Ostateczne rozwiązanie kwestii sportowej

 Wielka Polska a sport

W budowie mocarstwa nie możemy sobie odpuścić żadnej gałęzi. Nie inaczej jest ze sportem. Ograniczenia demograficzne sprawiają jednak, że siłą rzeczy produkować będziemy mniej wybitnych sportowców niż bardziej zaludnione państwa. Jednakże dobrze zmagać się z tym problemem. Powinniśmy w pierwszej kolejności zadbać o zrealizowanie potencjału gotowych do podjęcia działania osób. Przynajmniej w kontekście sukcesów sportowych. Kryzysem demograficznym zajmiemy się z innych powodów – to już temat na osobny artykuł. Podsumowując, dominację sportową jesteśmy w stanie osiągnąć przy wykorzystaniu zasobów, którymi dysponujemy w tej chwili. Nie jest to rozwiązanie oczywiste.

 

John Gordon, czyli polski John Nash

Jeżeli uważacie, że w sposób holistyczny nie rozwiążemy danego problemu, to macie z pewnością rację. Ale inni tego nie wiedzą. I tak się składa, że mamy w narodzie patriotę, który poświęcił całe swoje życie na stworzenie metanarracji sportowej. Mowa o naukowcu o pseudonimie John Gordon, który wynalazł Polski System Rozgrywek, zwany również M-Systemem.itter.com/Gordon2014John?s

 To tylko namiastka całej idei. W celu poznania wzniosłego charakteru zarówno M-Systemu jak i autora zachęcam do przejrzenia jego konta na twitterze. Szczególną uwagę proszę poświęcić wczorajszej rozmowie Redaktora z panem Gordonem. Padają tam odwołania do naprawdę patetycznych koncepcji:

 

Nie bez powodu użyłem porównania naszego rodzimego geniusza do Johna Nasha. Uprzedzając domysły, nie chodzi tu bynajmniej o schizofrenię paranoidalną. John Gordon tonie w grach, czuje je intuicyjnie. Można to wywnioskować z jego wypowiedzi. Choć słowa nie oddają w pełni tajemnicy M-Systemu, to liczne modele graficzne z pewnością otwierają oczy. To wszystko jeden algorytm - tak zawiły, że sam autor ma kłopoty z pełnym rozszyfrowaniem. Ale czyż takie narracje nie sprzedają się najlepiej? Czy przypadkiem wszyscy nie mamy wewnętrznego pragnienia, by podążać za niewyjaśnionym?

 

Eksport projektu

Skoro udało nam się poznać zarys i naturę dzieła, to możemy zastanowić się nad jego wykorzystaniem. Przede wszystkim należy zabezpieczyć dane krytyczne. Nie można pozwolić na ingerencję obcych państw w pomysły naszych rodaków. O pana Johna Gordona nie należy się martwić. Jest, jak już wspomniano w artykule, patriotą. Założył klub piłkarski na cześć Jana Pawła II i cechuje się niebywałą determinacją w dbaniu o dobro narodu. Informacje odnośnie M-Systemu umieszczone na twitterze są oczywiście niekompletne. A przynajmniej chcemy, by tak sądzono. Należy wytworzyć iluzję brakującego pierwiastka otwierającego drogę do raju. Tak obrobiony projekt gotowy jest do eksportu. W dobie koronawirusa nadarza się idealna okazja. Federacje sportowe całego świata są w rozsypce i poszukują nowych pomysłów na zwiększenie atrakcyjności sportów nad którymi trzymają pieczę. Uderzamy w momencie słabości.

 

Crescendo 

Następuje punkt kulminacyjny. Na eksporcie zgarniamy krocie. Inwestujemy natychmiastowo w infrastrukturę sportową i kładziemy nacisk na zwiększenie jakości szkolenia. Tymczasem nabywcy projektu Johna Gordona nie rozumieją, czemu ich obiecana metanarracja sportowa się nie sprawdza. Nie rozumieją, bo już dawno ulegli mitowi antropocentryzmu. Ich umysły przeceniające potencjał człowieka doprowadzają ich państwa do zguby. Liberalny świat upada w wyniku zlekceważenia Stwórcy. Płonie we własnej pysze, z której powodu uległ iluzji potęgi człowieka. Brak pokory doprowadza wrogów naszej ojczyzny do rozpaczy. Jednak sprawiamy im ten pozorny ból z troski o ich dusze. Bo jak powiedział Chrystus: kto się uniża, będzie wywyższony. My pomagamy im ugiąć kolana, bowiem już dawno zapomnieli jak zaprzeć się samego siebie. W ten sposób John Gordon, niepoprawny wizjoner, staje się katechonem naszych czasów, a Polska rozpoczyna przodowanie na pastwiskach sportu.

Rublow


 

  

Komentarze