Naziści z Izraela
Za co nie lubimy Żydów? Każdy wskaże na coś innego: robienie z siebie wiecznych ofiar, hipokryzja, ksenofobia i rasizm, polonofobia - można by długo wymieniać. Nie czarujmy się, nikt nie lubi Żydów i nie jest to wynikiem powszechnego antysemityzmu, tylko postawy ich samych, zarówno tych amerykańskich jak i państwa Izrael. W ogóle jest coś niesamowitego w tym jak na przestrzeni lat udało się zbudować narrację holokaustu. W czasie wojny wszyscy mieli gdzieś cierpienia Żydów, ani USA, ani państwa neutralne - takie jak Szwecja, nie miały najmniejszej ochoty przyjmować uciekinierów z terenów okupowanych przez Niemcy - nikt się o nich nie upominał, a już najmniej tamtejsze żydowskie wspólnoty. Żyd Żydowi Żydem.
Po wojnie nie było wcale inaczej. Mimo, że świat przyjął wreszcie do świadomości co hitlerowskie Niemcy zrobiły z europejskim żydostwem i wywołało to powszechny szok, to dla samych ocalonych z holokaustu nie oznaczało to w sumie nic. Więcej nawet, ocalali którzy zaczęli osiedlać się w specjalnie utworzonym państwie Izrael, byli przedmiotem pogardy ze strony miejscowych Żydów, którzy nie mogli zrozumieć dlaczego tamci szli do obozów jak cielaki, zamiast walczyć. Było nawet specjalne określenie na przyjezdnych Żydów z Europy - "mydło". Nie - ja tego nie wymyśliłem, można poszukać w opracowaniach historycznych, tak właśnie jedni Żydzi nazywali drugich Żydów - "sabon" czyli mydło - za nic mając cierpienia swoich braci. I tak to się toczyło, aż tu nagle -pstryk!- w żydowskich głowach przestawiła się jakaś dźwignia, przed oczami pojawił się im symbol dolara i narracja zmieniła się o 180 stopni. Okazało się, że wykorzystywanie holokaustu w rozgrywkach międzynarodowych jest niesamowicie opłacalne, nie tylko finansowo, ale i politycznie. Nie zgadzasz się z polityką Izraela? Jesteś antysemitą! Uważasz, że Żydzi zakłamują historię i robią Polsce czarny PR? Jesteś wstrętnym antysemitą! A poza tym płać. To, że Niemcy wypłaciły od czasów wojny Izraelowi, a w zasadzie żydowskim fundacjom zajmującym się reparacjami, jakieś 60 miliardów dolarów to jeszcze można zrozumieć, ale grubą kasę zapłaciła też Szwajcaria. A co ma do tego Szwajcaria, można zapytać? Przecież ten wiecznie neutralny kraj nie brał udziału w wojnie. Ale szwajcarskie banki miały w swoich sejfach pieniądze europejskich żydów, którzy zginęli w obozach. W efekcie kraj czekolady Milka zapłacił dwa razy. Tuż po wojnie (paryska umowa reparacyjna) i w latach 90-tych. O perypetiach Polski z mieniem bezspadkowym chyba nie muszę przypominać.
Jednak jest coś co u Żydów mocno szanuję, coś z czego Polska powinna brać przykład. Otóż potrafią się oni jednoczyć w kwestiach dotyczących ich narodu. Ortodoksi nienawidzą się z syjonistami, interesy amerykańskich Żydów niekoniecznie są zbieżne z Izraelem, od dwóch lat Izrael nie potrafi stworzyć stabilnych rządów, mimo przeprowadzenia czterech przedterminowych wyborów - pomimo tego gdy chodzi o interesy Żydów - występują wszyscy razem. Nie ma żadnego izraelskiego Grossa czy Grabowskiego. Kiedy historycy w Izraelu próbowali badać historię prześladowań ludności palestyńskiej, spotkały ich takie szykany ze strony państwa, że gdyby w Polsce dotknął ich choćby ułamek tego, to Grabowski ze swoją psiapsiułą Engelking wypłakiwaliby się we wszystkich zagranicznych gazetach. Nawet tzw. "wielcy przyjaciele Polski" nigdy nie przedłożą interesu Polski nad interes żydowski. Z drugiej strony, czy możemy sobie wyobrazić polonię amerykańską walczącą wspólnie o kolejne miliardy dolarów dla Polski, albo rząd i opozycję, która w kraju może iść na noże, ale na zewnątrz staje wspólnie w każdej sprawie dotyczącej naszego kraju? Tego zazdroszczę Izraelowi.
