O Słoniu w Pokoju
Trudne tematy podejmować należy, kropka. Dzisiaj właśnie taki trudny temat - syjonizm. Oj będą podstawy do zwinięcia mnie helikopterem Mosadu i dokonania "przypadkowego" samobójstwa mojej, niewinnej, biednej osoby.
OTWARCIE PARASOLA
Otwierając ten nieprzyjemny temat zacząć muszę od nakreślenia pewnej sytuacji, w której się znajdujemy. Od kilku lat mieliśmy w głowie pamiętny konflikt w sprawie IPN w Polsce. Sprawa raczej wiadoma - naród nasz stawia opór wrażej nam narracji o tym jakoby nasi przodkowie, również ofiary niemieckiej okupacji mieli brać udział, albo być jakimś strasznym elementem Wiadomego Wydarzenia Historycznego, albo nie owijając w bawełnę najgłośniejszym ludobójstwa w całej znanej zwykłym ludziom historii.
O ostatnich wydarzeniach w związku z walkami palestyński-izraelskimi napisałem w oddzielnym artykule, co z resztą było BAZOWANE I CZERWONOPIGUŁKOWANE bez wątpliwości. Tak mi przynajmniej powiedzieli śmieszni ludzie na forach internetowych. Liczy się fakt, że ludzie poczęli mówić o Izraelu, o Żydach i warto, poza takimi hehehe-tekstami nakreślić pewną sytuację, w której się znajdujemy.
BITWY HISTORYCZNE
Ludzie kochają tłuc się o historię. Cobybyłogdybizm szczególnie króluje wśród naszych, rodzimych historyków, którzy w swoich poważnych i obszernych analizach udowadniają czemu, jeślibyśmy w 1939 roku poszli z Niemcami, to byłoby lepiej, a może gorzej, a może nie wiadomo. Historia poza jednak walorem rozrywkowym dla fanów gier strategicznych oraz tematów rozprawek a.k.a. prac NAUKOWYCH uczonych historyków jest również bardzo skuteczną maczugą.
Wszyscy wiemy do jakich strasznych rzeczy doszło w czasie drugiej wojny światowej i wiemy co się z nimi wiązało. Nie wiem, czy już istnieje konsensus naukowy badaczy, ile milionów Żydów wymordowano i czy zatrzymujemy się na sześciu, czy licznik będzie rósł, ale bez względu na wszystko trudno jest powiedzieć, żeby wojna, która przeorała cały kontynent i jeszcze kawałek świata mogła być postrzegana pozytywnie. Nie bez powodu więc jest to wydarzenie masowo mitologizowane oraz wciskane wszędzie gdzie się da.
Tak też oto obecnie ciągle wałkuje się Powstanie Warszawskie, ciągle wałkuje się rok 39, a ludzie szarpią się o decyzje dyplomatyczne II RP. Jest jeszcze jedna kwestia, której postawiono pomniki, a jest nią właśnie Holokaust. Sama nazwa odwołująca się do "ofiary całopalenia" już pokazuje jak niemalże religijny wymiar będzie nadany temu wydarzeniu, a faktycznie nie jest to jedyne ludobójstwo w historii nowoczesnej. Mieliśmy Ormian, mieliśmy Bałkany, gdzie ludzie mordowali się na lewo i prawo, ale to właśnie Holokaust jest tym wydarzeniem(nie wiem, czy przez wymiar, czy rozmiar, czy coś innego), o którym mówienie może nas skutecznie udupić i są do tego podstawy prawne.
Od razu powiem, że nie zbadałem wszystkich poszlak, nie przejrzałem wszystkich książek historycznych, więc nie będę tutaj ryzykował więzienia podważając historyczne uznawane wydarzenia, bo nie leży to też w mojej agendzie. Dla uniknięcia krat więziennych i zachowania zdrowia psychicznego, ale też żeby nie utopić się w morzu ezoteryki, Zapisów Mędrców Syjonu i innych tańczących izraelitów nie będę w to wchodził. Jeśli polski alt-right ma mi to za złe, przykro mi. Jeśli polscy filosemici stwierdzą, że podważam świętość Holokaustu, to ok. Nie o to chodzi.
Natomiast Holowiecieco przez wzgląd na swój wydźwięk jest wręcz idealnym narzędziem wywierania wpływu, a także maczugą, a także punktem odwołania w kontekście walk z innymi narodami na polu międzynarodowym. Nie wiem, czy instrumentalne wykorzystanie Holokaustu oddaje szacunek ofiarom i jest taktowne w sytuacji rozmowy o dosyć sporej tragedii, ale widać pewnej grupie ludzi to nie przeszkadza(trzeba być naiwnym, by myśleć inaczej).
