Wielkie Ostrzeżenie.
Tak sobie tutaj szarpiemy się w internetach o polityczkę, często nie rozumiejąc spraw, o które się kłócimy i tak mnie to prowadzi do smutnych konkluzji. Otóż zauważam coraz częściej, że większe i większe ilości internetowych debili bierze ten cały szitposting i dyskusje na poważnie i próbuje przenosić na życie codzienne, co z samej natury nie musi być koniecznie złe. Staje się to niedobre, gdy nasze relacje personalne opieramy na dyskutowalnych kwestiach politycznych.
![]() |
Materiał dowodowy #1 |
Każdy człowiek posiadający poczucie przyzwoitości widzi, że rozmawiamy tutaj o ludziach posiadających potężne braki w szarej masie mózgowej. Nie wiem jakim trzeba być zaczadzonym politgadką cymbałem, żeby czysto na podstawie czyjegoś zdania na temat ugabuga zrywać znajomość z kimś, z kim się dogadujecie, no chyba że...
No chyba że jest się właśnie zaczadzonym cymbałem. Musicie wiedzieć, że wielu ludzi, na wielu płaszczyznach jest takimi cymbałami. Więc w pewnym sensie można powiedzieć, że kamratka Szarlot(wedle zaleceń doktora Migowa tytułowanie się towarzyszem winno się leczyć zamknięciem w katowni UB na 10 dni z minimalnymi dawkami kaszy jaglanej) ma faktycznie rację, bo z ludźmi, którzy są na takim haju tymi wszystkimi fashysmami, komunismami i innymi autyzmami, że dostaną pierdolca na brzmienie jakiegoś tam zdania i cię wyrzucą z mieszkania w środku nocy nie warto się zadawać.
Mechanizm idący za tego rodzaju myśleniem jest dosyć ułomny, ale kryją się w nim nuggetsy mądrości, które można wyciągnąć i uznać za słuszne. No bo wiecie, lewary są przekonane, że jeśli nie popierasz np. kastrowania dzieci blokerami hormonalnymi w wieku daleko za wczesnym, to chcesz mordować każdego tranzystora i życzysz mu śmierci. Jest to taki upośledzony odbiór tego co jakiś prawak, albo nawet nie prawak, tylko ktoś komu rozsądek przebija się przez okowy lewaryzmu powie, bo Lewarasaurus Rex został nauczony, że to dyskryminacja.
Coś kompletnie pomijane w tym temacie to fakt, że rozmawiamy o sprawach tak abstrakcyjnych i tak niedorzecznych czasami, że opieranie na tym swojego osądu jest głupie. Wielu ludzi traktuje poglądy jak pokemony. Osiemnastolatkowie nie wierzą w jakiś anarchizm dlatego, że doszli do metafizycznego wniosku w sprawach wolności indywidualnej i opresji państwa, tylko dlatego, że gadająca głowa krzyknęła coś o LGBT, albo prawach kobiet, więc małpce się zrobiło "wziuuuuum", a mózg zakomunikował "yyyyy anarchismus yyyyyyy", a za tydzień będzie postępowy kapitalizm z sosem winegret.
![]() |
Możesz być brutalnym, głupim chujkiem wbijającym noże w plecy, grunt że popierasz przyjmowanie w doopkę. TO DUŻO MÓWI O NASZYM SPOŁECZEŃSTWIE :ooo |
Widzę już Was, prawaczki, prawuski jak swoimi sojowymi paluszkami klikacie "haha a lewidza myźli dże jezd dolerandzyjna, a nie jezd". To jest taki piętnaście aj kju tejk, bo to nie chodzi o wytknięcie lewicy "hipokryzji". Bo problem nie tyczy się tylko lewicy. Ja nie mam pierwszokontaktowego źródła, ale założę się, że w tych tęczowych środowiskach są całkiem normalne(jak na kobiece standardy) panny i panowie, z którymi da się dogadać pomimo różnic. Nie każdy sprzedał duszę Domestosowi i będzie głosić Ewangelię według TwojejStarej.
To się też tyczy was, prawaczkuff, bo musicie wiedzieć, że to co my robimy to jest piaskownica. Julki może i gdzieś tam są w rzeczywistości, ale głównie są na Twitterze. Jest wiele naprawdę fajnych lasek, pomimo ich poglądów politycznych. Polityka jest fajnym tematem, do pewnego stopnia, ale długofalowo z bogatymi świniami na górze walczyć się nie da. Maks tego co można zrobić, nie ryzykując ruinacji życia w walce z systemem to budowa siebie samego i co ważne zdolności wpływu na ludzi, którzy nas otaczają. Budzenie respektu, charyzmy i dobrych relacji z ludźmi, także tymi oglądającymi TVN daje ZNACZNIE WIĘCEJ w tworzeniu dobrego środowiska życia, niż robienie z siebie debila w sieci i obrażanie się na siebie za swoje poglądy.
Jest zdecydokurwawanie za dużo ludzi, którym wydaje się, że będą zmieniać świat. No i to jest po części wina prodemokratycznego myślenia, które ciągle wciska nam i naszym dzieciom, że np. fajnie jest chodzić na protesty, bo tak. Płaku płaku, bo gdzieś tam w jakiejś białoruskiej wiosce panuje dyktatura, wychodzi panna i robi AAAAAAAAAAAA, a potem ci jeden sojboj z drugim tłumaczą, że się nie możesz z tego cyrku śmiać, BO TO NIEMORALNE!
Wiecie do czego jesteście potrzebni dla ruchów społecznych? Po to, żeby być mięsem armatnim, które straci oko gumową kulą policji i zostanie męczennikiem. Nie opłaca się poświęcać samego siebie dla polityki.
Natomiast idzie, jak już wspomniałem pewna mądrość idąca za tym, co mówią nasze tęczowe lewary. Można, w pewnym sensie opierać ocenę jakiejś osoby na bazie podejścia do polityki, ale nie tak jak oni to opisują. Nie należy ufać ludziom, którzy interes polityczny kładą wyżej od was. To nie są osoby warte zachodu, raczej nie są to wartościowi życiowi kompani. Są to, albo zmanipulowani, pożyteczni idioci, którzy kiedyś może, a może nie obudzą się i stwierdzą "ja jebiks, co ja odpierdalam to ja nawet nie xD", albo zimnokrwiści socjopaci, którym marzy się kariera polityczna i ten cały burdel, plus ludzi wokoło siebie traktują w sposób czysto instrumentalny.
Jeśli wejdziecie w to za głęboko, skończycie w psychiatryku, na pięciu, różnych lekach. Dajcie spokój.
Anon
Komentarze
Prześlij komentarz