To wszystko w jakimś stopniu wyjaśnia, dlaczego Izrael może sobie pozwolić na bezczelnie otwartą politykę wyniszczenia ludności Palestyńskiej, której tereny de facto okupuje od 1948 roku. Przyzwyczailiśmy się do tego, że świat ma ogólnie gdzieś los prześladowanych, chyba że chodzi o bardzo ważny interesy polityczno-ekonomiczne, ale umówmy się - Izrael nie jest mocarstwem, które mogłoby sobie pozwolić na to samo co choćby Chiny, gdyby nie posiadało silnego lobby na całym świecie i nie stworzyło religii holokaustu. Im bardziej człowiek przygląda się wydarzeniom podczas obecnego, kolejnego zaognienia stosunków między Izraelem, a Palestyńczykami, a także zapozna się z historią, tym bardziej można dostrzec podobieństwo z działaniami przeprowadzanymi przez III Rzeszę. I nie, nie jest to jakaś nadmierna złośliwość, czy argument "ad hitlerum", podobieństwa są naprawdę uderzające.
Izrael to państwo militarne, z fasadową demokracją. Młodzi Izraelczycy wychowywani są w poczuciu ciągłego zagrożenia ze strony Arabów, a także jeśli nie w nienawiści, to z pewnością w silnej wrogości do sąsiadów. Do tego dochodzi przekonanie o wyższości i "specjalności" swojej rasy. Ok, poczucie zagrożenia nie jest wymysłem, ale tak samo można powiedzieć, że obsesja Hitlera na punkcie bolszewizmu miała realne podstawy, bo Stalin naprawdę zagrażał Europie, a Hitler jedynie go uprzedził w 1941 roku, atakując pierwszy. Jako państwo, Izrael prowadzi w stosunku do Palestyńczyków politykę niewiele różniącą się od nazistowskiej. Podczas obecnego konfliktu mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której w kilku miastach domy i mieszkania należące do Palestyńczyków były oznaczane po to, by później żydowskie bojówki mogły je atakować i wdzierać się do mieszkań. Na dowód tego są filmy, nagrywane przez przerażonych domowników. Coś to państwu przypomina? Podczas Nocy Kryształowej niszczono sklepy i domy zamieszkałe przez Żydów, oznaczając je obraźliwymi hasłami antyżydowskimi. Przesiedlenia i prześladowania dążące do zupełnego wyniszczenia narodu zamieszkującego okupowane terytoria? Hitler robił to samo w Europie Wschodniej, nie zależało mu na germanizacji ludności, tylko na nowych obszarach dla narodu niemieckiego. Izrael w żadnych stopniu nigdy nie starał się asymilować Palestyńczyków. Rozszerza swoją ziemię w sposób bezprawny, siłowy, bez poszanowania praw ludzi, którzy tam mieszkają, na ich miejsce sprowadzając osadników żydowskich. Czy o takich "drobnostkach" jak odczłowieczanie trzeba wspominać? Efektem tego jest, że później żołnierz izraelski nie ma żadnych moralnych przeszkód, by strzelać do cywilów.
Warto zadać sobie pytanie - czy Strefa Gazy, teren odgrodzony wysokim murem czegoś nie przypomina? Brawo, zgadł pan. I pani też zgadła - to brzmi jak getto dla Żydów. Oficjalnie nazywa się to "barierą graniczną". Czego jeszcze brakuje? Obozy koncentracyjne. I tu znów brak zdziwień - takowe oczywiście istnieją. Po pierwszym powstaniu palestyńskim w latach 90-tych, Izrael otworzył na pustyni Negew obóz dla internowanych, który szybko przeistoczył się w ogrodzone drutem kolczastym więzienie. Obecnie dużo mówi się o obozach dla Beduinów, którzy przeszkadzają Izraelowi w nielegalnej kolonizacji terenów na zachodnim brzegu Jordanu. Beduini, przywiązani do swojej ziemi, odbudowują ciągle swoje wioski, które są regularnie niszczone przez władze żydowskie. Np. wieś Al-Araqib była niszczona i odbudowywana 160 razy. Jedynym rozwiązaniem, by Beduini już nie przeszkadzali jest wybudowanie dla nich obozów koncent... przepraszam, obozów przejściowych czy jakkolwiek wymyślnie będzie się to nazywać. Dodajmy jeszcze do tego liczbę około 7 tysięcy palestyńskich dzieci i nastolatków przetrzymywanych w więzieniach. Hitler naprawdę mógłby być dumny.
Dlatego, Moi Drodzy, pamiętajcie - jeśli następnym razem jakiś dumny syn narodu wybranego, ewentualnie pożyteczny idiota w rodzaju Węglarczyka będzie gadał bzdury o polskim antysemityzmie, albo bronił izraelskiej polityki, możecie mu odpowiedzieć, że Izrael jest pojętnym uczniem III Rzeszy.
Komentarze
Prześlij komentarz