O SYJONISTACH
Syjonizm to w dużym skrócie idea popierania istnienia tworu, znanego obecnie jako Państwo Izrael, tego samego, które tak ochoczo jebie wiele osób. Powinniście wiedzieć, że krytykując NAJŚWIĘTSZE PAŃSTWO IZRAEL to jesteście antysemitami. Znaczy to, że nienawidzicie wszystkich Żydów i dlatego jesteście najgorszymi ludźmi na świecie. Można to rozebrać na czynniki pierwsze i dojść nawet do wniosku, że mają oni w istocie rację, ale nie taką jaką chcieliby mieć
Zasadniczo wszyscy akceptujący istnienie Izraela politycy izraelscy są syjonistami. Popierają ideę, popierają państwo, nawet jeśli nie muszą się zgadzać, czy powinno się zabić dziesięciu palestyńskich cywili, czy stu dziesięciu. Przy czym musimy zrozumieć czemu idea syjonizmu powinna być obca nam, Polakom. Nie chodzi o "słuszność" budowy żydowskiego państwa na Bliskim Wschodzie. Nie interesuje mnie to aż tak, czy mają do tego prawo, czy nie mają do tego prawa. Niech ludzie pustyni walczą o swój piasek, byle daleko stąd.
Wiadomo, że nie poprę zabijania cywili, jako zasady z powodów zrozumiałych dla normalnych ludzi, w tym samym momencie pamiętać trzeba, że wiele się dzieje zła na świecie i nie wszędzie wciskamy swój nos moralizując na lewo i prawo. Kwestia zasadnicza jest taka, jak interes żydowski odnosi się do interesu polskiego i czemu są one sobie co najmniej obce, bo musicie wiedzieć, że Palestyna jest trochę daleko od Warszawy.
Oczywiście każdy powie, że przecież nie wszyscy Żydzi są syjonistami i wiecie co? Pewnie tak jest, tylko w szerszym kontekście nie możemy zapominać, że przygniatająca większość syjonistów jest Żydami. Syjonizm jest realizacją interesu żydowskiego w ramach państwa Izrael(nazwa tego kraju sama w sobie może być kontrowersyjna, mając wiedzę biblijną).
SŁUŻBY, MAFIE I LOŻE
Żeby zrozumieć czym jest syjonizm musimy zrozumieć przez kogo jest on realizowany i w jaki sposób, do czego potrzebujemy kilku faktów. Po pierwsze Żydzi są często ludźmi ważnymi i raczej potężnymi jeśli chodzi o możliwości wpływu, nawet na całe państwa. Widać to na przykładzie Strażnika Globu - Stanów Zjednoczonych, które z jakiegoś, dziwnego powodu serwują Izraelowi tzw. "foreign aid", czyli formę pomocy finansowej. Jest to o tyle ciekawe, że te pieniądze, często w bajońskich sumach są tak ustawione prawnie, ażeby Izrael nie musiał ich zwracać(co jest naturalne w tej formie 'pomocy'), ale też aby Stany nie musiały wiedzieć na co te pieniądze idą.
Zatem największe mocarstwo na świecie(co może się zacząć zmieniać) kompletnie bez powodu daje Izraelowi pieniądze na wzmacnianie swojej pozycji na Bliskim Wschodzie. Dodatkowo, w ramach kompletnej koincydencji w tym samym czasie w Stanach zarówno po lewicowej, jak i prawicowej stronie politycy wspierają te pomysły. Prawicowcy, którzy udowadniają w długich wątkach czemu "Izrael ma prawo istnieć" często dokonując fikołków i twierdząc, że w interesie amerykańskich patriotów jest lojalność w stronę Izraela.
Wyobrażacie sobie państwo, że któryś nasz polityk twierdzi, że każdy polski patriota winien oddawać cześć, nie wiem Armenii? I że w tym samym momencie totalnym przypadkiem, rzecz jasna po naszej polityce kręcą się i przeplatają politycy, czy gadające głowy pochodzenia ormiańskiego? Mówimy o sprawie, która w USA ciągnie się od I Wojny Światowej i powodu udziału państwa amerykańskiego w tejże wojnie. Oficjalnie mówi się o negocjacjach Kaizera Wilhelma z Meksykiem w celu ataku na Amerykę, nieoficjalnie mówi się właśnie o lobby syjonistycznym, które chciało wykorzystać ten konflikt do rozbicia Imperium Osmańskiego, które wtedy tereny Palestyny miało pod swoimi skrzydłami, a gdzie już wtedy syjoniści upatrywali swojego wymarzonego państwa.
Syjonizm jest więc ideą starszą niż znany nam dzisiaj, memiczny Izrael, który oczywiście musi być zniszczony, bo wolna Palestyna(a czemu nie szybka, kurwa się pytam?!). Taka idea nie jest jednak w stanie rozwinąć się przez samo promowanie pomysłów. Oczywiście, że gadające głowy mają wielki wpływ na opinię publiczną i na umysły ludzi, ale rozmawiamy przecież o decyzjach politycznych, o narracjach budowanych przez media. Czemu ludzie mający taką władzę, możliwości i zasięgi, i narzędzie są tak skorzy do promowania tejże obcej nam idei.
Sam fakt promowania idei syjonizmu wśród młodych "konserwatystów" przez Bena Shapiro nie jest w stanie popchnąć przecież rządu federalnego do płacenia haraczy Tel Awiwowi, czy też wysyłania żołnierzy na kolejne wojenki bliskowschodnie. Na pewno musi działać silne lobby wewnątrz sceny politycznej, tak jak muszą się dziać spotkania, o których media nas nie poinformują z powodów wiadomych i znanych. Pytanie, czy nie wchodzą w grę służby specjalne, choć jest to pytanie retoryczne. Jasne, że wchodzą, tylko jak daleko. Operacje Brownstone? Wchodzimy w sferę foliowej czapeczki.
