John Habermann, trolling i 24-godzinne operacje.

Jest to historia o grupie ludzi, którzy mieli wspólny cel, którzy dążyli wspólnym wysiłkiem do stworzenia lepszego świata. Tak naprawdę to nie, jest to historia o grupie trolli internetowych, którzy dekadę temu trzęśli światem małych youtuberów za granicą. Historia geniusza trollingu oraz króla i wynalazcę 24-godzinnych operacji.

Mowa o grupie znanej jako METOKUR, z nieistniejącego forum METOKUR.org. Tak jest, chorujący na raka Mister Metokur był członkiem tego forum, ale historia i GŁĘBOKIE LORE całej grupy operacyjnej jest dosyć interesująca, jeśli kogoś interesują autystyczne aktywności piwniczaków sprzed 12 lat. A Lore jest głębokie jak dziursko przeciętnej 28-letniej amatorki Erazmusów po przejściach, szukającej spokojnego chłopaka na ustatkowanie się.

Coś co lubię w tego rodzaju, obskurnych historiach to brak jasnych informacji. Pan John Habermann jest człowiekiem nieznanego pochodzenia. Faktualnie rzecz ujmując to, kim król trolli był nie ma znaczenia. Liczy się to, czego dokonał. Zatem Habiberman razem ze swoimi e-kolegami, z którymi klepał w gry online, takie jak Gaia Online i Newgrounds zebrali się w kupę, uprzednio produkując rozmaite gówniane animacje z flesza. Ich celem było wzięcie szturmem niszy youtuberskiej znanej jako commentary, czyli biznes, który dział się u nas jakieś kilka lat temu, gdy takie bezbeki i tłuki, jak Carrioner, czy Mateusz Spysińki tworzyli swój wesoły kontent szarpiąc się z innymi youtuberami o jakieś gównosprawy. Formuła po roku się wyczerpała i temat zdechł, ale co się wybili, to ich.

Generalnie jednak METOKUR nie zajmował się dyskusjami o dupie Maryni, próbując podważać jakieś stejtmenty, poczynione przez innego autystycznego 16latka na jego filmiku QnA, o nie. METOKUR robił rzeczy w sposób, który ja bardzo generalnie lubię i szanuję - mianowicie jeździli oni po beztalenciach i miernotach.
"Zrobili wszystko, by odseparować się od innych kanałów commentary, nawet poprzez zmuszanie ich do zamknięcia swojej p#dalskiej działalności przez serię filmików pt. "Commentary Control". Przykładem tego był ich udział w zamknięciu kanału, bezwstydnie nazywającego się MrRetsuprae, którego twórcy za bardzo kochali Retsuprae. Wyzywali także takich twórców, jak Boomstick545 i RandomDCE, którzy nie byli z tego zadowoleni. Nie spodziewajcie się żadnej współpracy z resztą gangu commentary." - Habermann o Metokurze w artykule o kanałach commentary.

Habermann dla uściślenia swojej małej społeczności i zabezpieczenie się przed szpiegami postanowił założyć swoją własną stronę internetową. Tam działalność trollerska METOKURA miała być kompletnie odseparowana od wszelkiej maści wrogów kolektywu, których poprzez lata atakowania ludzi, którzy mieli niefart trafić na celownik Habermanna mieli naprawdę sporo.

Znany skład Metokura, według strony Encyclopedia Dramatica (Tu se możecie obczaić.) składał się z kilku osób, m.in samego Habermanna oraz dwóch dosyć znanych Youtuberów - obecnie tworzący lewicowo/SJW kontent HBomberGuy oraz człowiek niejako kontynuujący misję strony Mister Metokur, wtedy znany jako Jim81Jim, albo GamesGoodMeBad.
Ich kontent za to miał zasadniczo kilka sekcji. Znowu, korzystając z artykułu na ED mamy "Films for the Fustilarian" - serię recenzji filmików z YouTube. Mamy "Deviantart coalition for quality control", gdzie odbywały się polowania na biedartystów z Deviantarta, produkujących OC kontent na bazie przygód Sonica Jeża, czy też rozmaitej maści pornografię, także taką, gdzie autor powinien trafić na obserwację psychiatryczną. Tutaj z resztą John również zasłynął z tego, że pewnego razu zadzwonił do rodziców dzieciaka, który rysował pewne dosyć wątpliwe moralnie rzeczy i podając się za katolickiego księdza - Johna White'a i opowiadał o tym, co ich synalek odstawia w internetach.




Mamy serię "GameFuck" - pierdolenie o grach video, a także "Speed Death Archives" - czelendź polegający na jak najszybszym zdechnięciu w wybranej gierce. Do tego jeszcze blog pewnego członka Metokura oraz METOKUR Forums, właściwa stronka, na której gościli sami ZAAWANSOWANI TROLLE i tam uprawiali swoje 24-godzinne operacje.




