Interes narodowy
Co dobre dla Polaków, jest również dobre dla Polski. A co dobre dla Polski, jest i dobre dla Polaków - stwierdzenie to jest właściwie tautologią, bowiem Polska to dziedzina Polaków i jest tożsama z polskim kolektywem. Kto chciałby mnie w tej chwili odsyłać do słownika siląc się na definicję Polski jako po prostu takiego kraju nadbałtyckiego, ten nie wie kompletnie o czym mówi i padł ofiarą jakiejś semantycznej pułapki dla przedszkolaków, bowiem na przestrzeni setek lat zdążyliśmy już ustalić że Polska jest częścią nas, a nasz hymn dosłownie deklaruje że jeszcze Polska nie zginęła kiedy mi żyjemy - Polska tożsamość narodowa wykuła się najsilniej właśnie w czasie niedoli i zaborów i każdy kto się może mianować Polakiem oczywiście to rozumie.
Ale kto w ogóle może się mianować Polakiem? Jeśli uciekam się do takich zwrotów to pewnie mam jakąś definicję na podparcie takiej tezy. I w rzeczywistości, ona istnieje. Polakiem można potocznie nazywać zwykłego obywatela Rzeczypospolitej, ale czy Polakami rzeczywiście nazwalibyście wszystkich ludzi, którzy spełniają to kryterium? Czy na przykład komunistyczny agent przywieziony tutaj zza Buga żeby tworzyć marionetkowy rząd pod batutą Stalina był rzeczywiście Polakiem, ponieważ otrzymał obywatelstwo? Sztywne trzymanie się takich definicji jest prostą drogą do zguby i uległości wobec życia, którego nie da się poskromić samym słowem a więc i samym prawem pisanym.
Polakiem jest raczej ktoś - i ta definicja wyszła obronnie z najcięższych prób naszego narodu - kto przyswoił sobie polską kulturę i żyje nią, prawdziwie ją miłując. Istnieje pojęcie duszy Polaka i jest ona właśnie ukształtowana naszą historią i kulturą z niej wynikającą - poczuciem troski o naród w niedoli, poczuciem dumy związanej ze swoją dawną świetnością, szacunkiem do męstwa jakim wykazywały się kolejne pokolenia naszych przodków oraz polotem którym odznaczał się cały poczet wielkich Polaków od artystów przez naukowców i wynalazców po wojowników i strategów, którzy odcisnęli swoje piętno nie tylko na historii Polski ale i nieraz historii świata. To jest właśnie być Polakiem - świadomie Polskę kochać i przedkładać jej dobro ponad sprawy inne.
Tylko czym właśnie jest to dobro Polski, skoro Polska to my? A no właśnie to dobro nas wszystkich, tak zwane dobro wspólne. Siedzimy w tym wszyscy, właśnie jako Polacy. Jesteśmy razem jako grupa etniczna. To jest najważniejsze i to jest naszym spoiwem. I w naszym interesie jest tę grupę wzmacniać - chronić jej najsłabsze ogniwa i dbać o te najsilniejsze. Kto myśli inaczej lub wprost odwodzi was od tego, ten zwyczajnie w tym z wami nie siedzi i Polakiem nie jest. Jest wielu w Polsce chłopów pańszczyźnianych, którzy jeno się w Polsce (w sensie geograficznym) urodzili ale mogliby się urodzić gdziekolwiek indziej i tak samo by psioczyli na swój kraj, tylko w innym języku. Natomiast POLAK to jest elita - to jest człowiek który ma swoją brać i z nią buduje swój dobrobyt, o tyle większy, o ile więcej zdziałać może grupa od jednostki.
I z takiego postrzegania spraw dopiero można zająć się kwestią tego, co jest dobre dla Polski i Polaków. Bo my jesteśmy ludem osadzonym w realnym czasie i przestrzeni i wynikają z tego różne kwestie na które należy odpowiedzieć. Sąsiadujemy z Rosją, która nie ustaje w swojej ekspansywnej polityce i rozsiewa w Polsce różnego rodzaju propagandę, usiłując nas osłabiać. Sąsiadujemy również z Niemcami, którzy od lat usiłują nas kolonizować ekonomicznie oraz za pomocą szeregu zawiłych traktatów unijnych, która mieni im się jako narzędzie do kontroli innych państw europejskich. To są nasze realne zagrożenia i problemy. Nord Stream 2 jest naszym problemem, niska dzietność jest naszym problemem, zidiociałe młode pokolenie wychowane na idiotyzmach zza oceanu obcych naszej kulturze również jest naszym problemem.
