Goła dupa biskupa - co dalej z tym Kościołem?
Mamy ten cholerny dwudziesty pierwszy wiek i jest sobie taka mająca dwa tysiąclecia organizacja, która trwała przez wojny, grabieże i końce świata i trwa dalej. Nie jest trudno o wrażenie, że przynajmniej w Polsce dochodzimy do pewnego punktu zwrotnego w historii. To znaczy ja nie wiem co to znaczy "punkt zwrotny", ale zachodnie gówno-wiatry mówią mi, że coś niedługo pierdolnie.
Tak więc jest sobie ten kościół, przynajmniej kościół w Polsce, w której to rzekomo mamy miliony katolików. Statystyki wskazują, że ludzi identyfikujących się z Rzymskokatolickim spojrzeniem na wiarę chrześcijańską jest znaczna znaczność. Tylko z jednej strony suche dane, a z drugiej strony rzeczywistość, a patrząc już bez różowych okularów można dostrzec rozliczne dręczące umysł zagadnienia, o których można zapomnieć.
Nie chcę, by ktoś sądził, że serwis publicystyczny SRAKA uleczy polski Kościół Katolicki. Jak to w ogóle kurwa brzmi? Nie trzeba być jednak gigantem intelektu, aby zauważyć, że jesteśmy ofiarami silnej inwazji kulturalnej, wspieranej przez wewnętrzną nieporadność. Postać papieża-Polaka jest w tym kontekście symbolem postępującej degrengolady katolicyzmu w naszym kraju. Pokolenia Z i starsze mogą pamiętać wszechobecną twarz Wojtyły, pojawiającą się tam, gdzie akurat mogła się pojawić. Jaki był efekt papaizacji przestrzeni publicznej?
Memy, w kurwę memów i to, że obecni dwudziestolatkowie kojarzą papieża z kolorem żółtym i aferami pedofilskimi, w które mniej, lub bardziej mógł być zamieszany. Właśnie kwestia pedofilii pobudza najbardziej uśpione, obrzydliwe instynkty antyklerykalne. Najostrzej objawiają się one u nowobananowych przedstawicieli tzw. klasy średniej z miast, gdzie przeciętny ćpun i miernota ma się za tytana zdolności umysłowej.
Nie jest oczywiście tak, że każdy wieprz w sutannie, dla zmylenia wroga podający się za księdza jest usprawiedliwiony dotykania dzieci. Powiem szczerze, że bez względu na wyznanie, profesję, powołanie, czy pochodzenie każdego skurwysyna, któremu na myśl o przedszkolu staje kutas powiesiłbym w hucznym, publicznym procesie(oczywiście udowadniając mu jego winę). W sprawie pedofilii w kościele pojawił się jednak ciekawy głos, że z kultów religijnych, czy generalnie organizacji Kościół przynajmniej te zdarzenia jakoś udokumentował, dzięki czemu wiemy kto co robił i kto kogo krył. Nie ma się może z czego cieszyć, ale jeśli ktoś w szambie jest w stanie trzymać chociaż rękę ponad poziom gówna, to zawsze jakiś mały plusik, tym bardziej, że nt. ewentualnych występków tej natury w innych religiach i wyznaniach nikt nawet nie udokumentował.
Ktoś może uznać moje tłumaczenie za kulawe i będzie miał rację, natomiast to też nie jest tak, że pedofilia jest tylko w kościele, co nie zmienia znowu faktu, że z radzeniem sobie z nią instytucja ta ma, albo miała problem. Jak naprawić PR, tak skutecznie ugodzony własnym wyjebanejajcizmem?
Nie mnie to wiedzieć. Wiem natomiast tyle, że to co miało miejsce w Kościele, w związku z pedofilią jest efektem słabości hierarchów kościelnych. Biskupi, episkopat i cała reszta zgrai, która nie potrafi zajmować konkretnych stanowisk, niesie się postaciami duchownych z czasów PRLu stawiających opór reżimowi i nie ma absolutnie nic do zaoferowania, Młody człowiek w XXI wieku, który nie stara się, w oparciu o pewne uniwersalne wartości budować swojej postaci nie widzi w instytucji Kościoła, czy religii katolickiej w ogóle. Oczywiście, wedle powiedzenie "jak trwoga to do Boga" dzieje się to momentu zagrożenia zdrowia, życia, bądź czegoś w rodzaju katastrofy finansowej takiej jednostki.
Wiadomo, że lepiej się nawrócić późno, niż nie nawrócić się wcale, co nie znaczy, że mamy czekać, aż ludzie będą rujnować swoje życia doczesne, aby zaczynali walczyć o wieczne. Meritum jest takie, że nie są oni w stanie, przez działanie ludzi promujących kościół dostrzec konkretnych wartości. Nie znają żadnej papieskiej encykliki, ale znają kilka historii z Wykopu, folder memów i to co im powiedział śmieszny pan z YouTube'a, zatem nie ma szans, by znali oni pełen wymiar postaci, czy szerzej instytucji.
Co jednak z tego wszystkiego wynika na przyszłość? Po pierwsze bez ludzi do służby, do chodzenia do świątyń kościół w Polsce może ulec zjawisku irlandyzacji. Jesteśmy pod silnym wpływem inwazji zachodnich, szkodliwych, liberalnych prądów myślowych przekazywanych podprogowo w popkulturze, zatem tego bym się spodziewał.
Jaka jest solucja tego problemu? Może zmiana kursu, bardziej zdecydowane, nawet radykalne podejście, ale promowane odpowiednimi ludźmi. Natomiast jak wspomniałem wcześniej, ja jestem tylko redaktorem Sraki, nie cudotwórcą.
Anon
Jaka jest solucja tego problemu? Może zmiana kursu, bardziej zdecydowane, nawet radykalne podejście, ale promowane odpowiednimi ludźmi. Natomiast jak wspomniałem wcześniej, ja jestem tylko redaktorem Sraki, nie cudotwórcą.
Anon
Komentarze
Prześlij komentarz