Religie Open Source

 Jest to temat na całą książkę i mógłbym go przygotowywać cały tydzień, ale ze względu na szereg czynników postaram się zredukować tekst do prostej i szybszej lektury. A chodzi w nim o egzegezy biblijne - nie w znaczeniu akademickim, lecz bardziej ludowym, kulturowym.

OSTATNIE KUSZENIE CHRYSTUSA
Biblia jest pełna różnych treści i część z nich zdaje się wymagać tęgiej głowy do prawidłowego zrozumienia, pomimo prostego stylu całego tekstu jako tako. Wiele osób lubi wytykać Pismu Świętemu - a w szczególności Jezusowi - hipokryzję, ponieważ najwyraźniej dla typowego ułomka może być to nie do pojęcia jak jedna osoba czy jedno źródło może jednocześnie mówić o nadstawianiu drugiego policzka i o wymianie płaszcza na miecz. Jak może nakazywać miłość do swojego bliźniego i jednocześnie pozostawać "nieczułym" nauczając takimi przypowieściami jak ta o talentach lub o dziesięciu pannach z lampami.

W pojmowaniu niektórych ludzi wszelkie postulaty Jezusa tkwią w próżni i mają charakter absolutny, a nie bardziej wyrywkowy, Jego przekaz jest jednowymiarowy i jednokierunkowy. Sam jako tako miewam opinie człowieka z niezłą kartą schizofreniczną (chaotic neutral) i osobiście jako człowiek z całym szeregiem przypadłości o których nie chce mi się pisać, który niejednokrotnie usiłował obejmować zasady tego świata słowem pisanym, nie widzę żadnego braku konsekwencji i hipokryzji w nauczaniach Jezusa - widzę raczej jedną z najlepszych prac tego gatunku, która nie grzęźnie w semantyce i wyciska maksimum z tej formy przekazu jaką jest tekst pisany.

Niemniej ja swoje a ułomki swoje. Jednym z filmów słynnego reżysera Martina Scorsese (o którym mam nadzieję poczytać kiedyś w WUDCE jako że wiąże się z nim piękna historia fascynacji polskim kinem i tacy ludzie jak Wajda czy Has mieli wpływ na jego styl) jest "Ostatnie kuszenie Chrystusa" z 1988 roku. Na ten film Scorsese zaczajał się od wielu lat i mógł go wreszcie zrealizować po sukcesie "Wściekłego Byka" którego by pewnie nie nakręcił zaćpawszy się na śmierć, gdyby nie wsparcie i przyjaźń Roberta DeNiro.

"Ostatnie kuszenie" jest adaptacją książki, której to autor właśnie starając się wytłumaczyć Nowy Testament przedstawił Chrystusa jako zagubionego masochistę popadającego w niekonsekwencje ze względu na silne emocjonalne rozterki i kryzys wiary. Nie jest to, bynajmniej, film antychrześcijański, choć generalnie przez kościół został potępiony i nie odnalazł łaski Jana Pawła II w postaci zaszczytnego miejsca na liście 45 filmów polecanych przez Watykan. Faktycznie film ten można docenić obejrzawszy go do końca i poznając sekret ostatniej potyczki Jezusa z Szatanem, osobiście również podobał mi się kierunek artystyczny jednej czy dwóch scen, ale ostatecznie myślę że nie było warto kręcić całego tego filmu dla owego zakończenia i kilku ładnych ujęć.

PROBLEM EGZEGEZY
Była to oczywiście dygresja, po której możemy się skupić na faktycznym temacie tekstu. Z problematyką związaną z błędnym interpretowaniem Pisma Świętego Kościół Katolicki poradził sobie raczej dobrze, wydając koncesje na kapłaństwo po długim procesie wtajemniczania oraz akcentując wagę cnót i ascezy w takiej bądź innej formie. Istnieją jednak różne odłamy chrześcijaństwa, które nie uznają klasycznej hierarchii kościelnej takiej jak w Kościele Katolickim albo i Prawosławiu. Jakieś tam struktury mają, lecz stanowią już inny ryt i przede wszystkim mają inne podejście do Biblii.

