Jestę helikopterem
Kochani, muszę wam coś wyznać. To będzie moje wyjście z szafy, prawdziwy comming out i trochę się stresuję, ale co tam. Otóż pewnego dnia, gdy jadłem sobie pyszny kebab z sosem czosnkowym, dotarło do mnie, że czuję się bardziej helikopterem, niż człowiekiem. Już jako 8, 9 letni gówniak czułem, że jestem inny. Koledzy bawili się w policjantów i złodziei, latali z pistoletami na kulki albo grali w piłkę, a ja chciałem latać. Chciałem by ktoś we mnie usiadł, poruszył moim drążkiem sterowniczym i wzniósł mnie w przestworza. Właściwie do dziś nie jestem pewien czy bardziej czuję się helikopterem, czy śmigłowcem bojowym. Czy lepiej czułbym się, gdyby transportowano mną chorych i rannych w wypadkach, czy jednak fajniej byłoby być amerykańskim Hueyem i napierdalać w Wietnamczyków zamontowanymi na moim pokładzie działkami. W tej kwestii jestem helikopteroosobą niebinarną.
Kiedy już wyrzuciłem z siebie moje wyznanie czuję się troszkę lepiej. Ale tylko troszkę, ponieważ moi potencjalni sojusznicy, te wszystkie julkooskarki z LGBT gardzą mną i na każdym kroku okazują mi, że moje identyfikacja płciowo-gatunkowa jest czymś gorszym, czymś bardzo wstydliwym. Za każdym razem, gdy staram się im powiedzieć o moim problemie, spotyka mnie niesamowity hejt. Sam nie wiem dlaczego? Dlaczego facet wyglądający jak chłop, ubierający się jak chłop, zachowujący się jak chłop i mówiący o sobie w rodzaju męskim, może jednocześnie twierdzić, że czuje się kobietą i jest to przyjmowane przez julkooskarki z LGBT z sympatią i zrozumieniem, a kiedy ja informuję, że czuję się helikopterem, to jest mi zarzucana zła wola?
Przecież tzw. młoda lewica/nowa lewica/lewica fundamentalistyczna - jakkolwiek by ją nazywać - pragnie świata bez zasad i podstaw moralnych, prawnych czy logicznych. Przecież płeć biologiczna jest tylko jakimś niedorzecznym konstruktem, wymyślonym przez dziadersów, a 5 letni Brajanek ma prawo być przerobiony przez rodziców na Dżesikę. Człowiek w łonie matki nie jest człowiekiem, tylko płodem i można go w każdej chwili wyskrobać wieszakiem, a jednocześnie strzelanie do lochy, która może być w ciąży to dzikobójstwo. A dawanie dupy w galeriach handlowych to tak naprawdę sexworking i przejaw przedsiębiorczości. Mimo to, jak na złość, akurat helikopterem nie można być.
Najpierw pomyślałem, że może to faktycznie przesada, że może wina leży po mojej stronie. Że identyfikując się jako maszyna latająca przekraczam jakieś nieprzekraczalne granice. Ale potem trafiłem na kilka ciekawych przypadków ze świata:
1. 33 letnia Amanda Liberty z angielskiego Leeds twierdzi, że zakochała się w żyrandolu o imieniu Lumiere i idąc za głosem serca, postanowiła wyjść za mąż. A właściwie ożenić się, bo Lumiere to żyrandol płci żeńskiej, natomiast Amanda najwidoczniej jest lesbijką.
2. Yuri Tolochko, youtuber i kulturysta z Kazachstanu określający się jako osoba panseksualna, po 2 letnim związku wziął ślub z seks lalką. Niestety po miesiącu tworzenia stadła małżeńskiego, lalka się zniszczyła i Yuri złożył pozew rozwodowy.
3. W zeszłym roku powstała na Twitchu Komisja ds. Bezpieczeństwa, a w jej skład weszła niejaka FerocioulslySteph - transseksualna streamerka, bardzo popularna na serwisie, która oprócz tego, że jest kobietą w męskim ciele, identyfikuje się też jako jeleń i podobno lubi hasać po przydomowym ogródku i wpierdalać trawę.
4. 21 letnia Jenna Phillips z Teksasu pewnego dnia rzuciła pracę, ponieważ stwierdziła, że czuje się psem. Jenna uwielbia aportować piłkę, szczekać, tarzać się po ziemi i podobno bardzo ją to podnieca seksualnie.
Takich przykładów jest o wiele więcej i co najważniejsze, wszystkie są traktowane serio. Żaden julkooskarek nie zarzuca takim ludziom robienia sobie żartów. Skoro oni mogą, to dlaczego ja nie mogę być helikopterem? Albo chociaż nogą od krzesła? Dlaczego? KURWAAAA dlaczego? Może to kwestia zaściankowości? Polskie julkooskarki są zacofane i nietolerancyjne, jak cały ten średniowieczny kraj? Lubię sobie wyobrażać, że już wkrótce nowoczesność dotrze i do Polski. Lewica LGBT przyjmie mnie w swoje szeregi, będzie mi gratulować odwagi i zapraszać na marsze równości. A ja pewnego dnia wejdę w związek małżeński z osobopostacią identyfikującą się jako 40calowy telewizor marki LG. Czego sobie i Wam życzę.
Sympatyczny bibliotekarz
Komentarze
Prześlij komentarz