Prawicowy gej w sercu sodomii.
Kojarzycie ziomka co się zowie Gej Przeciwko Światu? No ja też, co nie jest powodem do wielkiej radości, bo tego rodzaju motyw "prawicowego geja" to zagrywka pokroju "ja nie jestem rasis, bo mam kolege murzyna".
No ale to nie o tym, otóż nie wiem czy wiecie(pewnie wiecie), ale nasz kolega Gej odkrył całkiem pokaźne źródło sodomii. Nie wiem jak tego dokonał, miał natomiast zeznawać w tej sprawie już w odpowiednich organach, a powiedzmy, że było co zeznawać, bo okazuje się, że post-tumblrowa "kultura" LGBT dawno już przeniosła się do nas światłowodem atlantyckim i zawitała na dobre w kraju nadwiślańskim.
Doszło do odkrycia i utwitterowienia znacznej porcji skrinów, pochodzących z rozmaitych źródeł, mówiących o rzekomym serwerze na Discordzie, na którym jakieś pozbawione Boga w sercu jednostki, no rzekłbym namawiały dzieci do samokastracji w ramach kultu różnorodności, miłości i sodomii.
Nawet nie wiem od czego zacząć dobieranie się do tej wspaniałości. Wyłudzanie nudesów w zamian za chemię, dostarczany osobom znacznie nieletnim, jakiś autystyczny trans-coaching... Widzicie z resztą co się odpierdala, część skrinów umieszczę tutaj, natomiast po szerszy obraz możecie sięgnąć na wspomniany wyżej profil twitterowy prawicowego Geja. Teraz oczywiście każdy el prawicowiec zakrzyknie "aaa jackpot", bo okaże się, że degeneraci są w istocie degeneratami, natomiast może się też zdawać, że jest to jedynie pojedynczy wypierd, spowodowany chorymi wizjami jakiegoś pojeba. Nic bardziej mylnego.
To co dziś widzicie to jedynie przystawka tego co nadchodzi z rewolucją kulturalną i generalną, jaką doświadczą następne pokolenia Polaków. My się oburzamy, że ktoś karmi dzieci blokerami hormonalnymi, za kilka lat rodzicom będą odbierane prawa rodzicielskie, jeśli nie zgodzą się na to, by faszerować chemią swoje dzieci, które jeszcze nie wiedzą jakie życie będą wieść, a co dopiero czy chcą się oddać jakiemuś doktorowi Frankensteinowi w celu dokonania procesu "korekty płci".
To może być kontrowersyjna opinia, ale szczerze to powinno się walczyć o to, żeby nie zostać trans. Nie wiem kto, zdrowy na umyśle chce być członkiem społeczności, w której królują choroby psychiczne i próby samobójcze i dzielić z tą społecznością wspólne cechy. Można srać się o to, że "to pszeciesz wina transfobuf", ale nie zmienia to faktu, że mówimy o ludziach na prochach, którzy nie są tym, czym się urodzili, albo się nie czują, ja pierdole. Dzieci są absokurwalutnie ostatnimi ludźmi, które powinny stać obok terapii hormonalnych, nie wiem czy nastolatkowie powinni, a każdy jebany "lekarz", kuglarz, czy inny smażący się na głębokim oleju, w piekle Mengele wysyłający dzieciaka na tego rodzaju przygodę powinien być ustawiany pod ścianą i leczony ołowiem.
Jest to choroba, współczuję ludziom, którzy się z tym zmagają i jeśli faktycznie można stwierdzić, że takowa dorosła osoba się z tym zmaga, to niech dostanie te hormony, żeby się nie powiesić. Jeśli trzeba, podkreślam, bo jeśli istnieje możliwość życia normalnego życia bez oddawania się w ręce meksykańskiego specjalisty od dorabiania kiełbasy. Nie wiem, czy to kwestia genetyczna, czy może coś związanego z rozwojem, to bez znaczenia. To co ma znaczenie, że jest to choroba.