Wiele z tych odłamów koncentruje się na Biblii w szczególności, reprezentując jednakowoż inną kulturę, w której ascetyczna jest często pobożność, żeby nie przeszkadzać trybowi życia z ascezą niekompatybilnego. W innym przypadku ekstremizm i fundamentalizm wchodzą zbyt mocno, w kontraście do katolicyzmu nacechowanego na skromną służbę Panu.

Zielonoświątkowcy, Świadkowie Jehowy, Adwentyści dnia siódmego, nawet w jakimś stopniu Mormoni - to są przykładowe odłamy chrześcijaństwa, które pozbawione właściwej hierarchii i pchane do czytania Pisma Świętego wystawiane są często na próby, które czasem kończą się w sposób tragiczny. Wiele z tych przypadków przypomina klasyczne "tym razem się uda", tylko lewaki zamiast brać się za komunizm biorą się za wspólnoty religijne. W istocie przypomina to sytuację na rynku systemów operacyjnych, gdzie jeden scentralizowany Microsoft lub kompletnie autorytarne Apple od lat dominują na desktopach będąc na wojnie z niezliczoną ilością distro Linuxa z których każdy nowy próbuje być tym najlepszym i najważniejszym ale staje się tylko kolejnym niuansem dla ludzi którzy wypadli z obiegu życia.

PRZYKŁADY
Jeżeli przyjrzymy się historiom różnych sekt i kultów które trafiły na pierwsze strony gazet po jakiejś kompletnie chorej akcji to znajdziemy oczywiście sporo grup egzotycznych typu Heaven's Gate czy Aum Shinrikyo, ale dostrzeżemy też zdrową porcję ekip spod znaku krzyża poza auspicjami biskupa Rzymu. 

Waco
Vernon Wayne Howell, znany szerzej jako David Koresh który stał za słynnym oblężeniem w Waco, wywodził się właśnie z kościoła Adwentystów dnia siódmego. Co prawda został stamtąd wykluczony, ale to właśnie tam mógł w ogóle zacząć i stamtąd wyprowadził swoich pierwszych wyznawców, z którymi założył "Gałąź Dawidową" tudzież "Dawidiańską" kościoła Adwentystów. Reszta to historia, która ogniem i ołowiem pochłonęła 86 istnień.

Jonestown
Innym, jeszcze bardziej śmiercionośnym ale niemniej epickim momentem protestantyzmu było Jonestown, założone przez lewicującego kaznodzieję Jima Jonesa który śnił o wielorasowej i wieloetnicznej utopii. Swoją reputację początkowo budował na dokonywaniu cudownych uzdrowień, jednak wskrzeszanie zmarłych okazało się być zbyt grubym tematem który ściągnął na jego głowę komisje psychiatryczne przed którymi musiał uciekać do hippisowskiej Californi.

Wierząc w zagładę atomową postanowił uciec do Ameryki Południowej i to właśnie tam założył swoją odciętą od świata utopię. To co udało się misjonarzom katolickim kilkaset lat temu wśród rdzennej społeczności Ameryki Łacińskiej, w wykonaniu Jonesa zmieniło się w kult, który wygasł w wielkim akcie samobójstwa/ludobójstwa (918 zgonów) aby przyspieszyć to co nieuniknione - ludzie Jonesa bowiem zabili amerykańskiego kongresmana Leo Ryana, który przyjechał do Jonestown z wizytą zaniepokojony doniesieniami o patologii w wielkiej Świątyni Ludu. Wielkie dochodzenie i demontaż tego zbiorowiska były nieuniknione.

Ruch odnowy 10 Przykazań
Kolejnym przykładem niech będzie historia Ruchu na rzecz odnowy 10 Boskich Przykazań, założonego w Ugandzie przez grupę ekskomunikowanych duchownych rzymskokatolickich, który wkrótce zdominowała prostytutka rzekomo posiadająca kontakt z Maryją (Credonia Mwerinde). Niedługo po tym ruch otwarcie przystąpił do zwalczania Kościoła Rzymskokatolickiego i wpadł w spiralę sekciarstwa które utrzymuje swoich wiernych w ciągłym strachu i dyscyplinie, przepowiadając rychły koniec świata.