Problemem naszym są też ideologie importowane z zachodu, które co najwyżej na tym zachodzie zdobyły rozgłos (lecz nawet nigdy tam nie zatriumfowały) i przez to niektórym się wydaje że są złotym remedium na bolączki naszego narodu. Absolutnie głupio to brzmi, ale tak faktycznie jest. I to szaleństwo różnych ekstremistów z jednej i drugiej strony właśnie jest naszym problemem. Zarówno przesilenie lewicowe jak i prawicowe lub liberalne jak i konserwatywne nie jest dla Polski dobre, bo nie jest dobre dla Polaków. Z wszystkich zagadnień politycznych w jakimś stopniu można korzystać, ale korzystanie oznacza że to coś nam służy, a nie my służymy temu. Tymczasem w Polsce nie brakuje niewolników rozmaitych ideologii - nawet niewolników ideologii wolnościowych!
Według takich ludzi wszystko ma być na modłę abstrakcyjnego systemu i dokładnie tak jak napisał 200 lat temu w książce jakiś facet znany wyłącznie z tego że napisał książkę. To jest niemal równanie czyichś felietonów i dywagacji z Pismem Świętym - mówimy tu o jakiejś dziwnej wierze nieznanej naszej kulturze. Tymczasem potrzeby Rzeczypospolitej nie są ujęte w żadnym z XVIII lub XIX wiecznym utopijnym tekście. Jeżeli naprawdę zależy ci na Polsce i na jej trwaniu, to będziesz przebierał we wszelkich środkach które mają jej pomóc, a nie bał się że to może być "zbyt lewackie" albo "zbyt prawackie" - co to w ogóle kurwa znaczy?
Przede wszystkim należy dbać właśnie o wspólny interes narodowy, który jest tożsamy z naszym interesem. W istocie - albo Polska, albo zdrada najzwyklejsza i hańba, jakich już widzieliśmy sporo, ale tym razem wpojone naiwniakom jako cnota i przejaw mądrości. Jeśli chcesz tylko nabić swoją kabzę nic nie dając w zamian to przynajmniej nie sugeruj nikomu że jesteś Polakiem - co najwyżej jesteś pijawką i zwykłym PETENTEM Rzeczypospolitej.
Naszym priorytetem dziś jest zbudować silne państwo - dla 
siebie na starość i dla naszych dzieci i wnuków. Musimy zahamować rozkład państwa narodowego, bo gdy zostaniemy zdezintegrowani jako naród, staniemy się poddanymi kogokolwiek, kogo sami już nie będziemy w stanie obrać - może być to zagraniczna korporacja, albo państwo ościenne.
Musimy odbudować nasze spoiwo narodowe, stać się graczem międzynarodowym, reprezentując swój naród SAMEMU - jesteśmy wszak podłączeni do sieci, możemy sami Polski bronić i dawać z niej dobre świadectwo i przykład całemu światu, którego liczne społeczeństwa i tak już dziś patrzą na nas z nadzieją, mając nas za powierników pewnych wartości tak słodkich i zarazem tak brakujących w niektórych częściach świata. Polonofilia jest faktem i ma swoje ogniska na całym świecie właśnie dzięki wyczynom naszych przodków.
Interesem naszym wreszcie jest zbudować państwo, które działa. I nie chodzi tu tyle o rozwiązania systemowe (bo u nas żadnych ekstremizmów prawnych się raczej nie uprawia), co przez odbudowę UMOWY SPOŁECZNEJ i świadomości obywatela, że ma on swoją rolę w społeczeństwie. Patriotyzm gospodarczy, solidarność w sprawach międzynarodowych i za granicą, dbanie o rodzinę - to nam pomoże rozwinąć silną gospodarkę, zbudować podmiotowość narodową i uniknąć katastrofy demograficznej, a nie dajstwo, chciejstwo i magiczne ustroje. I nie dajcie sobie nigdy, przenigdy wmówić, że jest inaczej - ludzie którzy was od tej prostej drogi odciągają albo są Polsce wprost wrodzy, albo są zapatrzeni w pierdoły i nie wiedzą nawet co się dzieje. Bez dyskusji.
Mig
Komentarze
Prześlij komentarz