No i niewygodna prawda jest taka, że wy - LGBTowcy, weseli sodomiści, promotorzy zgubienia dusz ludzkich jesteście za to odpowiedzialni. Wiem, że wielu z Was nie ma złych intencji, bo kwestie LGBT traktujecie przez pryzmat jakiegoś patusa straszącego geja, że mu wpierdoli za tęczową torebkę, ale pod tą peleryną troski o czyjeś hipotetyczne dobro kryją się patologie, których pełnych rozmiarów nie znamy dokładnie. Na tym polega proces "slippery slope", gdy powoli, na powierzchownie racjonalnych postulatach nagle z "chcemy trzymać się za rękę na ulicy" przechodzimy do "wykastrujemy twoje 12letnie dziecko na Discordzie". Pewnie, że to nie są "wszyscy geje/transi/olobolo, ale to oni pod tęczowymi flagami wnoszą to do społeczeństwa.
To jest właśnie szaleństwo, które wspieracie. Teraz wyobraźcie sobie, że za X lat w Polszy władzę przejmują te wyśmiewane Julki(beeeka) z jakiejś Lewicy, albo czegoś euroliberalnego i tego rodzaju trans-pozytywiści wychodzą ze sfer szemranych serwerów na Discordzie, aby decydować o przyszłości Waszej i Waszych dzieci.
Oddzielną dyskusją jest natomiast Discord. Serwis prowadzony przez furrasów, na którym już od dłuższego czasu kryją się patologie i degeneraci, na których nie starczyłoby stryczków w cywilizowanym społeczeństwie. Oczywiście jedną z wiodących ról mają właśnie futrzaki, które mają reputację zoofili, pedofili i tego rodzaju spraw. Nie jest tajemnicą, że na Discordach, czy Telegramach przeznaczonych dla furfagów umieszczane są treści, na które trzeba mieć silny żołądek i czasami Trigger Warning. Trigger Warning w sensie, lepiej tego nie czytać, bo będziesz pałał rządzą krwi do osób w ten proceder zamieszanych i możesz pociągnąć za spust, co z resztą jest całkiem naturalną reakcją na 20-30letnich degenratów rozmawiających o szukaniu martwych jeleni do przeruchania, czy molestowaniu psów, a to zostawionych im pod opiekę, a to oczadzonych marichuaną szczeniaczków(i zaruchiwaniu ich na śmierć, nie żartuję). Polecam sobie obczaić inbę z KeroTheWolf, którego przygody opisał Mister Metokur, a o kim jest chyba thread na KiwiFarms.
Konkluzja tego zbioru informacji, których nikt nie chce słyszeć jest dosyć prosta - nie należy pozwalać degeneratom na zbyt wiele. Z jakiegoś powodu od czasu, w którym zaczęliśmy pozwalać gejom na więcej i więcej coraz więcej degeneracji wylewa się na świat. Faceci LARPujący jako kreskówkowe zwierzęta ruchający szczeniaczki, ludzie kastrujący naiwne dzieciaki na serwerach discordowych... Była swego czasu inba, jak to zaproszono do jakiejś biblioteki Drag Queeny, aby poczytały dzieciom bajki i okazało się, że kilku z nich było rejestrowanymi przestępcami seksualnymi.
Nie wiem jak chcemy to zatrzymać, w sytuacji, w której cały mechanizm establiszmentowy z zachodu, pod który jesteśmy podpięci to wspiera. Nie mam pomysłu jak wygrać z Netfliksami, popkulturą i innymi źródłami wpływu na głowy młodych debili, ale wiem jedno - Jeśli ceną za ujebanie temu monstrum głowy będzie "cośtamfobia", o którą oskarży mnie jakaś szesnastolatka na Twitterze, to wiecie co?
Jest to cena, którą jestem w stanie zapłacić.
Anon
Komentarze
Prześlij komentarz