Wczoraj dostałem bardzo niecodzienny telefon. Po przesunięciu zielonej ikonki słuchawki w prawo na moim SUPERPHONE HUWAEI MIUI 1500 usłyszałem wydobywający się przeraźliwy dźwięk, przypominający raczej zero-jedynkowy język maszyn, niż ludzką mowę. "SZINDŻU SENPAJ, SUDOKU AIKUMATUSE, SODU SODAJ MITSUBISZI SSIJMIJAJA" CZEGO ODE MNIE CHCESZ?!
- Nazywam się Jungkook, ale koledzy mówią mi Cieciu. Mam info, że to ty jesteś Anonem, czy nie TOMASZU?
- SKĄD ZNASZ MOJE SEKRETNE IMIĘ, KTÓRYM ANI TY, ANI NIKT INNY NIE MOŻE MNIE NAZYWAĆ!?
- Wiedziałem, że o to zapytasz, tak się składam, że mam znajomych w służbach specjalnych Korei i dzięki Rimołt Wjułingowi mam dostęp do twojej lokalizacji w internecie. Nie wychodź na podwórko, nie zbliżaj się do okna, oni już tam są.
Azjatyckie, skośne mordy zaczęły materializować się na chodniku. Jeden po drugim i zanim się obejrzałem cały szwadron prosto z armii klonów opanował najistotniejsze strategicznie przyczółki na ulicy Wąskiej. Chciałem wezwać policję, ale przypomniałem sobie, że to rasizm, więc postanowiłem rozwiązać problem starymi, sprawdzonymi sposobami. Niestety, wywieszenie w oknie flagi Sedanu nie przyniosło skutku. Znali moje plany.
- Czego ode mnie chcesz!? - zapytałem oprawcę
- Przysłał mnie Kim Jong Un, doszły nas słuchy, że szkalujesz K-POP na Twitterze. Wiesz co za to grozi u nas w Korei? Stryczek i sto batów na dupę.
- Jestem w Polsce! Jestem wolnym człowiekiem!
- Głupi Polaczku... Nie wiem czy pamiętasz, ale dziesięć lat temu byłeś na wycieczce do Iranu. Wtedy w barze kelnerka poprosiła cię o zapłatę za posiłek, chciałeś płacić kartą. Zapłaciłeś, w przeliczeniu dwadzieścia cztery złote piętnaście groszy, bo to była biedna restauracja i podali ci czerstwy chleb. Podniosłeś krzyk, odwróciłeś się i ochrona kazała ci wyjść.
Tak czy inaczej niedługo po tym incydencie twoje dane karty kredytowej zostały przechwycone przez elitarny skład hakerski, znany jako Glorious Anal Beasts. Przejęliśmy jedną z należących do nich siedzib w Bristol, tam też pozyskałem twoje dane. Widziałem co robisz i nie mogłem przejść obok tego faktu obojętnie. Dam ci szanse, do godziny czternastej osiemnaście, dwunastego października masz ubrać najdroższy garnitur jaki masz, założyć najdroższe buty jakie masz, udać się przed siedzibę Sejmu i zaśpiewać "Butterfly" w wersji karaoke...
Telefon się rozłączył, a jako że dzwonił z numeru prywatnego nie mogłem oddzwonić. Było jednak coś, o czym Młody Kucharz nie wiedział. Miałem mianowicie w domu podcinacz paznokci obustronny, który kwestią zupełnej koincydnecji pasował perfekcyjnie do dziurki od klucza, w drzwiach do piwnicy. Tam też mogłem zwalić konia i położyć się spać.
Jungkook, masz spore kłopoty, kolego. Nie dam się zastraszać azjatyckim gwiazdom kiepskiej sceny muzycznej niewolników branży rozrywkowej. Ja tytułuję się wolnym człowiekiem i tak bardzo jak jestem zorientowany, to możesz mnie w dupę pocałować i twoi fani też.
Anon
PS. BYŁEM U LEKARZA TO TYLKO HALUCYNACJE :D
Komentarze
Prześlij komentarz