Krzysztof Bosak nie czuje czaczy.

skrin z konfrontacji, pan Bosak nawet odpisał!

Walka z libkami w konfederacji odcinek sto dziesiąty. Dzisiaj Krzysztof Bosak postanowił w ramach krytyki "cenzury internetu" znowu odkopać z grobu komunizm. Wyciągnięto tego trupa z ziemi, postawiono na stojaku i macie się teraz bać. Dyskusja toczyła się o to, że Facebook będzie banował sugeracje, że wirus Bowied-119 został stworzony przez człowieka, na co są silne(nie foliarskie, co ciekawe) sugestie, no ale nie chcą, żeby o tym rozmawiano.

Także Pan Bosak rzecz jasna miał jedną myśl, która do tego pasowała i brzmiała ona "OESUU KOMUNISSS". Wyobraźcie sobie, że Pan Bosak jest autobusem i miał zatrzymać się na przystanku, zamiast tego pojechał sobie w przeciwną stronę. Taka sytuacja tutaj zaszła.

Większość prawakuff nie rozumie natury problemu "cenzury internetu", dlatego że w ich głowach gnieździ się ten wałkowany już przez nas, na łamach Srakki wirus liberalizmu, podpisany jako konserwatyzm, a który istnieje tylko dlatego, że w latach 80 USA Ronalda Regała i ich służby chciały mieć fajną narrację do wojenek z blokiem komunistycznym. To było 40/30 lat temu i już się przedawniło, ale dalej służy dobrze reżimowi Imperium Amerykańskiego.
na skrinie:
>abstrakcyjne definicje kapitalolo
>no, niektórzy współkolibki pewno by się nie zgodziły, bo jak państwo stanowi prawo, to też jest komunisss(tak słyszałem)

Bo to nie o to chodzi i ja o tym już wspominałem wielokrotnie. Problem "cenzury internetu" to problem tego, że AMERYKAŃSKIE firmy, bez kontroli, działające na rzecz, albo kontrolując, albo współpracując z AMERYKAŃSKIM REŻIMEM mają prawo do kontroli tego co się mówi w kraju, o którym wielu Amerykanów nawet nie wie! To takie proste! To nie jest kwestia marksizmu kulturowego. Karol Marks sto lat temu wstał se z łóżka i powiedział "aaa rozpierdole zachodnią cywilizacją gejowskimi filmami na netfliksie, gifami na tiktoku i facebookiem". Co wy ćpiecie(jak dobry stuff to kontakt do redaktora Miga)? Co wy, wąchacie benzynę z kanistra?
Albo 1984. Kurwa, może faktycznie powinniście przeczytać więcej, niż jedną książkę. "OOO To normalnie jak w tej książce Jerzego Orłela z lat 60? 70?". Nawet nie wiem, jest to kompletnie bez znaczenia, bo to nie o to chodzi.

Wiecie kto ostatnio chciał jakkolwiek skrzywdzić te korporacje? Partia Razem proponując opodatkowanie ich około świąt. Śmierdzące lewusy, których aktywiści ruchają się na skłocie w oparach smrodu i twardych narkotykach zrobili więcej w walce z BIG TECHEM, niż "ideologiczne bolololo prawica", niż "jedyna merytoryczna opozycja". Bo tak bardzo trzeba klękać przed wujkiem Korwinem i trzymać się grupy młodych libków, których nie interesuje walka o faktyczną integralność, poprawa sytuacji demograficznej(kluczowa sprawa dla narodu) i wzmacnianie naszych interesów, tylko niskie podatki i głaskanie psa jak sra. Wiecie czemu? Ci ludzie nawet nie wierzą w jeden z głównych naturalnych atrybutów człowieka - przynależność, bo liczy się indywidualne ugabuga.

Te firmy dostały tą władzę dzięki kapitalizmowi i dzięki postępowi, nie tylko społecznemu, ale technologicznemu. No i wybór jest prosty, albo złapiemy je za mordy i ukrócimy tam, gdzie trzeba, albo niedługo już będzie za późno. Niedawno(stosunkowo) Facebook chciał się bawić w instytucję parabankową własną kryptowalutą o nazwie Libra i obawiam się, że wsadzili nogę w drzwi. O ile Elony Muzgi nie ubiją całego rynku, co ma teraz miejsce, to pewnie w końcu do tego dojdą. Są głodni władzy, są głodni wpływów i nic nich nie powstrzyma, poza SILNYM, INTWERWENCJONISTYCZNYM RZĄDEM. Nei wiem, może będzie trzeba przechwycić jakiś samolot i uwięzić kogoś w piwnicy. Tak czy inaczej, my sobie dyskutujemy...
... a zegar tyka.

Anon

Komentarze