Narodowe Czwartki #4
Komunikat
Środek nocy. W małym, ciemnym pomieszczeniu skąpo oświetlanym zwisającą z sufitu żarówką, przy stole, cztery postacie; ja i wszechobecny Bóg w trzech osobach. Trwają obrady nad losem Polski. Głowię się głównie ja - Bóg raczej milczy. Świat przeniósł swoje skupienie na abstrakcyjną płaszczyznę internetową - niektórzy ludzie są o wiele bardziej skupieni na mediach w sieci niż na tym, co się dzieje wokół nich. Pomysły z internetu kształtują realny świat. A Polska w internecie zanikła. Z początku, we wczesnych latach dwutysięcznych, jeszcze istniała istotna polska przestrzeń internetowa i posiadała ona swoje cechy szczególne. Dziś jej nie ma. I wraz z nią odchodzi kontakt społeczeństwa z tym, co Polskę czyni. Coś trzeba zaradzić, coś należy zrobić. I dlatego właśnie obrady.
Jak coś zaradzić, z kim w ogóle rozmawiać, skoro nieironiczny aktywizm dla dobra narodu w ogóle wielu ludziom mieni się jako obciachowy? Nikt nie przyjdzie i się nie zgłosi jeśli już nie będzie gotowe, potężna większość ludzi albo stanowi element pańszczyźniany albo ma wdrukowane w swoje postrzeganie rzeczywistości, że najważniejsze to jest zapewnić sobie profity bezpośrednie, nie zważając na wszelkie korzyści wynikające z dobra wspólnego. Przeciętny ułomek rozumie dziś że bank dzięki wspólnym depozytom miliona niezrzeszonych ludzi posiada środki do bezpiecznego przechowywania depozytów i wychodzenia z atrakcyjnymi ofertami. Nie rozumie natomiast, że w analogiczny sposób działają byty państwowe i im też należy zawierzyć, ażeby otrzymać od nich zabezpieczenie na pewnych płaszczyznach - i niekoniecznie mowa tu o wymianie podatków za usługi takie jak służba zdrowia - bardziej o podmiotowość w sensie geopolitycznym.
A więc obrady prowadzone są samotnie. Tylko jak jeden człowiek może odmienić cały kraj? Jak może poczynić jakąkolwiek zmianę? - "Nie martw się o to, bądź dzielny i uwierz w siebie!" - powiedział alkohol. I może rzeczywiście jest to receptą na zwątpienia, bowiem z prostej analizy podług zasad teorii gier wynika, że zamartwiając się człowiek niewielką ma szansę na wygraną, natomiast robiąc cokolwiek, szanse na wygraną zwiększa. Zatem coś robić trzeba, tylko należy najpierw dowiedzieć się co można robić w swojej lidze mikro, bowiem wszyscy mają recepty na zarządzanie całym światem, ale na zaprowadzenie porządku w swoim własnym domu czy na osiedlu to już nikt. Bo faktycznie - nie ma żadnej palącej potrzeby, wszystko robi za nas obcy kapitał obdzierając nas z podmiotowości państwowej, na której zapotrzebowania nie ma żaden chłop pańszczyźniany i tu leży problem.
Trudna jest więc rola lidera, który o tego typu sprawy musi się troszczyć, wykładając jednocześnie koncepcje atrakcyjne i użyteczne. Ale czy ja serio miałbym nie próbować tylko dlatego, że wydaje się to trudne? Może wręcz powinienem próbować właśnie dlatego - prawdziwy Polski Pan nie myśli o tym jak się uchronić od cierpienia, tylko o tym co może zdobyć. Być zdobywcą i prowadzić podboje - całkowicie legalnie bo na płaszczyźnie internetowej - toż to wspaniała przygoda i powód do dumy! To jest coś, czego osiągnięciem ja się chcę móc chwalić! I wiem, że nie tylko ja!
Miarą dobrostanu polskiej dominacji byłoby to, że w polskim internecie wszystkie te szwabskie i ruskie szczekaczki byłyby demaskowane i ostentacyjnie rugowane. Przejęcia sond i spornych sekcji komentarzy pod filmami i artykułami z całej sieci, nacisk na mass media oraz zorganizowane dymanie algorytmów big data - to jest wszystko do wzięcia na chwałę naszego stanu i dobrobytu. Zwalczanie wszelkiej antypolskiej propagandy, a wręcz sianie propolskiej propagandy zorganizowane jako PRZYJEMNOŚĆ i źródło profitów - to jest cel bardziej bezpośredni, od samego gonienia szeroko pojmowanego dobra ojczyzny.
Kto mądry, ten szczególnej zachęty do tego nie potrzebuje, oprócz takiej jedynie, że nie będzie współpracował z jakimiś pomylonymi psubratami. Ułomków natomiast można do tego podburzyć. I to jest myśl! I kiedy już wiemy co zrobić, wiemy jak zacząć. Przez następny tydzień może nawet wyniknie jakiś problem jeszcze bardziej bezpośredni i na nim należało będzie się skupić, zostawiając sny o ABSOLUTNEJ DOMINACJI NA ŁĄCZACH na dalszym planie, ale to jest właśnie proces drogi; Wiemy gdzie idziemy, obecnie to tylko kwestia rozwiązywania napotkanych przeszkód.