SYJONIZM, A POLONIZM
Wszystkie te informacje mogą być prawdziwe, lub nie. Co ma znaczenie to istota syjonizmu w kontekście sprawy polskiej, która winna być stawiana na pierwszym miejscu. Jaki interes mają Żydzi w Polsce? Czego od nas chcą? Trudno mi to ocenić nie mając ściśle tajnej wiedzy zapisanej w dokumentach, tym śmiesznym alfabetem pisanym od prawej do lewej.
Wiem tyle, że jakikolwiek temat żydowski jest u nas diagnozowany jako antysemityzm i trudno mi określić na ile to kwestia białomurzyństwa naszych elitopodobnych produktów społecznych, a na ile efekt tego, że jesteśmy dziurawieni przez obce służby jak ser szwajcarski. Tyczy się to także służb amerykańskich i rosyjskich, ale też i Mosadu. Oczywiście wszystko zależy od istoty tego przejścia międzykulturowego między Europą zachodnią i wschodnią dla tych, konkretnych państw.
Gdzieś właśnie widziałem wykład(?) o bardzo sugestywnym tytule "Syjonista zaczyna się na 'Ż'", który ma rzecz jasna nakreślić wiadomą narrację. Wiemy, że w Polsce jakkolwiek krzywe spojrzenie w stronę Izraela i Żydów jest traktowane jako przejaw najwyższej nienawiści, nie tylko przez wzgląd na jeden wykład, którego nie obejrzałem. Widać to w mediach, czy wśród polityków. Czemu komuś zależy na kreśleniu w Polakach jakiegoś bezpodstawnego poczucia winy? Czemu ktoś chce, byśmy traktowali Żydów jak święte krowy, którym nie można wypomnieć zbrodni wojennych?
Bo tak to obecnie wygląda. Wystarczy spojrzeć na reakcję, którą wywołał dziwnie zunifikowany głos z prawicy i lewicy ws. Palestyny wśród mediów. Dziennikarze, publicyści wydający okrzyki o antysemityzmie, pan Lis(bodajże) siłujący się, że "hurr durr w II Wojnie Żydzi nie mogli mordować dzieci rakietami, to Niemcy zrobili im Hulabula". Skąd to się bierze? Skąd taki przestrach w sytuacji, w której zwaśnione rozmaitymi, często miałkimi problemami stronnictwa unifikują swój głos w danej sprawie, w której osąd wydaje się być dosyć oczywisty i wcale nie ekstremalny? Czyżby należało ZAMKNĄĆ TO OJ WEJ ZAMKNIJ TO, GOJIM WIE!
Często przywoływany jest rok 1968 i nagle się okazuje, że największą zbrodnią Gomułki nie były wszelkie winy przeciwko narodowi polskiemu(które zapewne można spokojnie wymienić, tak samo jak i osiągnięcia), ale właśnie promocja antysyjonistycznej narracji. Tak jak robienie straszaków z ludzi pokroju Moczara, czy przywoływanego również w temacie antysejsmityzmów Jaruzelskiego, który to miał dokonywać czystek w wojsku ludowym na bazie pochodzenia żydowskiego.
Temat roku 68 jest o tyle ciekawy, że istnieje teoria(oczywiście spiskowa, której Wam nie znajdę, bo czytałem o niej dawno i nie wiem czy algorytmy wyszukiwania mnie do niej doprowadzą przez wzgląd na jej ezoterykę), wedle której żydzi z krajów takich jak Polska mieli być celowo wypędzani w celu zasiedlania terenów państwa Izrael. W tym kontekście działania komunistów z końcówki lat 60tych są więc intrygą pro-syjonistyczną. Natomiast w kontekście narracji, czemu stwierdzenie "Syjoniści do Syjonu" miałoby być kontrowersyjne. Jeśli czyjaś lojalność nie leży tylko i wyłącznie w Rzeczypospolitej Polski(nawet tej Ludowej) to w mojej opinii Rzeczpospolita nie powinna mu oferować niczego poza jednonocnym noclegiem na resztę drogi, w ramach przyzwoitości ludzkiej.
KONKLUZJA
To co ma miejsce w Palestynie powinniśmy wykorzystać jako naszą maczugę przeciwko wrażym atakom na bazie historycznej. To i jeszcze może właśnie kwestię żydokomuny, w postaci katów pokroju Michnika(tego co w Norwegii siedzi). Nie ma bowiem powodu, byśmy splunięcia reżimu telawiwskiego na groby naszych przodków traktowali jako deszcz i grzecznie, jako głupi goje kłaniali się okupantowi Palestyny. Izrael promujący wrogie nam, kłamliwe narracje, poprzez swoich posłańców nie jest naszym sojusznikiem i szybko nim nie będzie.
Bez względu na wszystko, walczmy o swoje.
Anon
Komentarze
Prześlij komentarz