Datę apokalipsy z początku przesuwano, w końcu jednak ustalono że wypadnie ona 17 Marca, na którą to datę zaciągnęli do siebie jak najwięcej wiernych, po czym zamknęli ich w kościele i go wysadzili. W wyniku eksplozji i pożaru zginęło od 300 do 600 osób, jednak śledztwo przeprowadzane na terenie świątyni odkryło 150 dodatkowych ciał - prawdopodobnie wcześniejszych ofiar rytualnych morderstw.

Jeffrey Lundgren
Warto też wspomnieć o mormońskiej grupie Jeffreya Lundgrena, który swoją przygodę z wiarą zaczął w Zreorganizowanym Kościele Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. Lundgren jest klasycznym przykładem biblijnego maniaka który właśnie wersetami z Pisma Świętego usprawiedliwiał swoje patologiczne poglądy. Stworzył zmilitaryzowaną komunę w której prowadził seminaria biblijne, zadziwiając wszystkich swoją rozległą wiedzą na temat Słowa Bożego. Wkrótce zaczął opowiadać ludziom o tym że przemawiał do niego Bóg, lecz wciąż uzasadnienia czerpał z Biblii.

Wyznawcy oddawali mu nawet swoje żony, ale największą jego zbrodnią było wymordowanie jednej z rodzin swojej trzódki, do której zawsze żywił odrobinę urazy. Tak też zamordował ze swoimi ludźmi pięcioosobową rodzinę (małżeństwo + 3 córki, najmłodsza miała 6 lat), zwabiając jej członków pojedynczo do stodoły, wrzucając do dołu i uśmiercając pistoletem. Ostatecznie ktoś nie wytrzymał i ich sprzedał.

LeBaronowie
W kronikach mormońskich znajdziemy również rodzinę LeBaronów pod przywództwem Almy Dayera LeBarona, która przeniosła się do Meksyku gdy w USA zakazano poligamii. Alma miał kilku synów. Najstarszy Benjamin stwierdził że jest "Lwem Izraela", co udowadniał krzycząc na całe gardło na środku ulicy. Pewnego dnia także postanowił udowodnić wszystkim swoją potęgę i siłę wychodząc na najważniejsze skrzyżowanie Salt Lake City (największe skupisko Mormonów w USA) i blokując ruch uliczny robiąc 200 pompek. Benjamin skończył w zakładzie psychiatrycznym.

Benjamin miał jeszcze kilku braci; Rossa, Joela, Verlana i Ervila. Każdy z nich twierdził że jest kolejnym prorokiem po Josephie Smithie. Ross odpadł w przedbiegach jako mało charyzmatyczny. Joel i Ervil wkrótce się pokłócili. Joel wykluczył Ervila ze wspólnoty, na co Ervil odpowiedział zabijając Joela i założył własną wspólnotę. Następnie usiłował zabić Verlana, który odziedziczył pozycję głowy wspólnoty po Joelu. Z rozkazów Ervila zginęło około 25 osób, w tym część członków jego rodziny. Naturalnie, zmarł w więzieniu, w którym zdążył napisać nową Biblię.

Bracia Lafferty
Watson Lafferty był mormonem i miał ośmioro dzieci. Wśród nich Ron, Dan i Allen. Dan pierwszy wkręcił się w absolutny fundamentalizm mormoński - taki, od którego wiele grup mormońskich wręcz się odcinało. I to on przekonał swoich braci do ekstremizmu religijnego podczas wspólnych spotkań biblijnych. Bracia bronili się z początku broszurami mormońskimi potępiającymi fundamentalizm, lecz w owym rozmytym systemie hierarchicznym prymatu nie ma broszura, tylko charyzma dowolnego członka wspólnoty, co poskutkowało totalnym rozbrojeniem broszur i radykalizacją braci. Najbardziej wkręcili się Dan i Ron, którego ekskomunikowano z Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich i którego opuściła żona, przerażona wizją poligamicznej rodziny. Allena od pełnego ekstremizmu odciągnęła jego żona.