A więc jak zacząć? Należy zacząć małym podstępem, świeżym pomysłem, czystą od tryhardu inicjatywą i odwołaniem do zdrowych podstaw, ażeby powstały owoc nie był inherentnie zatruty - tę miksturę przyrządzamy i wychodzi ZACZYN TOŻSAMOŚCI NARODOWEJ W SIECI. Zaczyn ten - odpowiednio doglądany i pielęgnowany - rozrastać się będzie i krzepnąć, stanowiąc (mam nadzieję) pierwszą odpowiedź na problem cywilizacyjny wynikający z podłączenia świata do sieci, co wiąże się z niebywałą demoralizacją i dezorientacją młodzieży.
Zaczyn
Czym jednak jest ten zaczyn? Jak on wygląda? O czym ja piszę? Czy ktoś widział ten zaczyn? Oto jest zaczyn:
Czy jesteś Polskim Panem czy gałganem? Nie ma innej drogi, bowiem żyjesz w świecie gdzie coś musisz jeść, więc ktoś może kontrolować twoje jedzenie. Żyjesz w świecie gdzie byt kształtują informacje, więc ktoś może kontrolować twoje informacje. Żyjesz w świecie umów społecznych i praw, więc ktoś może kontrolować twoje prawa. Żyjesz w świecie pełnym przemocy i agresji, więc ktoś może na ciebie napaść i cię zniewolić.
Może ci się to przytrafić z miliona różnych powodów i sam się przed tym wszystkim nie zabezpieczysz, a żadna prywatna subskrypcja za symboliczne 5,99 na miesiąc nie zagwarantuje ci niezależności w tych kwestiach. Lepienie na kolanie sojuszy z obcymi ludźmi w odpowiedzi na tego typu problemy to życie na miarę zwierzęcia, które może jedynie reagować na już istniejące zagrożenia w nadziei że uda się uniknąć zostania pożartym. Człowiek, natomiast, włada podmiotem państwowym, w którym każdy ma jakąś rolę, a który jest na tyle silny, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo i warunki do rozwoju. I naszym państwem jest Polska, więc albo jesteś Polskim Panem, albo dzbanem pańszczyźnianym bez żadnej asocjacji, jedynie przypisanym do ziemi gdzie Cię stary zrobił, niewątpliwie z przypadku.
Albo masz swoją bandę i ludzi którzy ci pomogą, albo jesteś frajer i musisz płacić wszystkim wokół, modląc się żeby cię paskarze nie wydymali. Tę łajbę nadwiślańską przejmuje polska banda - nie ma innej rady i nie ma innej sprawiedliwości! Polska dla Polaków - słowem i czynem!
Słuchajcie teraz; obecnie panuje burdel. Jak w grze w marynarza, burdel jest bity przez porządek. A porządek zaprowadzają zasady. Więc macie tu kilka zasad na sam początek, które zakreślą stosowne ramy;
1. Polski Pan albo dzban
To już wiecie co znaczy
2. Polska dla Polaków - słowem i czynem
Nie ma żadnych "ale", działanie na rzecz rywali Polski jest karygodne i degraduje do poziomu dzbana. Słodzenie ludziom którzy Polsce zagrażają i ocieplanie ich wizerunku to działanie na szkodę Rzeczypospolitej - w szczególności, jeśli uprawiane ustawicznie, w trwałej tendencji. Defetyzm do piachu. Jeśli istnieje jakiś spór pomiędzy pierdoleniem libków a pierdoleniem patriotów to prymat ma pierdolenie patriotów, bo jak sama nazwa wskazuje to jest Polska, a nie Libia - swoje zraczałe kosmopolityczne hulanki możecie realizować gdzie chcecie, więc nie dręczcie Polaków tylko won do Liberii. Analogicznie komuszki won za Don, szwaby za Odrę, Szwedzi za Bałtyk, Jankesi za Atlantyk. A kosmici niech wykurwiają za drogę mleczną.
3. Pan to jest Pan
Forma per 'Pan' nie przysługuje chłopom pańszczyźnianym.
4. Patriotyzm gospodarczy
Polski kapitał ma pierwszeństwo nad kapitałem zagranicznym i musi być wspierany. Dominacja ekonomiczna to jeden z głównych warunków mocarstwowości i każdy Polski Pan dąży do jego spełnienia. Powiem więcej - dymanie zagranicy na kasę i pompowanie kapitału do Polski to rzecz chwalebna i godna podziwu. Jeśli na przykład Niemcy nie chcą nam wypłacić reparacji za okupację, to sami sobie je możemy od nich wypłacić.
