Najbardziej prawicowy prawicowiec.
Lewica, prawica, centrum, kompasy polityczne, jakieś geometryczne obrazowania poglądów, które są rzeczą raz, że giętką, a dwa że niekształtną. W polityce lepiej sprawdzają się konkretne nazwy ideologiczne co znowu nie musi oznaczać, że mają one być jakimiś wyznacznikami myślenia, czy postępowania. Konserwatyzm, liberalizm, socjalizm, to też bez znaczenia tak naprawdę, liczy się coś nieco innego, coś mniej dyskusyjnego.
ANONIZM CZYLI O CO MNIE CHODZI
Ja o swoich poglądach mogę powiedzieć, że są konserwatywne w tym sensie, że wierzę, że wiele "konstruktów społecznych", czyli tego jak ludzie funkcjonują są naturalne, zwierzęce. Ludzie nie są wbrew pozorom wyniesieni na piedestał egzystencji i dopiero babranie w strukturze człowieka może stale to zmienić. Homofobia nie istnieje dlatego, że ludzie są "ciemni", albo "katoliccy", tylko dlatego, że wiele osób ma zwierzęcy odruch wobec innoseksualistów, motywowany tym, że naturalnie wyczuwają jednostkę chorą. Nie znaczy to, że ktoś taki nie mógłby, na przykład przelizać się z jakimś oblechem na gej-party w Brukseli, ale generalnie jeśli chodzi o ludzi zwykłych, raczej jest to reakcja stadna, wyobcowująca jednostkę w jakiś sposób upośledzoną.
Istnieje więc sfera zwierzęca, ale istnieje też sfera faktycznie wyższa, idealistyczna, motywowana poprzez abstrakcyjne myślenie, do którego ludzie są nadwyraz zdolni. Tutaj formuje się nasza moralność, czyli to co uważamy za dobre i złe. Ja twierdzę, że w tym wszystkim istnieje jakaś siła wyższa, istniejąca na poziomie niezbadalnym dla nauki energia bytu, która w jakieś formie jest obrazowana przez NATURALNĄ potrzebą posiadania wierzeń i duchowości, w moim przypadku katolickiej. Tutaj pojawia się kwestia taka, że ludzie cywilizowani, na przykład powinni stronić od niepotrzebnego okrucieństwa, czy też okrucieństwa w ogóle. Powód, dla którego nie urządzam polowań na odmieńców(jakichkolwiek) nie leży w moich poglądach politycznych, ani w naturze, bo z perspektywy ideologicznej wszystko można usprawiedliwić, a z perspektywy naturalnej moralności jako takiej nie ma. Elementarne człowieczeństwo nakazuje, jako nadrzędną kwestię nie być głupim chujem, barbarzyńcą, okrutnikiem etc. Dlatego gardzimy i stygmatyzujemy ludzi popełniających ciężkie zbrodnie i takowych ludzi karzemy wedle litery prawa, pomimo tego, że ludzie chcą go zlinczować i zjeść(często słusznie). Tak jest skonstruowana cywilizacja.
JING I JANG
Te dwa elementy stanowią zatem rdzeń ludzkiej natury i z ich punktu należy doszukiwać się motywacji ludzkich działań. Co następuje dalej, to kwestia tego kim my jesteśmy i czego chcemy. Celem rodzaju ludzkiego jest się rozwijać i rozmnażać. Ludzie czynią to jednak w bardzo konkretny sposób, jesteśmy bowiem stworzeniami stadnymi. Stada też nie formują się losowo, lecz w sposób określony, poprzez szukanie ludzi podobnych do nas. Zaczyna się to od najbliższego poziomu więzi - rodziny, a kończy na wprowadzonym do szerszej świadomości dosyć niedawno narodzie. Naród w tym sensie jest więc dużą grupą plemienną, na rzecz której jednostki działają i dzięki której funkcjonują.
Każda próba wychodzenia z działaniem globalnym, czy też w imieniu jakichś wielkich idei, na rzecz CAŁEJ LUDZKOŚCI będą więc metodami manipulacji, w celu osiągnięcia jakiegoś celu, przez określoną grupę ludzi. Nie ma tutaj znaczenia dyskusja o słuszności idei, bo chodzi tutaj o elementarny punkt natury ludzkiej, stąd też nawet zadeklarowani kosmopolici, nie wierzący w podziały w sytuacji poza swoją strefą komfortu sprowadzą swoje działania do myślenia plemiennego. Tak zwyczajnie jesteśmy skonstruowani, ludzka historia nie jest bowiem historią walki klas(jak to twierdził Marks), czy jakiejś umowy społecznej, czy czegokolwiek innego, co 19wieczni filozofowie opisywali w swoich księgach.
Ludzka historia to historia starć plemion, ni mniej ni więcej. Plemion, czyli choćby narodów, działających razem ze sobą grup ludzi, którzy znaleźli wspólny punkt(etniczny, kulturowy, językowy), utworzyli pewne struktury i systemy oraz w ich interesie działali. Wojny, grabieże, zbrodnie, czy kwestie gospodarcze stanowią jedynie konkretne elementy tychże konfliktów.
