Dlaczego powinieneś wspierać śląski nacjonalizm?, cz. 1


 
śmieszny obrazek na rozładowanie napiętej atmosfery


        Jeżeli po przeczytaniu tego tytułu zdupiłeś się ze stołka i pomyślałeś „co do kurwy”, wytrzyj ekskrementy i wstawaj dumny potomku husarii, bo mam zamiar zaserwować czerwoną pigułkę po przełknięciu której przełyk będzie cię boleć bardziej niż - dobra, wiesz jakiego rodzaju błyskotliwa metafora miała tu wlecieć, daruję sobie, trzymamy poziom.

 

        Siedzisz wygodnie, w tle gra Sabaton, pod ręką meliska na uspokojenie? No to jadymy z szałotym. Pod koniec tej radosnej przygody dojdziemy do momentu w którym przekonam cię, że jako porządny polski patriota powinieneś wspierać porządnych śląskich patriotów w starciu z tęczowo-nacjofluid frajerstwem – ale na początek pluję proste fakty. Na południu państwa Polskiego leży taka wesoła kraina jak Śląsk, tyle pewnie kojarzysz, brawo. Jego historia jest dość pojebana, ale ciekawa i postaram się możliwie krótko i obiektywnie (hehe) ją streścić, żebyś już przestał pierdolić że był zawsze polski a śląska narodowość to jakiś wymysł eurolewaków za niemieckie pieniądze – no kurde nie za bardzo.


no teraz Polska, ale wcześniej niekoniecznie

        Najpierw były tam różne plemiona (słowiańskie i germańskie, tak kurwa germańskie puść ten Sabaton głośniej albo zmień na Rotę bo czuję że już tobą telepie), potem wbiło tam pierwsze rozsądne państwo w okolicy czyli Wielkie Morawy (pra-Czesi), nawet ochrzcili ten Śląsk na sto lat przed Mieszkiem. Potem powstaje POLSKAAAA STRONK i ten moment pewnie kojarzysz najlepiej, więc skip dwieście lat do momentu kiedy przestaje być stronk przez zajebisty plan Krzywoustego na rozbicie dzielnicowe. Śląsk zostaje oddzielnym księstwem, Piastowie napierdalają się między sobą, zdarza się nawet że śląska linia wygrywa momentami to battle royale o Kraków - ale raczej nie na długo. W momencie kiedy szło im najlepiej wbijają z dupy Mongołowie, rozrzucają bierki po szachownicy i zabijają przy okazji pod Legnicą najbardziej ogarniętego z całej ferajny, czyli Henryka Pobożnego.


Legnica '41, pamiyntōmy

        Niedługo potem (koniec XIII wieku) Śląsk zaczyna się rozpadać na pierdyliard małych księstewek, skutkiem czego do dziś idąc przez jedno miasto możesz obskoczyć wpierdol od kiboli czterech różnych klubów. Zabawa dobiega końca kiedy królem pagórka Polski zostaje Łokietek, ale śląskie kraiki pozostają niezależne – pewnie nie starczyło mu dyplomacji do wypowiadania wojen każdemu z osobna, koneserzy autystycznych gier komputerowych typu wielka strategia znają ten problem. Do akcji wbijają znów Czesi, większa część tych śląskich małych książąt składa im hołd bez bicia, mniejsza część dalej jest niezależna ale wspiera Polskę (ich prawi kochani potomkowie do dziś są nadaktywni na twitterku). Ostatecznie wybucha wojna polsko-czeska, Polacy obskakują szybki wpierdol i ZRZEKAJĄ SIĘ praw do Śląska w 1372 roku więc gorole raus nie macie żadnych roszczeń (wciąż 100% obiektywizm z mojej strony).

 

"Wrocław - stolica narodu śląskiego", źródło: stara czeska książka

        Czeskie zwierzchnictwo było na początku dość luźne – Ślązacy nawalają się na własną rękę z Polską (z marnym skutkiem, no masz tę chwilę triumfu), pomagają nawet Krzyżakom pod Grunwaldem wywołując potężny ból dupy u Jana Długosza, który pisze: „Spośród narodów graniczących z Królestwem Polskim nie ma bardziej zawistnego i wrogiego Polakom, niż Ślązacy”, hehe. W tym okresie trudno w ogóle mówić o narodach we współczesnym rozumieniu, ale jednak jak widać istniała już pewnego rodzaju świadomość narodowej odrębności – możemy więc zacząć subtelnie nawiązywać do tematu przewodniego. Ślązacy od XV wieku są powszechnie traktowani jako odrębny natio w różnych księgach, kronikach czy na przykład przy zapisach na uniwersytety. Korespondując z Erazmem z Rotterdamu (słynnym filozofem) niejaki Anzelm Eforyn (mniej słynny humanista/lekarz) podpisał się jako „Silesius, non Polonus” co w luźnym tłumaczeniu na współczesny znaczyło „tylko kurwa nie P*laku”, a w 1570 roku drukiem ukazuje się nawet Gentis Silesiae Annales, czyli Historia narodu śląskiego – więc przestań pierdolić, że to jest jakiś współczesny wymysł.


 
to z kolei ta stara książka o której pisałem przed chwilą

        Ciąg dalszy oraz definitywna odpowiedź na zadane w tytule pytanie – w kolejnym odcinku. Sorry za dramatyczny klifozwis, ale w momencie pisania nawet nie wiem czy mi to opublikują – a i tak chyba już jest wystarczająco tl;dr jak na jeden artykuł. Paczcie tam jako!

Komentarze