5. W oczach zachodu jesteś śmieciem. W oczach wschodu też.
Nie ważne gdzie pojedziesz, zawsze tam będziesz przedmiotowo traktowaną mniejszością i obcym, dopóki się w pełni nie zasymilujesz i nie podporządkujesz systemowi, który może wynagrodzi cię obywatelstwem. Jeśli porzucisz Polskę i uda ci się przejść ten proces, to wtedy będziesz mógł być zakałą innego narodu, ale dopóki żyjesz w Polsce, to masz uznawać polski prymat. Chop pańszczyźniany musi sobie przypomnieć że to on jako jednostka potrzebuje Rzeczypospolitej, a nie ona jego. I to już sprawa dla Polskiego Pana, żeby to swoim lokalnym dzbanom pańszczyźnianym przypominać.
6. Bogactwo Kulturowe i Duma
Polska ma piękną tradycję oraz historię, pełną niezwykłych, inspirujących wątków. Obeznanym nie muszę tłumaczyć, a młodzieży gotujemy wszak specjalną listę, z której się ma nauczyć. Nie mamy się czego wstydzić, mamy z czego być dumni. Odwołując się do swoich momentów dumy i zwycięstw oraz szukając w nich inspiracji, OBOWIĄZKIEM Polskiego Pana jest szyć i kuć kolejne sukcesy na czasy obecne, ażeby wspominane były w przyszłości. Świadomość potencjału do kreowania legendy musi być stale dokarmiana, a sama kreacja musi być praktykowana. To o Was mają mówić za 20 lat że zbudowaliście Wielką Polskę. To Wasze talenty mają zostać do tego wykorzystane. Macie do tego moralny mandat i obowiązek.
7. Ułani malowani
Bronić ojczyznę to jest obowiązek i wie o tym każdy Polski Pan. Jeśli jesteście młodzi i zdrowi, to się przeszkólcie - dziś już nawet nie trzeba się szlajać po harcerstwie, bo rząd oferuje WOT. Ale to jest pestka, bo istnieje szansa na to (choć coraz mniejsza) że przeżyjecie całe życie nie musząc oddawać jednego strzału, a to że was będą szkalować w internecie i gazetach i uderzać w wasz autorytet macie jak w banku. Dlatego obrona dobrego imienia i lanie się po mordach w sferze informacyjnej to część obowiązku obronnego. Wygrywając manewry retoryczne możecie uniknąć niejednego faktycznego doraźnego konfliktu.
W Polsce możemy się nawet nie zgadzać i sami lać po pyskach, ale za granicą to jesteśmy KRYSZTAŁEM - czystym monolitem, który grzebie wszelkie topory i wspólnie zwalcza wrogów. A ten kto wykorzystuje odwrócenie uwagi innych, walczących o dobre imię Polski za granicą, ażeby się nachapać i przechylić szalę na swoją korzyść w kraju, to jest zwykłą szmatą a nie Polskim Panem.
To wszystko na teraz, kilka zasad jeszcze może dojść, kilka można spróbować w przyszłości sparafrazować w bardziej korzystny sposób, lecz to są filary na dziś i to są ZAGADNIENIA DLA POLSKIEGO PANA, których propagacja to jest właśnie faktyczna robota do odwalenia. Wiecie już jaki jest cel, jaka jest nagroda i jaka jest praca. Ja oczywiście nie liczę na to, że ktoś kiwnie palcem, bo Polskich Panów jest deficyt! Ale niech mnie dunder świśnie jeśli ja sam nic nie poczynię.
Kultura bazy:
Kwestią do której pragnę powrócić jest kwestia listy dzieł kultury. Z wolna się ona poszerza i postanowiłem umieścić ją na źródle zewnętrznym - SRAKA jest pismem dla inteligencji o profilu z grubsza nieokreślonym i nie chcę forsować jej syntezy z elementem narodowym. Piszę tu co piszę, lecz SRAKĘ traktuję jak grunt zgoła neutralny. Sam zatem sobie zadaniuję ustanowienie wspomnianego zewnętrznego źródła do następnego czwartku. Nie oznacza to, że aktywność też tam przeniosę - pierwotnie ma być to bardziej repozytorium, a Narodowe Czwartki dalej będą publikowane w SRACE.
Niemniej, prawdopodobnie do następnego tygodnia lista dzieł nie powiększy się w znacznym stopniu, ze względu na to, że będzie to już czerwiec, a na cały czerwiec zaplanowany mam reportaż pisany na bieżąco z wielkiej wyprawy muzycznej, z której planuję przywieźć przynajmniej jedną, a jeśli Bóg da to i dwie płyty poświęcone Rzeczypospolitej. Narodowe Czwartki będą kontynuowane, lecz nie będę mógł im wydzielić aż tyle czasu - obecnie w tym obozie Wielkiej Polski jest tylko jedna para rąk do pracy. A trzeba jeszcze żyć, pracować i dbać o kwestie rodzinne. Nie myślcie, że listy w końcu nie uzupełnię, a prace nad budowaniem Wielkiej Polski ustaną po miesiącu, dwóch! Po prostu muszę zarządzać ograniczonymi zasobami.
I to wszystko na dzisiaj. Strategia ustalona, ruchy zostaną poczynione. Czołem!
Mig
Komentarze
Prześlij komentarz