Wkrótce Ron zaczął miewać prorocze wizje, którymi dzielił się w grupie dyskusyjnej którą założył z Danem. Jego wizje bywały bardzo brutalne i bezpardonowe. W jednej z nich Bóg kazał mu zabić żonę Allena i ich córkę i kilka innych osób. Była to jedna z losowych myśli, która jednak pozostała w pamięci braci i została faktycznie dokonana - pewnego dnia, podróżując po kraju, postanowili pojechać do brata gdy ten był w pracy, po czym poderżnęli gardła jego żonie i dziecku.

Francisco Bezerra de Moriais
W 1998 roku rzeczony Brazylijczyk znany także jako Toto, stojący na czele ruchu sekciarskiego zwanego Zjednoczonym Kościołem Zielonświątkowym Brazylii, kazał zamordować swoim wiernym sześć osób, które mordowano na zaściankowej plantacji kauczuku. Troje dzieci i troje dorosłych zakatowano rytualnie, ponieważ Toto stwierdził że są demonami w ludzkich skórach które należy jak najszybciej zabić, a powiedzieć miał mu o tym oczywiście sam Bóg.

Roch Theirault
Ten Kanadyjski kaznodzieja zaczynał jako dziecko z trudnego katolickiego domu. W dzieciństwie stwierdził że potrafi rozmawiać z naturą i uzdrawiać chorych. Zajmował się też kastrowaniem zwierząt. Kręcił się przez jakiś czas po środowiskach katolickich, jednak nie znalazłszy tam uznania wkrótce odnalazł akceptację w Kościele Adwentystów Dnia Siódmego, gdzie pozyskał pierwszych wyznawców. Z początku organizował spotkania promujące weganizm i terapie pomagające rzucić palenie. Wkrótce jednak wyrzucono go i stamtąd za namówienie pewnego małżeństwa do zaprzestania terapii onkologicznej, co doprowadziło do śmierci małżonki na białaczkę.

Grupa wyznawców Theiraulta założyła komunę i nadała sobie biblijne imiona. Od tamtej pory guru znany także jako Mojżesz zaczął popadać w spiralę manii władzy, podpierając się tekstami biblijnymi. Zakazał swoim wyznawcom kontaktowania się ze swoimi rodzinami i kazał nosić jednakowe stroje. Wprowadził szereg zasad, z których jedną z nich był zakaz podejmowania decyzji bez jego porady. Poślubił wszystkie dwanaście kobiet w komunie i zaczął płodzić z nimi dzieci. Wyznawcom dawał małe porcje żywnościowe i nakazywał im ciężką pracę. Sam w ogóle nie pracował i jadł coraz więcej. Porzucił nawet styl życia jarosza. Członkowie sekty nie mieli nawet prawa uprawiać seksu bez jego zgody i to on osobiście dobierał partnerów do kopulacji.

Tego typu kult musi wreszcie przebrnąć przez całą Biblię i nieuchronnie trafić na ostatnią księgę, jaką jest wizja św. Jana. Stąd też w adwentystycznym kulcie Theiraulta również zawitała koncepcja nadchodzącej apokalipsy, do której to właśnie Roch przygotowywał swoich wyznawców nakazując im żyć w coraz bardziej patologicznych warunkach. Dzięki wygodnej argumentacji uniknął obowiązku wyznaczania konkretnej daty końca świata, ale wszyscy byli pewni że ten wkrótce nadejdzie.