Tutaj oczywiście wracamy do kwestii moralnej, bowiem jesteśmy się w stanie zgodzić, że nikt nie lubi wojen. Nikt normalny nie lubi i nie chce mordować innych ludzi, chyba że zostałby postawiony w sytuacji konieczności. Dlatego w miarę możliwości wojen należałoby unikać, ale w tym wszystkim nie należy mieć złudzeń i wiedzieć o tym, że nie zawsze jest to możliwe.
MAGICZNE ZAKLĘCIA
Jak to się odnosi do podziału prawica-lewica? Ano tak, że jak wspomniałem na początku, od dłuższego czasu w dyskusjach, raczej internetowych, bo IRL nikt o takie pierdoły się nie kłóci uprawiamy jakieś zawody czarodziejów i rzucamy w siebie obustronnie niezrozumiałe zaklęcia. Bo co to w końcu znaczy być lewicowym, czy prawicowym? Tutaj należałoby sięgnąć do historii i tego kiedy takowe terminy zostały użyte, czyli ostatnio gdzieś dawno temu w chuj, we Francji chyba. Pewno na tej podstawie funkcjonują te wszystkie śmieszne książeczki i podręczniczki, co traktują o ideologiach politycznych i od ludzi czytujących takowe twory usłyszycie historie o tym, że liberalizm gospodarczy jest w jakiś sposób prawicowy. Przynajmniej tak zakładam.
Ja twierdze, że przez wzgląd na semantykę samą w sobie, jak i kwestie merytoryczne pojęcia "lewica" i "prawica" są tak naprawdę puste. To znaczy NIBY umówiliśmy się, że jedno znacz x, a drugie y, ale tak naprawdę jeśli popatrzymy na dyskurs polityczny na przestrzeni ostatnich lat, to wychodzi na to, że każdy w sumie uważa co innego w tej fundamentalnej dla sprawy kwestii. Jedni sobie uważają za prawicowe bycie libkiem, inni za prawicowe bycie narodowcem, inni konserwatystą i robi się burdel, bo w definicjach panować ma porządek kurwa wasza mać, bo jak nie to zapanuje nieład i nikt już nie wie o co chodzi. W takiej sytuacji zamiast dyskusji, jakkolwiek poważnej(nawet jak na standardy zawodów debili w udawaniu mądrych w internetach) mamy rzucanie w siebie zaklęciami, niczym nie różniącymi się od "wingardjum lewiosaaa" rzucanego na tą fajną koleżankę z roku, żeby pokazała ci cycki.
Czy liberalizm gospodarczy jest prawicowy? Nie wiem. Czy jest konserwatywny? To inna rozmowa. Czy konserwatyzm jest prawicowy? Pytania się mnożą, podczas gdy my zatapiamy się coraz głębiej w morzu głupoty i ociemnienia przez pojęciowy rozgardiasz, w ramach którego chcemy sobie funkcjonować. Zamiast dyskutować o świecie, o faktach dyskutujemy o abstrakcyjnych sprawach nie mających znaczenia dla kreacji rzeczywistości.
Jeśli chcecie poznać swoje poglądy polityczne, to zamiast czytać bzdury filozofów, czy podręczniki o ideologiach musicie sobie odpowiedzieć na inne, fundamentalne pytania Czego chcecie dla społeczeństwa? Czy to co chcecie ma pokrycie w rzeczywistości? Czego chcecie dla siebie i ludzi? Czym jest dobro i czym jest zło? Wszystko to pamiętając o zawiłości procesów, w tym tych natury bardziej antropologicznej, o kwestiach tego jak FAKTUALNIE funkcjonuje świat, bez odlatywania w świat fantazji, wykreowany przez jakiegoś Marksa, Rothbarda, czy innego Burke'a. Oferuję Wam PRAWDZIWE intelektualne oświecenie, owoc poznania uniwersum nas otaczającego i od Was zależy, czy z tego skorzystacie, czy pozostaniecie w swoich śmierdzących banieczkach światopoglądowych, oznaczonych autystycznymi terminami.
Nie znaczy, że myśli konkretnych ideologów, czy że książki, ideologie etc. nie mogą mieć rozwiązań, propozycji działania prowadzących do rzeczy pożądanych. Nie można jednak traktować tychże, niczym Biblii i wierzyć w wizję świata jednego, martwego od ponad kilku wieków pojeba z Niemiec, Anglii, czy Francji.
KONKLUZJA
Dlatego ja mam to w otchłani ciemności, czy jestem prawicowcem, lewicowcem, centrystą, czy Dzikim Jebaką level 69. Bo jeśli takie sformułowania mają być elementem wojenki o definicje i źródła tychże, to czym to się różni od określania się apolitycznym pedoliberałem, czy oligopłciowym czitosem?
No ale jeśli chcemy się bawić w takie pierdoły to musicie wiedzieć jedno. Najbardziej prawicowym prawicowcem na świecie jestem ja. Jestem prawicowcem ideowym, formalnym, praktycznym i jeśli chcecie też być prawicowcami, to uno macie mnie słuchać, a uno duo macie mi wpłacać pieniądz. W końcu pokonam lenia i zmontuję Wam koszuleczki redaktora Anona i zrobię Wam takie wykurwiste mercze, że się zesracie w majtki.
Anon
Komentarze
Prześlij komentarz