No właśnie, czym jest 24-godzinna operacja? Jest to sytuacja, w której grupa autystów internetowych zbiera się w jednym miejscu i coś knuje przeciwko komuś. Prowadzi akcje prowokacyjne, atakuje rozmaite środowiska, choć to może być tak faktycznie cokolwiek, nie wiem - promowanie noszenia obszczanych majtek. Czy SRAKA jest przykładowo 24-godzinną operacją? Nie wiem kurwa, pomyśl. Ja bym tak tego przedsięwzięcia nie określił, jesteśmy raczej produktem chaosu, natomiast METOKUR był takim czymś. Dzisiaj ekwiwalentem czegoś takiego może być, np. Youtuber mobilizujący swoją nieletnią widownię do atakowania kogoś, kto akurat wypadł z jego łask. 
Choć METOKUR celował wysoko i był bliski EPICKIEGO STROLLOWANIA stacji telewizyjnej Fox News, gdzie miał być zaproszony do dyskusji na temat wpływu gier wideo na agresję młodzieży(bodajże), w związku ze strzelaniną w szkołach. Tam z resztą po drodze zmontowali oni moda do CSa(albo innej tego typu gry) tworzącego tryb Szkolny Strzelec. Natomiast ten troll miał polegać na tym, że w zamyśle dziennikarzy z FOX Habermann miał wejść w dyskusję z redaktorem i być w tej debacie opozycją, natomiast John chciał wejść do telewizji i kompletnie zgodzić się z tym, co mówił prezenter. Nie wiem z jaką reakcją mogłoby się to spotkać, ale przyznacie, że pomysł jest kreatywny i dosyć nieoczywisty.

24-godzinne operacje były także tytułem hip-hopowych produkcji Habermanna, takich jak jego autorski hip-hopowy numer:

oraz trwająca 6 minut EPka z absolutnie pojebanym, eksperymentalnym rapowo-hiphopowo-elektronicznym staffem. Ja się na muzyce nie znam, ale gdyby to były normalne 3-4minutowe numery, to Habiberman mógłby jeszcze zrobić karierę w muzyce(Xd).

Habermann i METOKUR mieli całą masę wrogów w internecie. Mowa o grupach społecznych, takich jak furrasy, nerdy, pryszczaci youtuberzy, weeby(fani anime), deviantartowi "artyści", czy e-kurwy(kiedyś jak nie było OnlyFans też istniały). Szarpali się z tą hip-hopową grupą udającą mimów/klaunów, szarpali się z fandomem Sonica Jeża(i to całkiem sporo). Do tego doszła cała paleta dram i konfliktów, których z szacunku dla czasu Waszego i naszego nie opiszę, bo to w chuj roboty, a jeśli kogoś interesuje rzucanie się sobie do gardeł stron internetowych sprzed dekady, to sobie może poczytać wyżej zalinkowany artykuł z ED. Z najistotniejszych rzeczy można choćby wymienić stworzenie pojęcia "troll shieldingu", czyli sytuacji, w której ktoś podpina się pod grupę trolli, żeby uniknąć bycia wyśmiewanym. Habermann został wtedy także zdoxxowany i gdy pozbawiono go anonimowości zaczęło dochodzić do konfliktów wewnątrz grupy, choćby z Jimem(Mister Metokur), który według Habibermana miał się przyczynić do tego tragicznego wydarzenia.




Zapodałem Wam kilka materiałów i zdjęć z mistrzem 24-godzinnych operacji i wiem, że ci zainteresowani będą pewno chcieli więcej. Jest jeden problem, w międzyczasie doszło do pewnego wydarzenia, które zmiotło Metokur z powierzchni internetu, także z serwisów archiwizujących rozmaite stare strony internetowe. Mówi się, że około roku 2012 Habermann przeszedł wielką przemianę, przez korzystanie z Tumblra. Od tego momentu król trolli stał się klasycznym, internetowym bóldupiącym, SJW(też nie lubię tego określenia, ale do tamtego okresu pasuje) nudziarzem. Dodatkowo, dostał on strasznych wyrzutów sumienia w związku ze swoją starą działalnością. Przed kompletnym zamknięciem forum umieścił on elaborat, w którym przeprosił wszystkich za bycie niegrzecznym. Stronę usunął, także kontaktując się z archiwami internetowymi, aby i tam nie dało się METOKURA znaleźć.

Tak też wygląda koniec przygody Habibermana w internetach. Nie wiem, czy jest jakiś przekaz z tej historii, poza tym, że lubię takie obskurne, mało znane sprawy, w które był zamieszany wąski zakres ludzi, a które są interesujące. Może morałem tej historii jest to, żeby nie brać internetu zbyt poważnie, bo zarówno "ofiary" Habermanna, jak i on sam padli tego ofiarą. Misję strony kontynuował niejako Mister Metokur, najpierw ożywiając ponownie nazwę strony w nazwie swojego kanału, potem produkując nawet godzinne materiały, w których de facto robił to samo, co ludzie ze strony. Atakował zboków z deviantarta, innych youtuberów, potem jeszcze wkręcił się w politykę i ludzie zaczęli go traktować jako króla trolli alt-rightu, szczególnie w czasach Internetowych Bloodsportów.

Jakaś fajna puenta dla tej historii? Nie wiem, kurwa sami pomyślcie nad tym. Nie będę za Was wszystkiego robił.

Anon

Komentarze