Po wywiadzie udzielonym dla lokalnego radio Theiraultem zainteresowała się policja, jednak skończyło się na roku więzienia w zawieszeniu za przetrzymywanie swoich wyznawców w niewoli. Mimo kilku interwencji system okazał się zawodzić. Wszelką niesubordynację "Mojżesz" karał bardzo dotkliwie. Z czasem stał się pełnoprawnym sadystą - jednej z wyznawczyń wyrwał kombinerkami osiem zębów. Inną maltretował tak, że straciła czucie w jednym palcu, więc go odciął nożem, a następnie uciął jej całe ramię i dokonał kauteryzacji rany rozgrzanym prętem. Inną kobietę uskarżającą się na bóle brzucha "zoperował" faktycznie ją patrosząc ze skutkiem śmiertelnym. Innego mężczyznę wykastrował, a kolejnemu kazał odciąć palec swojej małżonce.

Guru wykorzystywał seksualnie nie tylko dorosłych, ale i dzieci. Dzieci również maltretował fizycznie. Jednego z chłopców postanowił obrzezać. Dla znieczulenia podał mu czysty etanol - chłopak nie przeżył. Inne dziecko wygnał nago na dwór przy ujemnej temperaturze, wskutek czego to zmarło. Wielokrotnie groził dzieciobójstwem trzymając niemowlęta nad ogniem, wrzucał też dzieci do stawu i zakazywał ratowania ich aż trzy razy nie znikną pod taflą wody.

Ostatecznie pod natłokiem niepokojących sygnałów i zeznań osób które uciekły z kmuny kanadyjskie władze zainterweniowały i komunę rozwiązano. Sam Theirault został zasztyletowany w więzieniu.

SŁOWEM ZAKOŃCZENIA
Myślę, że przypadków rzuciłem aż ponadto ile trzeba było. O części i tak nie wspomniałem, a część opisałem bardzo pobieżnie (może nawet zbyt pobieżnie). Jak wspominałem, jest to temat obszerny, ale bardzo chciałem zrobić z tego tekst niedzielny i uzasadnić dokładnie co mam na myśli, kiedy piszę o niebezpieczeństwie wynikającym z egzegez biblijnych.

Nie chodziło mi w tym tekście o to aby zaatakować Mormonów czy inne wspólnoty, lecz w istocie znam cały szereg przypadków sekciarstwa prowadzącego do rytualnych mordów oraz samobójstw i odnajduję tam właśnie nadreprezentację środowisk alternatywnych i zdecentralizowanych, gdzie szybkie kariery zaliczają "prorocy znikąd", którzy nie przeszliby diakonatu w strukturach chrześcijańskich głównego nurtu. Jest to jakaś cena za odejście od faktycznego kościoła - wielki jarmark kaznodziejstwa, religia darwinistyczna w której wygrywa najbardziej przebiegły retor a wraz z jego upadkiem upada wiara (i zwykle też jego wierni). Wielu ludzi może próbować, tytułować się Mojżeszami i Abrahamami, ale do Jezusa który postawił kościół na skale im daleko.

Naturalnie z Kościoła Katolickiego też czasem wychodzą różne wariaty i nawet sam swego czasu śmiałem się (i podtrzymuję) że ksiądz Natanek ze swoją pustelnią zostanie polskim Davidem Koreshem, ale jednak istnieje tu pewna różnica, hierarcha rzymskokatolicki jest dyscyplinowany na wiele sposobów włącznie z zakazem odprawiania mszy i ekstremizmy jak z grup mormońskich są tam skutecznie wykorzeniane.

Zatem nie wdając się w przepychanki na cytaty Biblijne i nie zgadując co bardziej Boga zadowala dochodzę do wniosku - z czysto laickiego, może nawet statystycznego punktu widzenia - że wszystkie te protestanckie twory wcale nie są opcją lepszą - co najwyżej są próbą uprawiania chrześcijaństwa przez ludzi którzy usiłują je dostosować do swoich potrzeb. Dzieł idealnych nie da się naprawić - nie da się z nich już więcej nic wyciągnąć ani nic do nich dodać bez zakłócania harmonii. Jeśli ktoś naprawdę wierzy w boską moc Jezusa, to naturalnym się wydaje, że powinien i zawierzyć w plan kościoła piotrowego wraz z jego rytem - a nie tylko w Biblię, która wszak jako tekst pisany posiada swoje pułapki, o których przeto wspominał już Sokrates.

Mig

Komentarze