamy Korpus Ochrony Cyberprzestrzeni. Korpus będzie przede wszystkim w swojej pierwotnej fazie zajmował się propagandą - będzie kanałem wyjściowym dla ustaleń i kreacji Towarzystwa Narodowo-Czwartkowego. Profil na twitterze znajdziecie Pany tutaj, oczekujcie więcej treści z biegiem czasu.
Zadanie dla kadry
W ostatnim tygodniu wiele się działo w moim życiu i wystąpił szereg komplikacji, ale udało mi się wypełnić zadania stawione tydzień temu. KOC formalnie został założony i wypracowałem jakiś schemat opracowywania i produkcji kolejnych materiałów. Następny tydzień chcę dedykować rozwijaniu tego, popracuję nad stylem graficznym, uzupełnię listę dzieł w Repozytorium o kilka tytułów - chcę zwiększyć zasięgi tej komórki, ale żeby to zrobić, trzeba mieć amunicję (propagandę) i na tej właśnie chcę się skupić. Mam też płytę muzyczną do skończenia (już naprawdę niewiele zostało!) A Wy - wiadomo, wierzcie w Polskę i sławcie Jej imię! Czołem!
Mig
Komentarze
Prześlij komentarz