Największy kompleks prawicy.



Dzisiaj porozmawiam o jednym z największych debilizmów prawicy. No bo widzicie, za każdym razem, gdy jakaś jebnięta nastolatka z internetu rzuci hasło "FASZYZMUS", to ich opozycja, pod postacią jegomościów z Kuńfederacji(szczególnie powiązani z tą partyjką) dostaje udaru kompletnego. Zaczynają się tłumaczenia, fikołki logiczne, rzucanie się książkami ideologicznymi i koniec końców wychodzą oni na głupszych, niż faktycznie są.

Usłyszycie historie o tym, że Adolfus Humbel był lewaqiem, że faszyzm to lewactwo, a oni lewakami nie są, że skoro faszyz chce państwa, to jest lewacki, bo prawactwo to anarchizm(co kurwa?) i tego rodzaju historie się pojawią. Można sobie OCZYWIŚCIE dyskutować, w jakiejś abstrakcyjnej sferze o prawidłowości przyporządkowania tych terminów do siebie, tylko mam wrażenie, że w kontekście sytuacji nie do końca o to chodzi.

Cały ten ambaras jest tak naprawdę elementem podstępnej gry słowno-myślowej, której celem jest kompletne rozbrojenie jakichkolwiek środowisk szeroko pojętej prawicy. Wiąże się to także z przedstawieniem II wojny światowej, o której od lat funkcjonuje mit ZŁYCH NAZISTÓW z diabelskiego NAZISTANU, albo z księżyca, którzy niczym kreskówkowy złodupiec planują wysadzenie świata(bo są źli tak jak ten Dumbeldore z Gwiazdy Śmierci w znanym filmie sci-fi Gwiezdne Wrota: Nowe Pokolenie).

Dlaczego taki opis funkcjonuje? Ano dlatego, że dzięki temu wojna nie ma już wydźwięku faktycznego, czyli wojny narodów, państw spowodowanej skomplikowanymi czynnikami politycznymi, ale jakiegoś mitycznego sporu ideologicznego. Tak jak komuchy, które Dzień Zwycięstwa widzą jako symbol zwycięstwa, nie nad Niemcem, ale nad faszyzmusem rexem dominantrusem.

Cel jest zasadniczo taki, aby Was odwrócić od faktycznego celu i meritum tego co się dzieje. No bo jeśli cały czas staracie się wymyślać coraz bardziej kretyńskie argumenty, aby udowodnić, że nie jesteście nazistami/rasistami/homofobami, to nie macie czasu walczyć o wasza faktyczne cele.

Przykładów jest wiele. Wspomniane już siłowanie się, że Adolf Hummus był lewakiem to wręcz koronny przykład debilizmu tych środowisk. Musicie wiedzieć, że konserwatywni liberałowie naprawdę wierzą, że fundamentalnie prawicowa ideologia narodowego socjalizmu była LEWACKA, bo ma w nazwie socjalizm, a Hinder nie był wolnorynkowym libertarianinem i nie czytał Rothbarda, czy inny chuj.

W walce z homofobią prawica okazuje się mieć całkiem bogate znajomości w środowiskach LGBT, bo nagle się okazuje, że po Polsce latają tuziny prawicowych, konserwatywnych gejów. Nie wiedziałem, że tylu partnerów Nicka Fuentesa żyje u nas, ale ciągle się czegoś dowiadujemy. Albo gdy w ramach walki z syjonizmem pierwszą rzeczą, która przyszła do głowy twitterowemu Anarchokapitaliście było pokazanie jakichś rabinów z przekreśloną flagą Izraela, oczywiście by odgonić oskarżenia o antysejsmityzm.

Mijamy się w ogóle z celem uprawiając takiego rodzaju retorykę, bo nagle się okazuje, że naszym celem nie jest zakonserwowanie niczego, że nie jest walka o interes narodowy, tylko że celem prawicy jest uprawiać gimnastykę artystyczną w celu udowodnienia, że nie jest się ZŁYM CZŁOWIEKIEM, w domyśle: faszystą, nazistą etc.

Najprostsza metoda to się tym po prostu nie przejmować. Ludzie, mamy DWUDZIESTY PIERWSZY WIEK, a was dalej boli, że ktoś was nazwie faszolem xD. Dalej nad Wami ciąży to widmo faszyzmusa rexa i Adolfa Hinderburga, które nie pozwala wam na to, by walczyć o swój interes. W ramach tego udowadniania oczywiście będą poddawane kolejne punkty stanowiące w ogóle o sensie istnienia naszych idei, co skończy się tak jak w Partii Republikańskiej w US, czy Konserwatywnej w UK, z politykami konserwatywnymi paradującymi z symbolami sodomii.

Jeśli chcecie walczyć o swoje przekonania, to zamiast przejmować się łatkami rzucanymi przez debili po prostu róbcie swoje. To takie proste. "OOO NIE NAZWAŁEŚ MNIE FASZYSTĄ LEWAQ TERAZ MUSZĘ CI ODWODNIĆ W ESEJU, ŻE...................". Nie, koniec z tym cyrkiem.

Anon

Komentarze